Ależ dzisiaj obrodziło w przezabawne sytuacje w meczach Ekstraklasy. W osobnym tekście informowaliśmy was, że Grzegorz Wojtkowiak złożył dzisiaj milczący leżący hołd Łukaszowi Trałce i jego trałkowaniu, tymczasem okazuje się, że Wojtkowiak nie będzie nawet najśmieszniejszym zawodnikiem niedzieli. To zaszczytne miano trafia bowiem w gałęzie Łukasza Burligi, który przy czwartym golu dla Lecha Poznań w dzisiejszym szlagierze postanowił unieść jeden ze swoich pieńków.
Wybaczcie te drzewne określenia, ale postawa “Burego” przy tej bramce przypomina postawę hazardzisty, który właśnie wszedł all-in na czarne dorodnego drzewa klonowego podczas szalejącego orkanu.
Skandaliczna postawa Burligi przy bramce Jóźwiaka. #LPOJAG pic.twitter.com/FpBYtBVW5J
— Mikołaj Kortus (@MikolajKortus) March 11, 2018
Łukasz, co ty tutaj właściwie odpierdoliłeś? Już pal licho, że początkowy wybieg do bloku przeprowadzony został z dynamiką wzrostu gospodarczego Erytrei, już pal licho, że determinacja Burligi w tej sytuacji to ogółem dramat. Ale co miało oznaczać to uniesienie nogi? Starasz się o rolę drzewa w szkolnym przedstawieniu? Trenujesz do tańca z gwiazdami? To jakieś nowe ćwiczenie Chodakowskiej?
Chcemy poznać historię tego ruchu!
Niczym wyrośnięty dąb, kreślący swymi mocarnymi gałęziami smugi po niebie, targany podmuchami silnego wiatru, Łukasz zatoczył swoją girą w powietrzu krąg, po czym zrezygnowany wrócił na pozycję przed wznowieniem gry. Piłkarz lidera Ekstraklasy w meczu z trzecim zespołem ligi.
Innego końca świata nie będzie.