Śląsk nie wygrał żadnego meczu wiosną, a i tak przed walką o utrzymanie jest w uprzywilejowanej pozycji – cztery mecze zagra na własnym stadionie. Typowe ekstraklasowe szaleństwo. Coś nam jednak podpowiada, że nawet Ekstraklasa nie jest tak szalona, by kolejne siedem kolejek bez wygranej dało utrzymanie.
Aby odnaleźć ostatnie ligowe zwycięstwo Tadeusza Pawłowskiego, musieliśmy użyć pomocy specjalistów.
Po tej podróży w przeszłość, dotarliśmy do września 2015 roku, 3:1 Śląska z Jagą. W Śląsku na dziewiątce Kiełb, z ławki wchodzi Krzysztof Ostrowski. W Jagiellonii grają Modelski, Grzelczak z Alvarinho i Drągowskim. Romanczuk uczy się ligowej piłki, wchodzi z ławki łapiąc minuty.
W Legii Warszawa wciąż jeszcze rządzi… Henning Berg. W Lechu Poznań kryzys za Skorży, Kolejorz wycierający dno tabeli.
Oczywiście w żadnej lidze świata nie da się prowadzić drużyny nie wygrywając przez niemal trzy lata, więc w tym czasie Pawłowski dwa razy został strącony ze stołka – raz w Śląsku, raz w Wiśle. Nie zmienia to jednak faktu, że bilans 20 MECZÓW bez wygranej jest wyjątkowo paskudny.
Oto męczeńska męka trenera, który zapomniał jak to jest cieszyć się z ligowej wygranej:
Górnik – Śląsk 2:0
Śląsk – Piast 1:2
Zagłębie – Śląsk 1:1
Śląsk – Korona 0:1
Ruch – Śląsk 1:0
Śląsk – Lech 1:1
Cracovia – Śląsk 4:1
Legia – Śląsk 1:0
Śląsk – Pogoń 0:0
Termalica – Śląsk 1:1
Potem trzy mecze za sterami Wisły Kraków:
Śląsk – Wisła 1:0
Wisła – Górnik Łęczna 1:1
Wisła – Podbeskidzie 1:2
I dzieje najnowsze:
Śląsk – Górnik 1:1
Lech – Śląsk 2:1
Śląsk – Sandecja 0:0
Wisła Kraków – śląsk 3:1
Śląsk – Wisła Płock 1:1
Pogoń – Śląsk 3:2
Śląsk – Korona 1:1
To bite trzydzieści godzin na ławce trenerskiej bez ani chwili radości z wygranej. HBO na motywach ostatnich miesięcy pracy Pawłowskiego mogłoby zrobić dramatyczny serial w stylu „24 godzin”. Coś nam jednak mówi, że lepsze recenzje ten serial miałby w Gdańsku, Niecieczy, Gliwicach i Szczecinie, a nie we Wrocławiu.
[yop_poll id=”75″]
Fot. FotoPyK