Reklama

W Gminie Żabno rządzi TER-MA-LI-CA!

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

24 lutego 2018, 18:59 • 3 min czytania 10 komentarzy

Spodziewaliśmy się najgorszego. Spodziewaliśmy się, że przyjdzie garstka ludzi, że obrońcy będą wyczyniać cuda, że napastnicy będą mieć problemy z przyjęciem, z podaniem, największe z uderzeniem na bramkę. Już nawet nie w bramkę, po prostu na bramkę. Spodziewaliśmy się, że piłki nożnej będzie tu mniej więcej tyle, co na zimowych igrzyskach olimpijskich, gdzie obecna jest głównie podczas rozgrzewek skoczków narciarskich. Spodziewaliśmy się, że zobaczymy coś fatalnego, jakościowo obrzydliwego, że cząstka nas po prostu umrze.

W Gminie Żabno rządzi TER-MA-LI-CA!

Tymczasem derby gminy Żabno, mecz o prymat na stadionie w Niecieczy, były jeszcze gorsze.

Aby uzmysłowić sobie, jaki był kaliber tego spotkania, przytoczmy kilka faktów:

– Termalica przed tą kolejką miała najgorszy atak (23 gole) i obronę w całej lidze (39 straconych goli)
– Sandecja pozostawała bez zwycięstwa od czternastu kolejek, gdy… jako “gospodarz” wygrała z Termaliką
– Sandecja miała najniższą średnią posiadania piłki w tym sezonie (43%) i oddawała najmniej strzałów na mecz (11)

Do tego przy mocno minusowej temperaturze i silnym wietrze szykował nam się rekord frekwencji. Nie zawiedliśmy się – na żywo zmarznąć przeżyć coś historycznego postanowiło 1658 widzów. Nie musimy chyba dodawać, że to najgorszy wynik w tym sezonie wśród drużyn grających na swoim obiekcie – bo 724 osoby na meczu Sandecji z Jagiellonią w Niecieczy to jednak inna kategoria piłkarskiego masochizmu.

Reklama

Braliśmy pod uwagę, że będzie trudno trafić w bramkę, ale nie braliśmy pod uwagę, że strzałów w te gigantyczne reklamy za bramkami będzie około dziesięciu.

Braliśmy pod uwagę, że nawet przyzwoite sytuacje będą marnowane przez nieudolnych graczy ofensywnych, ale nie braliśmy pod uwagę, że woleje z 8 metrów (Stefanik) i główki z 2 metrów (Bartosz) zakończą się wybiciem piłki daleko poza bandy reklamowe.

Braliśmy pod uwagę, że jak padnie jakiś gol, to pewnie na maksa kuriozalny, ale no kurczę. Samobója strzelonego karkiem to nawet my byśmy nie wymyślili.

To było jak protest wobec naszej szyderze wokół tego meczu. Jakby piłkarze powiedzieli sobie – och wy dziennikarskie lamusy, tak sobie z nas żartujecie? Śmiejecie się, że nie umiemy grać? To dziś wam pokażemy, jak wyglądałoby to wszystko, gdybyśmy naprawdę nie potrafili grać.

No i co, Gliwa prawie wrzucił sobie piłkę do bramki, jeden z wyrzutów z autu wszedł na boisko na ułamek sekundy, po czym z powrotem opuścił plac gry, Brzyski dośrodkował z 50 metrów na 25 metr. Chyba jedyny przebłysk umiejętności nastąpił tuż przed przerwą, gdy po raz pierwszy w meczu doświadczyliśmy wyjątkowych obrazów – po raz pierwszy w meczu z rożnego poszło dokładne dośrodkowanie, po raz pierwszy w meczu strzał z woleja wszedł na nogę strzelającego, po raz pierwszy w meczu uderzenie poszło w światło bramki, a nie w kierunku murali za bramkami o szlachetnej kostce brukowej. Swoją drogą, również Gliwa ładnie się zachował, broniąc bombowe uderzenie..

Ale apogeum robienia sobie jaj ze wszystkich nastąpiło w 80. minucie. Dośrodkowanie w pole karne Sandecji i… Basta uderza karkiem w kierunku własnej bramki, w dodatku bardzo dokładnie, właściwie niemal w okienko. Poczuliśmy się wtedy naprawdę głupio, że wymyśliliśmy całe to grzanie “Copa Del Gmina Żabno” – jeszcze ktoś włączył z ciekawości i dostał skrzyżowanie kabaretu z pogrzebem.

Reklama

O, to w ogóle dobre porównanie. Mecz wziął wszystkie najgorsze cechy obu – suche żarty polskich kabaretów oraz niewymowny smutek znany z pogrzebów, gdy piłkarze każdą kolejną akcją zabijali futbol.

Fot. Michał Stawowiak/400mm.pl

[event_results 417327]

Najnowsze

Komentarze

10 komentarzy

Loading...