Legia ostatnio lubi wyrzucać pieniądze w błoto i nie chodzi o miedziaki. Takie dziwne hobby. Dopiero co pożegnano pewnego nigeryjskiego snajpera, będącego chyba najkosztowniejszym niewypałem transferowym w historii Ekstraklasy. Na razie kandydatem na wielką wtopę jest Eduardo, a na Łazienkowską wraca właśnie jegomość, który może być dla klubu dużym obciążeniem – dosłownie i w przenośni.

Angielski trzecioligowiec Northampton Town postanowił już teraz pożegnać Hildeberto. Klub broniący się przed spadkiem z League One wypożyczył go zimą, zapewne w sporej mierze opierając się na tym, że w poprzednim sezonie miał on kilka przebłysków w Championship jako zawodnik Nottingham. Skończyło się na wielkim rozczarowaniu. 22-latek nawet w tak kiepskim otoczeniu nie potrafił spełnić oczekiwań.
Northampton oprócz Hildeberto skróciło jeszcze wypożyczenia dwóch innych piłkarzy. Słowa tymczasowego menedżera Deana Austina nie pozostawiają wątpliwości, jakie były zarzuty wobec tej grupy. – Uważam, że to słuszna decyzja, która pomoże zespołowi. Potrzebujemy ludzi, którzy za zespół oddadzą serce i duszę, a na boisku będą walczyć do ostatniej kropli potu i krwi – stwierdził.
Krótko mówiąc: Portugalczyk miał wszystko w dupie. Zaczął obiecująco, w debiucie wszedł na pół godziny i zaliczył asystę po niezłym rajdzie, a jego drużyna wygrała 3:1.
Od 1:43.
Na tym pozytywy się skończyły. Northampton z nim w wyjściowym składzie nie odniosło ani jednego zwycięstwa. To już dziewięć z rzędu meczów bez ligowego triumfu. Marzec był fatalny, a dziwnym trafem Hildeberto właśnie wtedy grał najwięcej. Najwyraźniej nie pozostawił wątpliwości, że nic już z niego nie będzie. Końcowy bilans to 12 spotkań i jedna asysta.
Jeżeli wykopuje cię przedostatnia drużyna trzeciej ligi angielskiej, jest to jednoznaczny sygnał, że nadajesz się co najwyżej do czyszczenia butów w szatni. W przypadku Hildeberto nie ma pewności, czy byłby w stanie wystarczająco mocno się schylić do prawidłowego wykonania tej czynności. Do Warszawy trafiał po prawie czterech miesiącach bez gry. Według różnych źródeł jego nadwaga wynosiła od ośmiu do dziesięciu kilogramów. Szybko odniesiona kontuzja i kilkutygodniowa przerwa dodatkowo uwypukliła problem, zwłaszcza że – jak donosił „Przegląd Sportowy” – nowy skrzydłowy „Wojskowych” miał fatalne nawyki żywieniowe i podczas posiłków trzeba było mu zdejmować dokładki z talerza.
Aż zadźwięczały nam w uszach słowa Dariusza Mioduskiego wypowiedziane w rozmowie z „Super Expressem”, że Hildeberto może być tak dobry jak Vadis Odjidja-Ofoe. Ok, żeby nie było – facet posiada spore umiejętności, ale choćby po jego sposobie poruszania się od początku było widać, że coś jest nie tak (i chyba nie chodziło tylko o nadmiar ciałka). Nawet w pucharowym meczu z Bytovią, w którym strzelił dwa gole, co rusz rzucało się w oczy, że nie mówimy o poważnym piłkarzu.
Legia będzie musiała się teraz zastanowić, co dalej, bo pod każdym względem ma wielki problem. Kontrakt tego gagatka obowiązuje jeszcze przez trzy lata, na juniorskich stawkach nie gra, a trudno zakładać, żeby nagle poszedł po rozum do głowy. Zapewne usłyszymy od Romeo Jozaka, że doszło do „owocnej rozmowy”, ale jakoś nie wierzymy, żeby cokolwiek to dało. Raczej skończy się na tym, że zapamiętamy Hildeberto z brzuszka i gołej dupy, którą jego żona pokazała w internecie całemu światu. Ha, to i tak więcej niż w przypadku Daniela Chimy-Chukwu!
Fot. Marcin Szymczyk/400mm.pl
Treść usunięta
Z tym wzmocnieniem rezerw to bym nie przesadzał. Co prawda nie oglądam Legii II, wyjątek czynię na meczach z Polonią i w ostatnim, to – delikatnie ujmując – „nie popisał się”, a mniej delikatnie ujmując, cały stadion (kibice, ławka Polonii i Legii, zawodnicy Polonii (Legii się tylko uśmiechali), itd.) śmiał się z jego wyczynów.
