Reklama

Szymonie – odnalazłeś się! Damianie – dużo zdrowia!

redakcja

Autor:redakcja

31 marca 2018, 18:37 • 4 min czytania 10 komentarzy

Jeżeli ktoś uważa, że będąc w przedświątecznej spowiedzi dostał surową pokutę, niech się cieszy, że za karę nie musiał oglądać meczu Termaliki z Cracovią. To była ligowa rzeźnia w najbardziej krwawym wydaniu. Adam Nawałka najwyraźniej lubi ekstremalne doznania, więc nawet pofatygował się do Niecieczy, żeby zobaczyć wszystko na żywo. Niestety, ujrzał kopaninę naszpikowaną kuriozalnymi momentami, a najgorsze, że widział, jak pod koniec pierwszej połowy na noszach boisko opuszcza Damian Dąbrowski. 

Szymonie – odnalazłeś się! Damianie – dużo zdrowia!

Pomocnik “Pasów” po raz pierwszy po wyleczeniu kolejnej poważnej kontuzji kolana wystąpił od początku. Niestety, w 40. minucie granie się dla niego skończyło. Dąbrowski w starciu z Vlastimirem Jovanoviciem pechowo postawił nogę i musiał zostać zmieniony. Co gorsza, pierwsze prognozy nie są optymistyczne. Strasznie nam szkoda Damiana, bo gdyby nie problemy zdrowotne, dziś pewnie byłby kandydatem na mundial w Rosji.

Czego się spodziewać, jeżeli ktoś po trzech z rzędu porażkach gra z kimś, kto wygrał cztery mecze z rzędu? Wiadomo – zwycięstwa faworyta. Ekstraklasa jest jednak ligą, w której nie bawimy się w takie oczywistości, to byłoby zbyt banalne. Dlatego też Termalica pokonała Cracovię, a Górnik Zabrze oczywiście nie pokonał u siebie zbierającej baty od każdego Sandecji.

Co do meczu, był fatalny, ale Termalica jednak wygrała zasłużenie. Cracovia zagrała taką żenadę, że brakuje nam przymiotników. Nie przeszkodziło to komentującemu Rafałowi Wolskiemu w forsowaniu kandydatury Javiego Hernandeza do najlepszej trójki spotkania… Byłoby to coś absolutnie kuriozalnego. Zespół Hiszpana nie oddał ani jednego celnego strzału, a do przerwy nie oddał strzału w ogóle! Nic, zero. A rywalem nie był Juventus, tylko przedostatnia przed tą kolejką drużyna Ekstraklasy. Na wszelki wypadek przypominamy. Samego Hernandeza zapamiętamy ze strzału w aut i tego, że ani jedno z jego licznych dośrodkowań ze stałych fragmentów nie stworzyło zagrożenia pod bramką Dariusza Treli. Z ofensywy Cracovii nie sposób kogokolwiek wyróżnić, wszyscy bez wyjątku zaprezentowali totalną kaszanę.

“Słoniki” szybko powinny prowadzić, ale po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Gabriela Iancu zamykający Bartosz Szeliga jakimś cudem spudłował z kilku metrów. Kolejne konkretne sytuacje mieliśmy dopiero w drugiej połowie, gdy Vladislavs Gutkovskis wszedł za Bartosza Śpiączkę. Łotysz szybko posłał piłkę do siatki, ale na jego nieszczęście po analizie VAR okazało się, że w momencie centry Iancu na minimalnym spalonym znajdował się Mateusz Kupczak. Wiele się potem jeszcze wydarzyło (dośrodkowanie Szeligi, wygrana główka Rafała Grzelaka), jednak korekta sędziów była słuszna.

Reklama

Gospodarze mimo to nie załamali się, a odpowiedź na nasze apele dał Szymon Pawłowski. Dwa tygodnie temu pytaliśmy w jego temacie: ktokolwiek widział, ktokolwiek? Zaginął nam piłkarz, który kiedyś dobrze grał. Wydawało się, że Pawłowski po wypożyczeniu z Lecha będzie w Termalice pierwszoplanową postacią. Tymczasem, delikatnie mówiąc, wtopił się w otoczenie. Możliwe jednak, że podrażniliśmy mu ambicje, bo jeszcze przed przerwą na kadrę strzelił gola Pogoni Szczecin, a teraz najpierw dał niecieczanom prowadzenie, by na koniec asystować. Doświadczony skrzydłowy w 77. minucie z dziecinną łatwością ograł przy linii końcowej Kamila Pestkę i wpadł w pole karne, zaskakując Michala Peskovicia strzałem w bliższy róg. Pestka w tej sytuacji spekulował, sądził, że piłka wyszła już za linię, za co jego zespół słono zapłacił. Młodzieżowy reprezentant Polski już przed przerwą mógł podpaść, bo jego pociąganie w polu karnym Romana Gergela z pewnością dawało pretekst do użycia gwizdka.

Asystę Pawłowski zaliczył po kontrze, w której David Guba mając trzech kolegów do podania, nikomu dobrze nie podał, ale Szymek zdołał jeszcze wślizgiem odegrać do Samuela Stefanika. Słowak i tak przyjął sobie co najwyżej średnio, najwyraźniej jednak Pesković postanowił, że będzie stał, gdzie stoi i koniec. Tylko żeby Pawłowski nie uznał, że robota skończona i znów może się zahibernować na dwa miesiące…

Trudno powiedzieć, co się stało z Cracovią. Kiepskie boisko nie wyjaśnia wszystkiego. Może piłkarzy Probierza zżarła presja, bo grupa mistrzowska niespodziewanie była na wyciągnięcie ręki? Teraz będzie po ptokach, o ile Zagłębie Lubin w poniedziałek pokona Jagiellonię. Wtedy Probierz do końca sezonu bez oporów będzie mógł ogrywać młodzież. Termalica po raz pierwszy w tym sezonie wygrała różnicą więcej niż jednego gola i przynajmniej na chwilę znalazła się nad strefą spadkową kosztem Lechii Gdańsk.

[event_results 433311]

Fot. Jakub Gruca/400mm.pl

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

10 komentarzy

Loading...