Reklama

Do ilu razy sztuka? Rakels pokazał, że do wielu

redakcja

Autor:redakcja

10 lutego 2018, 20:58 • 2 min czytania 8 komentarzy

I za to właśnie uwielbiamy ekstraklasę – już wysmażyliśmy soczysty akapit o tym, że Deniss Rakels powinien poszukać sobie planu B na życie, bo strzelanie wychodzi mu w ostatnich kilkunastu miesiącach jeszcze gorzej niż siostrom Godlewskim czyste śpiewanie, ale musieliśmy wywalić go do kosza. 90. minuta meczu Cracovii ze Śląskiem. Obie ekipy już wymownie zerkają w stronę sędziego Raczkowskiego, by dał sygnał, że można się rozejść. Mariusz Pawelec wypatruje gwiżdżącego arbitra tak intensywnie, że nie zauważa piłki w polu karnym. Rakels staje przed jeszcze jedną szansą. Rakels zostaje bohaterem Cracovii. 

Do ilu razy sztuka? Rakels pokazał, że do wielu

Wybaczcie, że zaczynamy tak od dupy strony, ale strasznie mieszane odczucia mamy po tym spotkaniu. Z jednej strony od samego początku wydawało nam się, że Cracovia gra lepiej w piłkę, stwarza więcej sytuacji, czyli ma wszystko, by zacząć piłkarską wiosnę nawet tak dobrze, jak skończyła jesień. Tym bardziej, że rywal generalnie wypadał blado. Z drugiej – to Śląsk wyszedł na prowadzenie w 31. minucie za sprawą Roberta Picha. To Śląsk miał świetną szansę, by prowadzenie jeszcze podwyższyć, ale Piech walnął prosto w Peskovicia. I w końcu to Śląsk w 70. minucie, już przy stanie 1-1, był centymetry od powrotu na prowadzenie.

Choć nawet nie jesteśmy pewni, czy pisząc “centymetry” nie kłamiemy.

A Cracovia w pierwszej połowie miała głównie Rakelsa, który spartaczył dwie bardzo dobre sytuacje, a gdy już uderzył celnie, to udanie zainterweniował Słowik. Ale skutecznością nie grzeszył nie tylko Łotysz. Bramki mogli strzelić nawet obrońcy – szczególnie spodobała nam się akcja, w której fałszem próbował uderzać Siplak. Z czasem trudno było znaleźć piłkarza “Pasów” który jeszcze próbował – łącznie podopieczni Probierza strzelali 17 razy w tym aż 9 celnie.

Reklama

I padły z tego dwa gole. Miroslav Covilo narzekał na grę w kasku i to, że trudniej uderza się z takim sprzętem na głowie i dziś udowodnił, że to nie było tylko szukanie łatwej wymówki dla braku skuteczności w poprzedniej rundzie. To był stary, dobry Air Covilo bez kasku, gdy w 54. minucie w pole karne dośrodkowywał Siplak. O tym, kto załatwił sprawę w samej końcówce, już wspominaliśmy.

No i cóż – kolejna rewolucja personalna w Cracovii, jeszcze potrzebujemy trochę czasu, by lepiej poznać nowych, a także tych, którzy jesienią nie grali zbyt wiele, ale pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. Śląsk? Spotkało się kilkunastu gości z ligową przeszłością, pokopało, ale tak jak zazwyczaj – radochy z oglądania mieliśmy niewiele.

[event_results 413588]

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

8 komentarzy

Loading...