Reklama

Stoch na buli i zaledwie centymetry od podium Huli

Rafal Bienkowski

Autor:Rafal Bienkowski

28 stycznia 2018, 18:58 • 3 min czytania 6 komentarzy

sami nie wiedzieliśmy, od czego tak naprawdę powinniśmy zacząć ten tekst. Z jednej strony o podium dzisiejszych zawodów Pucharu Świata w Zakopanem sensacyjnie otarł się Stefan Hula, z drugiej zaś Kamil Stoch sensacyjnie nie załapał się nawet do drugiej serii. Niedzielne rozstrzygnięcia na Wielkiej Krokwi wprawiły w konsternację zakopiańczyków nawet bardziej niż sylwestrowy Luis Fonsi śpiewający z playbacku swoje „Despacito”.    

Stoch na buli i zaledwie centymetry od podium Huli

Różne zaskakujące rzeczy widywaliśmy już na skokach w Zakopcu. Był Robert Mateja prowadzący po pierwszej serii, był upadający Adam Małysz i wygrywający tego samego dnia nieopierzony Stoch, był nawet zsuwający się z rozbiegu Wolfgang Loitzl, ale to, co wydarzyło się dzisiaj, też idealnie pasuje do tego pozbawionego logiki zestawu.

KAMIL STOCH BEZ MEDALU NA IGRZYSKACH? KURS 4,0 W LV BET!

Kamil Stoch, który dopiero co zniszczył wszystkich podczas Turnieju Czterech Skoczni, zgarnął dwa medale mistrzostw świata w lotach, a wczoraj wygrał z drużyną bijąc przy okazji rekord Wielkiej Krokwi, przepadł w pierwszej serii. Szok, bo do tej pory, gdybyśmy zobaczyli przy jego nazwisku 108,5 m, bylibyśmy przekonani, że to na bank po konkursie na skoczni normalnej. A tu proszę… Trzeba jednak uczciwie przyznać, że przez pogodę skoki niektórych zawodników z czołowej dziesiątki były w pierwszej serii cyrkiem na nartach. Pechowcy spadali z progu jak rzucone kamienie.

Reklama

Kamil jednak już po wszystkim nie szukał usprawiedliwienia w wietrze, tylko przed kamerami przyznał – spieprzyłem. Oczywiście nie dosłownie, bo on nawet tak soczyście nie przeklina, ale wprost powiedział, że popełnił błąd i powinien wyciągnąć z tego znacznie więcej nawet przy kiepskich warunkach. Nasz lider stracił wprawdzie pozycję lidera w generalce PŚ (przeskoczył go o cztery „oczka” Freitag), ale jakoś podskórnie czujemy, że ten wypadek przy pracy jeszcze bardziej go nakręci.

Ciekawe że przy takiej ilości pecha i tak nie był to konkurs stracony. Pierwszoplanową rolę w naszej ekipie odegrał Stefan Hula, który w pierwszej serii odpalił 132 m i dało mu to sensacyjne prowadzenie na półmetku. Gość, który jeszcze niedawno był wyszydzany i nazywany „Bulą”, teraz pokazywał plecy m.in. Prevcowi, Freitagowi i Wellingerowi. Przecież jeszcze rok temu on sam pewnie by się z tego śmiał uznając za żart. Jasne, Hula już od wygranych mistrzostw Polski trzyma dobrą formę i chyba zaklepał już sobie miejsce w drużynówce w Pjongczang, ale jego wygrana i tak byłaby wielką niespodzianką.

MEDAL NA IGRZYSKACH DLA STEFANA HULI BĄDŹ INNEGO POLSKIEGO SKOCZKA (POZA KAMILEM STOCHEM)? KURS 2,5!

W drugiej serii 31-latek skoczył jednak 129,5 m i spadł na czwarte miejsce. Do stojącego na najniższym stopniu podium Petera Prevca stracił 0,3 pkt. Śmieszne 0,3 pkt., ale to i tak jego najlepszy wynik w karierze. Niespodziewanym królem Wielkiej Krokwi był dziś Słoweniec Anze Semenic (to jego pierwszy pucharowy raz), drugie miejsce dla Niemca Andreasa Wellingera.

Gdzie wylądowała reszta naszych orłów? Dawid Kubacki na 7. miejscu, Maciej Kot na 14., Piotr Żyła na 28., a Tomasz Pilch na 30.

Reklama

Długo zastanawialiśmy, jak można jednym określeniem opisać zakończony weekend w Zakopanem i wyszło nam, że był on… zajebisto-paździerzowy. Stoch zaliczył wpadkę, ale imponująca wygrana drużyny i dwa miejsca w TOP10 konkursu indywidualnego to i tak kawał dobrej roboty.

Fot. wisla.pl

Najnowsze

Anglia

Manchester United odzyska wychowanka? Niedawno zadebiutował w reprezentacji Anglii

Michał Kołkowski
0
Manchester United odzyska wychowanka? Niedawno zadebiutował w reprezentacji Anglii

Komentarze

6 komentarzy

Loading...