Grzegorz Kuświk z Lechii obchodził przedwczoraj pierwszą rocznicę ostatniej zdobytej bramki w polskiej lidze. Czas na małe warsztaty dla napastnika ekipy Adama Owena, jak strzelać gole. A pokażemy mu to na jego własnym przykładzie.
To wcale nie jest tak, że uznajemy Kuświka za słabego napastnika, jednak liczby mówią same za siebie. Co można zrobić w rok? Wszystko. On nie zrobił nic. A przecież całkiem niedawno, cztery lata temu w sparingu Ruchu Chorzów z Trenczynem, potrafił zawstydzić nawet największych snajperów. Świetne podanie Marka Zieńczuka, a „Kuśwa” fenomenalnym wolejem zdobył bramkę.