Reklama

Trwają zbrojenia w I lidze. GKS Katowice (teoretycznie) ma snajpera, co się zowie!

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

16 lutego 2018, 12:34 • 3 min czytania 4 komentarze

Większość pierwszoligowej czołówki sprowadziła zimą nowego napastnika, więc GKS Katowice nie chciał być gorszy. Przy Bukowej nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w walce o Ekstraklasę, ale w tym okienku szefowie klubu byli dość pasywni. Do niedawna pozyskali tylko Bartłomieja Poczobuta z Bytovii. Teraz wydaje się, że jak na skalę pierwszoligową przyszedł snajper, co się zowie.

Trwają zbrojenia w I lidze. GKS Katowice (teoretycznie) ma snajpera, co się zowie!

Roczny kontrakt z opcją przedłużenia podpisał Dalibor Volas. Przyjście 30-letniego Słoweńca jest przełamaniem kolejnej bariery. Mówimy bowiem o transferze bezpośrednio z Eredivisie na drugi front w Polsce. Czegoś takiego wcześniej nie było. Volas trwający sezon przywitał w Sparcie Rotterdam. W pierwszych trzech kolejkach zagrał od początku. Nic nie strzelił, potem jeszcze raz wszedł z ławki i na tym koniec. W listopadzie rozwiązał kontrakt.

Od tamtej pory szukał nowego klubu i w zasadzie od początku pojawił się temat jego gry w Polsce. A w zasadzie powrócił, bo była taka możliwość i pół roku temu, i latem 2016, gdy Volas mógł przejść do GKS-u Tychy. Ówczesny dyrektor sportowy Wojciech Szala chciał go jednak najpierw przetestować, na co zawodnik się nie zgodził. Po rozstaniu ze Spartą, Katowice szybko stały się dla niego jednym z głównych wariantów do rozważenia (był też na dość szerokiej liście Pogoni Szczecin). Długo jednak strony nie mogły się porozumieć finansowo. Słoweniec chciał zarabiać 6 tys. euro miesięcznie, GKS dawał trochę mniej – tyle,  za ile Volas mógłby grać w ojczyźnie dla Olimpiji Ljubljana.

Rozmowy na kilka tygodni zerwano. Jak się okazało, napastnik w tym czasie niczego ciekawszego nie znalazł, a czas leciał. I tak oto trafił wreszcie na Bukową.

Reklama

Jedno jest pewne: facet umie strzelać gole. Holandii (Sparta) i Rosji (Mordowija Sarańsk) nie podbił, ale już na Węgrzech wypadł przyzwoicie (Debreczyn), a w słoweńskiej ekstraklasie ładował aż miło. Łącznie w 214 spotkaniach zdobył 86 bramek i nie chodzi o jakąś prehistorię. Jeszcze w ubiegłym sezonie trafił 15 razy dla NK Celje, co wypromowało go do Eredivisie. Doliczając krajowe i europejskie puchary, dla klubów ze swojego kraju strzelił ponad 100 goli. Kilka lat temu w Lidze Europy pokonywał nawet bramkarzy Rangersów, Birmingham, Bragi i Club Brugge. W Katowicach mają zatem podstawy, żeby na poziome I ligi od początku oczekiwać od niego dobrych liczb. Czy wypali, nie dalibyśmy sobie ręki uciąć. Gdyby jednak zawiódł, byłby to znak, że więcej nie ma sensu wychylać głowy poza Słowenię lub ewentualnie pora wrócić na Malezję, gdzie również przez chwilę grał.

Pozyskanie Volasa to odpowiedź GieKSy na ofensywne zbrojenia konkurencji. Chojniczanka Chojnice zakontraktowała Macieja Górskiego, Raków Częstochowa Mateusza Zacharę, Miedź Legnica Mateusza Piątkowskiego, a Stal Mielec Jakuba Araka. Z klubów będących wyżej w tabeli tylko Odra Opole i Chrobry Głogów jak na razie mają w ataku to samo, co jesienią.

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

4 komentarze

Loading...