Jakiś czas temu zarzuciliśmy Arce, że staje się przechowalnią zagranicznego szrotu i było w tym dużo racji, bo mając w pamięci Jazviciów, Kosutów, Reyów, też trudno było spojrzeć na ruchy gdynian przychylniejszym okiem. Jednak, gdy można pochwalić, również chętnie to zrobimy, a okazja do tego się nadarza – Luka Zarandia wyrasta na zawodnika, którego warto coraz pilniej obserwować.
Weźmy chociaż wczorajszy mecz z Koroną, kiedy Gruzin tak naprawdę dał Arce nadzieję, że ta może jeszcze awansować do finału Pucharu Polski. Pewnie, w sporej mierze dupy dał wówczas Dejmek, który obciął się jak unikający wychowania fizycznego uczeń, ale potem trzeba już podkreślić dużą rolę Zarandii. Nawinął Kovacevicia z łatwością i gracją, przetaczając mu piłkę między nogami, a później mocnym strzałem pokonał Alomerovicia. Kibice żółto-niebieskich dziwili się wręcz przed tym spotkaniem, dlaczego Zarandia zaczyna na ławce, bo w ostatnim czasie jest czołową postacią zespołu, z Bruk-Betem zaliczył asystę, z Jagiellonią wywalczył rzut karny. No, a wczoraj też wydatnie pomógł.
W ogóle to Zarandia chyba lubi Puchar Polski, bo przecież w tej edycji walnął cudowną bramkę z Podbeskidziem w dogrywce, a w finale ubiegłych rozgrywek, równie ładnym rajdem właściwie klepnął Arce triumf nad Lechem.
Prezes Arki Gdynia, Wojciech Pertkiewicz mówił po sezonie 16/17 o piłkarzu na naszych łamach: – Gdy Zarandia dołączał zimą, to plan dla niego był bardzo ostrożny. Miał się aklimatyzować, pracować mocno w treningu i powoli wchodzić do gry. Życie pokazało, że przytrafiła mu się piękna akcja i medal za Puchar Polski. To była melodia przyszłości i nadal jest. Nowy sezon, nowe nadzieje i weryfikacja. Luca jest regularnie powoływany do kadry U21. Uważam, że to nie był minus, ale mały plus z opcją na przyszłość.
Cóż, na razie wszystko idzie zgodnie z planem rządzących Arką, a co do wspomnianej przez prezesa kadry młodzieżowej, warto podkreślić, że tam też Zarandii idzie dobrze: w ostatnich dwóch meczach był kapitanem, strzelił jedynego gola w wygranym meczu z Wyspami Owczymi i dołożył asystę w zremisowanym spotkaniu z Danią. Można powiedzieć, że chłopak pomaga nie tylko Arce, ale i całej polskiej piłce, bo dzięki tamtemu podziałowi punktów kadra Michniewicza wyprzedziła Duńczyków.
A tak już całkiem serio: będziemy uważnie śledzić postępy Zarandii, bo piłkarz daje coraz regularniejsze sygnały, że warto to robić.
Fot. FotoPyk