Terminarz rzecz święta? Najwyraźniej niekoniecznie. Zbigniew Boniek zdradził, że trwają negocjacje, by finałową kolejkę rundy zasadniczej zagrać na dwie tury, dzięki czemu wszystkie mecze obsłużyłby VAR. Pomysł z miejsca wzbudził wiele kontrowersji.
Jak dotąd każdą kolejkę obsługują trzy wozy VAR, a ostatnio pojawił się też wóz czwarty. Jak podpowiada matematyka, żeby ostatnią serię gier w sezonie zasadniczym obsłużyć wideo-powtórkami, trzeba by ją podzielić na dwie części. Zbigniew Boniek widziałby to tak:
Przypomnijmy jak wygląda aktualna tabela Ekstraklasy.
Źródło: 90minut.pl
Terminarz ostatniej kolejki:
Cracovia – Zagłębie Lubin
Jagiellonia Białystok – Wisła Płock
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin
Piast Gliwice – Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Sandecja Nowy Sącz – Wisła Kraków
Śląsk Wrocław – Korona Kielce
Lechia Gdańsk – Arka Gdynia
PLUSY
VAR na każdym meczu. Minimalizowanie szans na to, że błąd arbitra zdecyduje o kształcie mistrzowskiej ósemki lub czyimś terminarzu walki o mistrza/utrzymanie.
MINUSY
Jak świat światem, mecze o tę samą stawkę na finiszu ustawia się nie tylko w jednym terminie, ale jeszcze o tej samej godzinie. Taki jest między innymi zamysł Multiligi. Natomiast tutaj rozdzielamy na dwa dni kluczowe w walce o mistrzowską ósemkę mecze. Cracovia – Zagłębie przypadłoby na sobotę, a pozostali zainteresowani – Wisła Kraków i Arka – zagraliby w niedzielę.
Wszyscy grający później będą dodatkowo uprzywilejowani. Tworzy się pole pod spekulacje. Trudno podejrzewać, by kluby mające mecze w niedzielę nie sprawdziły opcji: z kim zagramy w wariancie A, B i C? Może wygranie meczu wcale nie da optymalnego terminarza? Skrajna, ale niedająca się wykluczyć opcja.
Przede wszystkim jest jednak diabelnie późno. Kibice mają kupione bilety, zaplanowane weekendy, część zaklepane pociągi i autokary. Co z takimi, którzy specjalnie z zagranicy wpadają na mecz – są takie przypadki – i mają ściśle ułożony plan? Jeśli ta decyzja wejdzie w życie, to kosztem tych, którzy w tym wszystkim w założeniu są najważniejsi. A wszystko w rundzie, podczas której kilka stadionów regularnie świeci pustkami.
***
Czy dało się to zaplanować wcześniej tak, by chociaż drużyny bijące się o ósemkę grały tego samego dnia? Nie. Przecież mówimy o finale rundy zasadniczej. Świąteczna kolejka też wpływała na jego układ, czytaj: na wagę poszczególnych meczów. Ustalony – powiedzmy – trzy tygodnie temu plan, byłby niemal na pewno pisanym palcem po wodzie nieżyciowym absurdem, a jego retusz… powtórką tego, z czym mamy właśnie do czynienia.
To sytuacja patowa. Oczywiście, że VAR przydałby się na każdym meczu, a szczególnie jest potrzebny w takiej kolejce. Ale najwyraźniej nie mamy w tym momencie dość sił, by taki luksus zapewnić. Można tylko liczyć, że sędziowie sami udźwigną ciężar presji…
* * *
AKTUALIZACJA: Żadnych zmian nie będzie:
Dostaliśmy info od ESA,za dużo logistyki do ogarnięcia.Czyli gramy jak było ustalone,no problem. Zobaczymy co zrobić z VARem.
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) April 3, 2018
Fot. FotoPyK