Reklama

Zabrakło nudy, ale zabrakło też bramek. Arka remisuje z Piastem

redakcja

Autor:redakcja

28 lutego 2018, 22:55 • 3 min czytania 1 komentarz

Piast, jadąc nad morze, musiał mieć dobre wspomnienia – dopiero co wygrał w Gdańsku z Lechią, po tym spotkaniu zremisował z Wisłą Kraków i zaczął na dobre walczyć o utrzymanie. Jeśli udałoby mu się wygrać w Gdyni, no, to byłby konkret, który pozwoliłby łyknąć Lechię i z dalszej odległości spoglądać na strefę spadkową. Niestety dla nich, choć znów pokazali się z niezłej strony, to Arka jest na dziś lepszym zespołem od biało-zielonych i punktów frajersko nie rozdaje, stanęło na podziale łupów.

Zabrakło nudy, ale zabrakło też bramek. Arka remisuje z Piastem

Posiadał dziś Piast parę mocnych ogniw, weźmy pod lupę choćby Jodłowca. Znów przypominał siebie z najlepszych lat, może jeszcze nie w stu procentach, ale w 60-70? Brał piłkę na środku i starał się z nią iść do przodu, ciągnąć za sobą kolegów. Sam też miał swoje okazje w ofensywie, dwa razy uderzał z dystansu, ale Steinbors jego próby albo łapał, albo odbijał, w innym wypadku jego strzał z ostrego kąta okazała się ciut niecelny. Inne plusy? A choćby Papadopulos. Czech jest trochę w tym sezonie niedoceniany, a robi przyzwoitą robotę, ma już osiem bramek, dziś był o włos od dziewiątej. Wygrał pozycję z Helstrupem, oddał bardzo dobry strzał, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Steinbors. Pewnie, to nieskuteczność, ale Papadopulos rozhulał gliwiczan w ataku. Zwrócić uwagę można też na Czerwińskiego, który odegrał swoją rolę w obronie, a i w ataku był całkiem groźny, kiedy jego główka minimalnie minęła bramkę rywala. Żivec niby nie błyszczał, a zdążył obić poprzeczkę. Hateleya nie zobaczymy jutro na pierwszych stronach gazet, jednak swoją robotę wykonał.

Żeby nie było jednak zbyt słodko: znajdziemy wśród gości i słabe ogniwa. Przykładowo nie przekonywał Vassiljev, który już od dawna nie jest cesarzem Estonii, ten przydomek wygląda dziś kuriozalnie. Dał drużynie zdecydowanie za mało, a mając za sobą takich gości jak Jodłowiec i Hateley, ewidentnie dobrze dysponowanych, powinien czuć się pewnie. Tak się nie stało.

Co powiemy o gospodarzach? W końcówce kompletnie oddali pole Piastowi, ale wcześniej to oni mogli poważnie myśleć o prowadzeniu. Jurado musi walnąć jedną ze swoich setek – raz spudłował z głowy po wrzucie z autu, raz odebrał piłkę rywalowi na piątym metrze, jednak kopnął w trybuny. Może gdyby wykorzystał jedną z tych okazji, Piast miałby podcięte skrzydła, nie poszedłby potem tak do przodu. Ojrzyński może być zły na Hiszpana, ale gdyby Arka przegrała, miałby prawo być wściekły.

Fakty są jednak takie, że Arka wciąż nie może wygrać na wiosnę i notuje trzeci remis 0:0. A jeśli mielibyśmy wskazać stronę, która ma prawo odczuwać niedosyt, byłby to Piast i to też dużo mówi o rosnącej formie gliwiczan.

Reklama

[event_results 419075]

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

1 komentarz

Loading...