Reklama

Real złamał serce PSG

redakcja

Autor:redakcja

06 marca 2018, 23:19 • 4 min czytania 70 komentarzy

Real zrobił swoje już w pierwszym meczu, dziś tylko dopełnił formalności. PSG po dobrym, obiecującym początku szybko zostało sprowadzone na ziemię. Kreatywność w tej drużynie istniała tylko teoretycznie, ale duża w tym zasługa Królewskich, którzy nie postawili na głęboką defensywę, a i tak zamknęli na klucz drzwi do własnej bramki. Potem ten klucz wyrzucili. Paryżanie stwarzali sobie co prawda pojedyncze sytuacje, jednak wynik dwumeczu ani przez chwilę nie był zagrożony.

Real złamał serce PSG

Przyjemnie minął nam ten mecz. Sytuacji bramkowych mogło być ciut więcej, przede wszystkim w pierwszej odsłonie, ale widzieliśmy za to intensywne tempo, umiejętne wychodzenie spod pressingu i mnóstwo pojedynków. Paryżanie wiedzieli, że tylko doskoki do rywali i szybkie odbiory, najlepiej na połowie przeciwnika, pozwolą im zwietrzyć swoją szansę na upragniony awans. W pierwszych kilkunastu minutach to funkcjonowało. PSG wyglądało lepiej, Real długo nie wychodził z własnej połowy. Gospodarze przeplatali akcje pełne jakości i pomysłu z długimi zagraniami, najczęściej na Cavaniego i Mbappe. Każdą z tych piłek umiejętnie przecinali jednak dobrze dysponowani obrońcy Los Blancos. Miejscowym zdarzało się również dużo niedokładnych podań, które kończyły się stratą. Jedna z nich przyniosła groźną kontrę. Real wyszedł z bardzo dynamiczną akcją, w ciągu kilku sekund pokonał niemal całe boisko. Ronaldo otrzymał długą piłkę, zagrał przed pole karne do Benzemy, który oddał groźny strzał. Skończyło się jednak tylko na strachu.

Od tego momentu zapędy paryżan zostały znacznie ukrócone. Nie do zdarcia był przede wszystkim Ramos. Przykład. Alves zagrał bardzo dobre, otwierające podanie do Mbappe, który znalazł się w dogodnej sytuacji. Na posterunku był jednak Hiszpan, który sprawił, że PSG nie wycisnęło z tej akcji nawet rzutu rożnego. W podobnym stylu zablokował chociażby wrzutkę Di Marii. Miał też szansę na gola – po dośrodkowaniu Asensio przechytrzył Mottę i Silvę, po czym oddał mocny strzał, pomimo gąszczu otaczających go zawodników. Z problemami poradził sobie z nim Areola. Generalnie obrona Realu w pierwszej połowie stanowiła zgrany monolit i nie miała ani jednego słabego punktu. No, może raz zaspał Carvajal. Tuż przed zejściem na przerwę Mbappe dostał prostopadłą piłkę i oddał groźny strzał, który zmusił do interwencji Navasa. Przysnął właśnie Hiszpan, który złamał linię spalonego. To były jednak wyjątki, pojedyncze zrywy, które nie przynosiły nic wielkiego.

Chwalimy Real, ale w pierwszej połowie poza mądrą organizacją gry, nie wykreował sobie zbyt wielu sytuacji. Jednak trudno mieć do niego o to pretensje – w końcu zależało mu przede wszystkim na utrzymaniu wyniku. Ale i tak miał jedną dobrą okazję, w której – cóż za niespodzianka – nieskutecznością popisał się Benzema. Francuz dostał długą piłkę od Marcelo, której nie zdołał przeciąć Marquinhos. Znalazł się oko w oko z wychodzącym do niego bramkarzem, ale ten popisał się skuteczną interwencją – piłka wylądowała na bocznej siatce.

Real dopiął swego, przy okazji kompletnie zabijając ten dwumecz, na samym początku drugiej połowy. Fatalna strata w środku pola Alvesa, przejęcie Asensio, zagranie do Vazqueza, wrzutka do Ronaldo i gol. Szybka akcja, pyk, pyk, wystawienie patelni Cristiano, który takich sytuacji nie marnuje i wszystko stało się jasne.

Reklama

A na domiar złego dla gospodarzy w 65. minucie z boiska wyleciał Marco Verratti, który zachował się głupio. I jest to chyba najdelikatniejsze określenie. Był skrobany przez Vazqueza, ale nie ma prawa tak się zachować, zwłaszcza mając żółtą kartkę (jak najbardziej słuszną) na swoim koncie. Co zrobił Włoch? Zareagował impulsywnie, podbiegł z pretensjami do arbitra, a ten, w ogóle się nie zastanawiając, sięgnął po drugą żółtą kartkę.

Po chwili Real trafił w słupek. Dwadzieścia minut przed końcem PSG zdobyło bardzo przypadkową bramkę. Wrzutka Di Marii, główka Silvy, potem jeszcze jednego gracza gospodarzy, i kiedy wydawało się, że obrońcy Realu oddalą zagrożenie, piłka zupełnie przypadkowo odbiła się od Cavaniego i wturlała się do bramki. Obrazu gry to jednak nie zmieniło. W 80. minucie Królewscy odzyskali prowadzenie. Znów dało o sobie znać zaangażowanie świetnie dysponowanego Vazqueza. Odebrał piłkę wślizgiem w okolicach połowy boiska, zagrał do Ronaldo i zdążył jeszcze wbiec w pole karne. Cristiano odegrał mu piłkę, ten dośrodkował niedokładnie, ale fatalnym wybiciem popisał się Rabiot. Piłka ostatecznie trafiła do Casemiro, który po rykoszecie ustalił wynik tego spotkania.

Paryżanom, oprócz początkowego fragmentu meczu, zabrakło ryzyka i pasji. Momentami grali mocno zachowawczo, zbytnio nie chcąc się odsłaniać. Wiadomo, zdawali sobie sprawę, że jedna bramka zapewne wszystko rozstrzygnie, ale licząc na awans, raczej nie powinni kalkulować. No i oczywiście zabrakło Neymara. Potwierdziło się, jak dużo ta drużyna traci na jakości pod jego nieobecność.

PSG – Real 1:2 (0:0) w dwumeczu 2:5
0:1 Ronaldo 51′
1:1 Cavani 71′
1:2 Casemiro 80′

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
3
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”
Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
6
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Liga Mistrzów

Liga Mistrzów

Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

AbsurDB
34
Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

Komentarze

70 komentarzy

Loading...