Reklama

Kartka z kalendarza: 10 rzeczy, za które można polubić Neymara w jego urodziny

redakcja

Autor:redakcja

05 lutego 2018, 11:12 • 4 min czytania 28 komentarzy

Neymar obchodzi dziś 26. urodziny. To idealny moment, by zapałać sympatią (jeśli jeszcze nie pałacie) do tego rewelacyjnego piłkarza i przy tym całkiem normalnego człowieka. Dlaczego?

Kartka z kalendarza: 10 rzeczy, za które można polubić Neymara w jego urodziny

1. Bo jest fajnym gościem i zaprosił nas na swój turniej, który organizował w Santosie. Były to zawody amatorów w niecodziennej formule – małe boiska, ogrodzone bandami i jeszcze mniejsze bramki. Największą osobliwością było jednak to, że po każdym trafieniu schodził z boiska jeden ustrzelony zawodnik. Na koniec zwycięska drużyna w ramach nagrody zagrała mecz z Neymarem i jego kumplami (m. in. Gabrielem Jesusem czy Djibrilem Cisse). Podczas meczu Ney zachowywał się rewelacyjnie – zbijał piątki z amatorami z Rumunii, bawił się z nimi przeróżnymi zwodami, tańczył, robił show, strzelał fotki, a po kilku miesiącach zaprosił nawet chłopaków do Paryża i spędził z nimi czas. Wzór.

2. Bo jest efekciarzem. Umówmy się – piłka raczej zmierza w kierunku parcia na wynik kosztem widowiska, a Neymar jest jednym z niewielu, który potrafi połączyć granie ładne i skuteczne. Szczególnie teraz we Francji, gdzie obrońcy są nieco bardziej ogórkowi. Neymar jest zresztą efekciarzem do tego stopnia, że…

3. …jakiś czas temu musiał mierzyć się z absurdalnymi zarzutami, że upokarza swoich rywali. Przy bezpiecznych wynikach Neymar miał w głowie zakładanie siatek i pokaz kolejnych fajerwerków, co stało się w Hiszpanii (i nie tylko) tematem ogólnej, trochę absurdalnej dyskusji.

Reklama

4. Bo to talent czystej wody, który od zawsze zapowiadał się rewelacyjnie i odpowiednio zaprogramował swoją karierę tak, by wykorzystać potencjał na maksa. Neymar to wręcz instytucja. Wielka korporacja, wokół której kręcą się setki ekspertów, którzy dbają o wszystkie detale. Przykład? Zanim jeszcze trafił do Europy, regularnie pracował z logopedą, by dobrze wypadać w mediach. Uczęszczał na wykłady o kulturze Japonii „tylko” po to, by dobrze wypaść na rynku azjatyckim. Już w wieku 14 lat podpisał swoją pierwszą umowę z Nike i to wtedy był na testach w Realu Madryt, na których wypadł rewelacyjnie, ale źle przeżył rozłąkę z ojczyzną i postanowił jeszcze dać sobie czas. Wyszło mu to tylko na dobre.

5. Bo pomaga jak mało kto. Neymar w swoim rodzinnym Praia Grande otworzył instytut – kompleks boisk i sal lekcyjnych – który pomaga dwóm tysiącom dzieci wyrwać się z biedy. Na przeróżne zajęcia może uczęszczać za friko każdy, kto… nie ma problemów z frekwencją w szkole. Łącznie instytut poprawił już życie 10 tysięcy dzieciakom.

6. Bo nie ukrywa, że lubi zabawę, a my nieco mniej lubimy robotów, którzy w swoim zafiksowaniu na punkcie zdrowego życia kandydują na szaleńców. Oto co odpowiedział na konferencji prasowej zapytany przez brazylijskiego dziennikarza o balety: – Możecie wymagać ode mnie na boisku, ale prywatnie jestem 24-letnim, wciąż bardzo młodym chłopakiem. Moje życie osobiste to moje życie osobiste. Wiem, że popełniam błędy i nie jestem idealny, ale… dlaczego nie mogę iść na imprezę? Mogę i będę to robić, nie widzę w tym żadnego problemu. Spytałeś złośliwie, ale ja odpowiadam ci bez grama złośliwości. Sam pomyśl, gdybyś w wieku 24 lat miał to wszystko, co mam ja, nie robiłbyś tam samo?

7. Bo pieczołowicie dba o swój wizerunek. Na wspomnianym turnieju, na którym byliśmy, Neymar poświęcił jakieś 30 minut dziennikarzom. Było ich jednak multum, więc mało kto mógł w ogóle dopchać się do piłkarza, który starał się krążyć wokół boiska (tak też ustawili się dziennikarze). Mało kto mógł w ogóle nagrać to, co mówi Ney, nie mówiąc już o zadaniu pytania. Spytaliśmy, dlaczego nie zorganizowano konferencji prasowej, która byłaby łatwiejszym rozwiązaniem.

– Brazylijscy dziennikarze zamiast pytać o turniej zarzuciliby go tysiącem pytań o afery, podatki, wymyślone skandale. Każda odpowiedź mogłaby spowodować niepotrzebne zamieszanie. Musimy unikać takich sytuacji – usłyszeliśmy.

8. Bo marketingowo to wzór do naśladowania. Pamiętacie banana rzuconego na boisko podczas meczu Barcelony, którego zjadł Dani Alves? To sztab Neymara wymyślił i zaaranżował tę akcję, Neymara uprzedził po prostu kolega z boiska. Neymar potrafi idealnie zalokować produkt. O, tak…

Reklama

20180110-The18-Image-Neymar-Head

Albo tak…

cueca-neymar

9. Bo jest bohaterem najdroższego transferu w historii piłki. Po prostu.

10. Bo ma wszystko, by za parę lat zostać obwołanym najlepszym Brazylijczykiem w historii. Przesada? A pamiętacie, jak skończył się mecz reprezentacji, gdy tylko zabrakło go w składzie?

Najnowsze

Komentarze

28 komentarzy

Loading...