Niech ta nieszczęśliwa przygoda Grzegorza Laty z PZPN-em nie przysłoni tego, że Grzegorz Lato był napastnikiem wybitnym. Całe pokolenia doprowadził do euforii. A to, co zrobił w 1974 roku na mistrzostwach świata w Niemczech, w ostatnim meczu „Biało-czerwonych” na turnieju, było poezją.
Lato zrobił akcję, której nie powstydziłbym się nawet Diego Maradona albo Leo Messi. A warto dodać, że dokonał tego w meczu o brązowy medal na mistrzostwach świata. Ostatecznie rajd naszego napastnika dał nam podium, które wspominamy do dzisiaj.