Virgil van Dijk za 75 milionów funtów do Liverpoolu, Neymar za 222 miliony euro do PSG, Kylian Mbappe za 180 baniek do PSG, a teraz szesnastoletni Pietro Pellegri trafi do Monaco, które wyłożyło na stół 25 milionów euro (23+2 miliony w bonusach). Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ktoś oszalał, ale może ten dzieciak – przy obecnych realiach na rynku transferowym – faktycznie jest tyle wart?
Kim tak właściwie jest młodzieżowy reprezentant Włoch? Przede wszystkim uznawany jest za jednego z najlepszych piłkarzy młodego pokolenia. Głośno zrobiło się o nim w poprzednim sezonie, gdy stał się najmłodszym debiutantem w historii Serie A. W meczu z Torino zagrał dwie minuty, gdy miał zaledwie 15 lat i 280 dni.
– Po tym, jak mój syn Pietro zadebiutował w barwach Genoi, mogę już umierać, gdyż uznaję, że widziałem już wszystko – mówił po meczu Marco Pellegri, ojciec Pietro i asystent pierwszego trenera.
Kilka miesięcy później – w ostatniej kolejce Serie A – niespodziewanie znalazł się w pierwszym składzie Genoi na mecz z Romą. Udało mu się strzelić bramkę, a tym samym ustanowić kolejny rekord. Przed nim nikt z rocznika 2001 nie strzelił bramki na boiskach Serie A.
Nowy sezon dla genialnego nastolatka rozpoczął się jeszcze lepiej. Na koncie ma już dwie bramki, które strzelił w meczu z Lazio. Do tej pory żaden piłkarz urodzony w XXI wieku nie ustrzelił dubletu we włoskiej ekstraklasie: – Dla mnie i mojego taty to niesamowicie ważny dzień. Udało mi się spełnić moje dziecięce marzenie. Ojciec wprowadzał mnie do futbolu od najmłodszych lat. Zaprowadzał na treningi w deszczową i śnieżną porę. Cieszę się, że teraz jest ze mnie dumny – mówił po meczu nastolatek z Genoi.
Genoa's 16 years old Pellegri scored 2 tonight. And this is his dad, Genoa's assistant,crying while sitting on bench pic.twitter.com/tNFkG0El95
— Tancredi Palmeri (@tancredipalmeri) September 17, 2017
No dobra, strzelił kilka bramek, ale czym konkretnie charakteryzuje się Pellegri? O to zapytaliśmy Michała Borkowskiego z calcio.ovh:
– Tak naprawdę trudno go oceniać na poziomie seniorskiej piłki, bo rozegrał w niej dopiero około 400 minut. Co się na pewno rzuca w oczy, to jego świetne warunki fizyczne – ma już ponad 190 cm wzrostu, a do tego nie ma tyczkowatej budowy jak Peter Crouch. Już potrafi nieźle się przepychać ze starszymi rywalami, przy tym nie wpływa to zbyt negatywnie na jego mobilność. Może nie jest demonem szybkości, ale jak na jego wzrost porusza się dość sprawnie, jest całkiem zwinny. Na plus można zaliczyć mu wyczucie do gry w linii z obrońcami, wie w którym momencie ruszyć do prostopadłej piłki. Do tego potrafi wykończyć trudną piłkę – pokazał to na przykład w meczu z Lazio. Kolejną zaletą jest to, że Pellegri to na boisku typowy walczak, który często wraca się za akcją, naciska obrońców i pomocników rywali, a w starciach 1 na 1 pod bramką przeciwnika często wygrywa piłkę swoim zaangażowaniem.
Oczywiście o 16-latka starał się Juventus, który regularnie zgarnia najpoważniejsze postaci z lokalnego podwórka. Na ostatniej prostej wszystko się jednak posypało – Monaco zaoferowało więcej kasy, a także możliwości, które były chyba kluczowe, by przekonać Pellegriego i jego ojca.
– Dla niego na pewno to dobrze, że ostatecznie nie trafi do Juventusu – Bianconeri to świetny klub, ale niekoniecznie idealny dla młodych piłkarzy. Tam kluczem jest tu i teraz, nie ma niczego ważniejszego od wygranej i 3 punktów w następnym meczu. Nikt nie wystawiałby Pellegriego tylko po to, by złapał trochę doświadczenia. Włoch prawdopodobnie spędziłby dwa, trzy, może i cztery sezony na wypożyczeniach w klubach z dołu Serie A, a na początek może i nawet Serie B, aby zacząć regularnie grać. Pod tym względem rozwój w klubie pokroju Monaco wydaje się bardziej optymalny. Zresztą z tego powodu Juventus odpuścił licytowanie się z Monaco, z ich perspektywy to nie miało sensu, bo nie byliby w stanie mieć aż takiej kontroli nad rozwojem Pellegriego. Dla nich to byłoby większe ryzyko. Poza tym już mają jednego napastnika “wonderkida”, Moise Keana – powiedział Borkowski.
Włoski klub dostanie za nastolatka 23 miliony euro od razu, a dwa kolejne w formie bonusów. Ponadto Genoa zapewniła sobie 10 procent z ewentualnego przyszłego transferu, jeśli zawodnik zostanie sprzedany za minimum 40 baniek. Sam piłkarz podpisze pięcioletni kontrakt na mocy, którego będzie zarabiał milion euro rocznie. W tym momencie rodzą się kolejne pytania: czy 16-latek poradzi sobie z taką presją? I czy faktycznie możliwe jest, że za kilka lat Monaco sprzeda go za naprawdę duże pieniądze?
– Spokojny chłopak. Po strzeleniu dwóch goli przeciwko Lazio nie robił z siebie gwiazdy. Stwierdził, że on nie jest od gadania, tylko grania, a sama kwestia tego ile gra zależy wyłącznie od trenera. Nie narzekał na to, że siedzi na ławce. Powtarza, iż realizuje swoje marzenia, zresztą w Genui trudno byłoby mu wariować – jego ojciec był na miejscu. Wygląda na chłopaka zaprogramowanego na to, by odnieść sukces, ma nawet prywatnego nauczyciela, z którym uczy się popołudniami. Wszystko podporządkowane sukcesowi w piłce, a przy tym bez odpuszczania nauki. Tak naprawdę trudno w tej chwili powiedzieć, jak daleko zajdzie – Ivan Jurić bardzo go chwalił, ale jednocześnie podkreślał, że musieli nad Pellegrim dużo popracować, bo miał pewne braki techniczne. Musi jeszcze znacznie poprawić grę słabszą nogą. Widać, że chłopak coś w sobie ma i może być świetną dziewiątką. Jednak niejednemu talentowi, nie do końca udało się spełnić oczekiwania. Na pewno łatka włoskiego Mbappe, którą się mu od początku przykleiło, to na tę chwilę przesada – powiedział Michał Borkowski.
Wydaje się, że Pellegri ma wszystko, by zrobić karierę – umiejętności, zapał do pracy, rozwagę, mądrego ojca, dobry klub do rozwoju. Nie dzielmy jednak skóry na niedźwiedziu, bo historia pokazała już wielokrotnie, że niekoniecznie musi się udać. W końcu mówimy o zaledwie szesnastoletnim chłopaku, który dopiero zaczyna wchodzić do poważnego futbolu. Oczywiście jego przyszłość rysuje się w jasnych barwach, ale czy u Odegaarda i Halilovicia nie było podobnie?