Od początku XXI wieku aż do obecnego sezonu Arsenal rokrocznie kwalifikował się do Ligi Mistrzów. Gdy rok temu przerwał tę serię, grozi mu od razu drugi sezon banicji w Lidze Europy. Jedynym sposobem, by tego uniknąć jest wygranie tegorocznych rozgrywek. Aby mieć tę szansę, aby dostać się do finału w Lyonie, londyńczycy będą musieli się jednak najpierw uporać z jedynym w zestawieniu zespołem, który ma na koncie wygraną w Lidze Europy. Z Atletico Diego Simeone.
Nie przesadzimy, jeśli powiemy, że to przedwczesny finał, bo w drugiej parze – Marsylia – Salzburg – nie ma zespołów aż tak renomowanych. Nie przesadzimy też mówiąc, że to starcie, jakiego i w Madrycie, i w Londynie chcieli uniknąć. Jeden z dwóch największych w tym momencie faworytów rozgrywek pożegna się z nimi jeszcze przed finałem na Stade de Gerland.
Na “tę drugą” – choć wylosowaną jako pierwszą – parę nie sposób jednak narzekać. Dramaturgią meczów Marsylii z Lipskiem i Salzburga z Lazio można było spokojnie obdzielić kilka innych spotkań. Przy okazji ekipa Red Bulla będzie miała okazję pomścić swojego młodszego, acz obecnie zdecydowanie przez “rodziców” faworyzowanego brata.
Pierwsze mecze zostaną rozegrane 26 kwietnia, rewanże – 3 maja.
***
Pary półfinałowe Ligi Europy 2017/18:
Olympique Marsylia – Red Bull Salzburg
Arsenal FC – Atletico Madryt