Reklama

10 minut i Lewandowski zrobił swoje. Dziesiąta z rzędu wygrana Bayernu

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

17 lutego 2018, 18:02 • 2 min czytania 10 komentarzy

Jupp Heynckes w meczu z Wolfsburgiem na jednym ogniu upiekł wszystkie pieczenie, które chciał. Dał odpocząć Robertowi Lewandowskiemu, więcej minut dostali Sandro Wagner i Thomas Mueller. Efekt? Każdy z tej trójki wykonał swoje zadanie, a Bayern rzutem na taśmę odniósł dziesiąte z rzędu ligowe zwycięstwo.

Heynckes już po raz trzeci w tym sezonie posadził „Lewego” na ławce. Wcześniej uczynił to 9 grudnia z Eintrachtem Frankfurt (wygrana 1:0, Polak wszedł na sześć minut) i dwa tygodnie temu z FSV Mainz (wygrana 2:0, Polak wszedł na 27 minut). Tym razem zespół z Monachium miał najtrudniejszą przeprawę, ale wszystko skończyło się zgodnie z planem.

Zaczęło się jednak kiepsko, bo Wolfsburg szybko objął prowadzenie po rzucie rożnym i strzale głową Daniela Didaviego. „Wilki” przy takim wyniku mogły zrobić tylko jedno: zaparkować autobus przed własnym polem karnym. Do przerwy zdawało to egzamin, Bayern miał problem ze stwarzaniem sytuacji. Mimo to Heynckes nie próbował nawiązać do słynnego występu Lewandowskiego właśnie z Wolfsburgiem, gdy ten wszedł od razu po zmianie stron i w dziewięć minut z 0:1 zrobiło się 5:1.

W drugiej połowie faworyt odzyskał rytm. Szybko powinien wyrównać Arjen Robben, ale zmarnował jedenastkę. Koen Casteels sparował uderzenie Holendra na słupek.

Robben czuł się podwójnie zobowiązany do działania i odkupił winy. To on wypracował obie bramki. W jednym i drugim przypadku ogrywany był młody Gian-Luca Itter. Za pierwszym razem holenderski skrzydłowy idealnym dośrodkowaniem obsłużył Wagnera i zrobiło się 1:1 (akcję w środku pola ładnie zainicjował Mueller). Z kolei w doliczonym czasie Itter pociągnął Robbena w polu karnym i sędzia musiał po raz drugi wskazać na „wapno”. Za egzekucję wziął się już wprowadzony w 80. minucie Lewandowski. Casteels był naprawdę blisko obrony, piłka musnęła mu palce, ale „Lewy” kopnął tak precyzyjnie, że mógł cieszyć się z dwudziestej ligowej bramki w tym sezonie. Odkąd Pierre-Emerick Aubameyang odszedł do Arsenalu, uzyskanie tytułu króla strzelców Bundesligi jest dla Polaka formalnością. Następni w stawce Alfred Finnbogason i Nils Petersen mają na koncie po… 11 trafień.

Reklama

Formalnością jest również kolejne mistrzostwo dla Bayernu, dla którego wyzwaniem na wiosnę będą boje w Lidze Mistrzów. Już we wtorek pierwszy mecz 1/8 finału z Besiktasem.

Wolfsburg – Bayern 1:2 (1:0)
1:0 – Didavi 8′
1:1 – S. Wagner 64′
1:2 – Lewandowski 90+1′ k

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

10 komentarzy

Loading...