Treść usunięta
Coś więcej o tej gołej dupie?
Treść usunięta
Pogadaj z Janisem Biodro.
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Gdyby w jadze taki zaistniał, to nikogo poza Białymstokiem by to nie zainteresowało.
Mów za siebie. Ja z Białegostoku nie jestem, ale mnie by to zainteresowało.
Treść usunięta
Treść usunięta
Dolaczy do zacnego grona ostatniej 5-latki. Kolejnosc wzgledem szumu medialnegoi zarobkow.
1. Super snajper, reprezentant Czech na Euro 2016.
2. Sadiku.
3. Langil
4. Aleksandrov
5. Chukwu
6. Cierzniak
7. Hidelberto
8. Sulleyman
Lista tych co zjedli ligę?
nom i od razu dostali bólu brzucha.
Tak zawziecie wpierdzielali te lige, ze az im „oponki” powyskakiwaly 😉
Pełna racja – 8 grzechów głównych. Przy wyborze w większości przypadków ani nie brano pod uwagę podejścia zawodnika, ani aktualnej formy (bardziej osiągnięcia sprzed 2-3 lat). Wg jeszcze Sadiku może obroniłby się gdyby został na dłużej. Natomiast taki Langil „wciągam nosem”, Cierzniak „dziurawe ręce”, Hidelberto „wyginam śmiało ciało” czy Sulley „ktoś na mnie dobrze zarobił” to totalne nieporozumienia.
Z tej ekipy to po kim nie spodziewano się fajerwerków? Cierzniak (wiadomo, rezerwowy bramkarz), Sulley (nikt nie wiedział kim on jest), Aleksandrov (średni grajek już przed przyjściem). Reszta to nazwiska, które nie wypaliły z różnych powodów, ale na pewno są to nazwiska takie, które każdy inny polski klub przyjąłby wcześniej jako hit transferowy. Ja osobiście też się naciąłem i liczyłem że każdy oprócz w.w. oraz Sadiku będzie z miejsca kozakiem, lub jak w przypadku Berto po dojściu do formy. Wiadomo, dużo osób nie będacych fanami Legii szczekało tu na nich, ale kto by przewidział jak to się potoczy.
Treść usunięta
Coś tam pamiętam, ale już szczegółów nie. Dla mnie ta sprawa Cierzniaka cała jakimś szwindlem śmierdziała. Ten wywiad w którym główny zainteresowany podał, że rozmawiał z Legią już w Grudniu, ta cała szopka z komisją. Słabe to było i na pewno nie warte afery. To nie przeczy jednak mojej wypowiedzi, że po Cierzniaku nie oczekiwano że będzie gwiazdą ligi.
A co z Sanogo i Ojamaą? Też było o nich głośno – w końcu Leśny wygrał wojnę o obie perełki z Lechem.
Ja pierdole, ale zdjęcie 😀
Nie zdziwię się jak on będzie wchodził z ławki.
W ataku Legii jest taka bieda że masakra.
Treść usunięta
Treść usunięta
Dajcie zdjecie golej dupy zony grubego Berto.
Treść usunięta
„Legia nie zwalnia, znów się wzmacnia” – takiego tytułu spodziewam się na sport.pl, lub w Przeglądzie Sportowym!!
Myślę, że za jakiś czas, chociaż mimo wszystko Legii tego nie życzę, okaże się, że Mr. Mioduski jest zwykłym dyletantem i gawędziarzem. W końcu to on zatrudnia ludzi, którzy wyszukują i de facto zatrudniają ludzi takich jak w/w Portugalczyk. Generalnie koleś obiecuje złote góry i różańce, a naiwni ludzie, których również i na weszło nie brak dają się urabiać na te jego chwytliwe, głodne kawałki. Gość jest dobry w robieniu sobie pijaru, zapewne też w knuciu intryg, ale fachowcem od zarządzania klubem sportowym to on nie jest. Tak to jest jak do władzy dopcha się Dyzma, który bardzo chce, ale nie potrafi…
Treść usunięta
Moim zdaniem już dość dawno stworzono kierunek naukowy (można walnąć doktorat albo profesurę) pn. „Jak ruchać na kasę mistrza Polski, by wtapiał miliony i przez to nie został średniakiem europejskim. Jak sprowadzić za grubą kasę otłuszczonych i leniwych Murzynów narkobuchów (oskarżających potem wszystkich o rasizm), by potem tracić kasę na próby pozbycia się ich z portfela”. Made in Warsaw. Szkoda.