Reklama

Transfer do Łudogorca godzi wszystkie aspekty – finansowe i sportowe

redakcja

Autor:redakcja

22 stycznia 2018, 20:00 • 6 min czytania 70 komentarzy

– W momencie przyjścia do Zagłębia nie zakładałem transferu zimą, myślałem o transferze latem, myślałem, że Kuba będzie potrzebował roku, by udowodnić swoją skuteczność. Jednak to się potoczyło tak, że trzeba było te plany weryfikować. Kuba przyszedł z pierwszej ligi, okienko transferowe dalej trwało. Mamy sierpień, coś tam strzelił, koniec okna, wrzesień, skauci wtedy jeszcze tak często nie jeżdżą, kluby się tak nie interesują, jest październik, listopad i koniec rundy. To nie było więc tak, że zagraniczne zespoły interesowały się Świerczokiem od dawna i śledziły ciągle jak gra. Nie miały czasu na zweryfikowanie go w większej liczbie meczów. Nie było więc planowania tego transferu zimą, ale gdy okazało się to realne, to wybór Łudogorca uważam za sensowny. Natomiast nie było moim zdaniem sensu rzucać się – mimo zainteresowania – na solidne kluby zachodnie, funkcjonujące jako lepsze – opowiada Jarosław Kołakowski o transferze Jakuba Świerczoka do Łudogorca.

Transfer do Łudogorca godzi wszystkie aspekty – finansowe i sportowe

Kuba długo się zastanawiał, gdy przyszła oferta z Łudogorca?

Zawsze potrzeba chwili, ale doszliśmy do wniosku, że ta droga może być dobra albo bardzo dobra. Wiedzieliśmy, do czego dążymy. Chodziło o to, by warunki kontraktu były dla nas logiczne i gdy to się stało, stwierdziliśmy, że warto to robić. Miałem możliwości z klubów Europy Zachodniej, na przykład z Serie A, ze środka tabeli, zespół niezagrożony spadkiem, ale trzeba się kierować aspektami finansowymi i sportowymi. Powstaje pytanie: czy tam miałby takie okoliczności do gry, jakie ma w Łudogorcu? W Bułgarii aklimatyzacja powinna pójść gładko, będzie traktowany jako bardzo ważny zawodnik, a nie jako uzupełnienie. Świerczok przyzwoicie radzi sobie po angielsku, w tej drużynie mówi się po angielsku, sztab też rozmawia w tym języku. Wiadomo, że chodzi o to, by piłkarz szedł do przodu i klub dał mu szanse wykazania się, by styl drużyny był ku temu sprzyjający. A nie, że zespół broni się, piłkarz musi walczyć, sytuacji pod polem karnym przeciwnika jest niewiele. Wtedy u napastnika liczą się inne elementy, pierwszym pomysłem trenera jest utrzymanie 0:0 czy coś takiego. Natomiast Łudogorec to zespół, który chce wygrywać i musi wygrywać, ma zawodników stwarzających okazje. Uważam, że Kuba jest takim piłkarzem, który jeśli będzie miał sytuacje, to będzie je strzelał. Są zawodnicy mający do tego smykałkę i on ją ma, bo element koncentracji – na boisku i poza nim – jest na wysokim poziomie. On w tym sezonie grał mądrze, przez to tych sytuacji bramkowych miał więcej. Dostał duże wsparcie ze strony bliskich, z mojej, Zagłębia, wiedział, jaki ma cel.

Może pan określić, ile razy więcej będzie zarabiał Świerczok w Bułgarii od tego, ile zarabiał w Zagłębiu?

Nie chciałbym mówić w ten sposób, nie ma sensu porównywać zarobków w Zagłębiu do zarobków w Łudogorcu. Do Lubina Kuba przychodził z pierwszej ligi, do Bułgarii idzie jako czołowy strzelec ekstraklasy, z występami w kadrze. Łudogorec jest budowany z rozmachem, zawodnicy zarabiają sporo. Kuba ma bardzo dobry kontrakt.

Reklama

HAT-TRICK ŚWIERCZOKA DLA ŁUDOGORCA W SEZONIE 2017/18? KURS 20,00 W LV BET

Dość długi, na cztery lata.

Wydaje mi się, że jest to standardowa umowa. Jeżeli zarobki są dobre, nie ma co się obrażać na jego długość. Słabe kontrakty się skraca, dobre wydłuża. A klub też chce mieć możliwość dysponowania zawodnikiem przez dłuższy czas.

Jak ten transfer świadczy o naszej lidze?

Niestety w Polsce zawodnicy wybijający się nie są w stanie dostać naprawdę dobrych pieniędzy, a przynajmniej nie wszyscy i muszą odchodzić. Mogę powiedzieć, że stworzyłem bardzo realną cenę odejścia dla Świerczoka i to była cena, o którą czołowe polskie kluby mogłyby się pokusić. Ale jak widać, to było za dużo. Nasze zespoły robią niewiele płatnych transferów i to jest problem. Zagłębie otrzymało kwotę za Świerczoka, jakiej żaden polski zespół nie chciał zapłacić. Co to więc znaczy? Że Zagłębie dostało ponadstandardowe pieniądze, które w Polsce były nieosiągalne, więc transakcja musiała się odbyć z klubem zagranicznym. Zagłębie wzięło piłkarza z pierwszej ligi i po pół roku sprzedało go za kwotę ponad 10 razy większą. Nie znam innego biznesu, w którym można zarobić 10 razy w ciągu sześciu miesięcy. Zagłębie Lubin podjęło dobry wybór, postawiło na napastnika, który miał okazję się rozwinąć. A były kluby w naszej ekstraklasie, z którymi prowadziłem rozmowy, ale nie wierzyły tak w Świerczoka. Zagłębie w niego uwierzyło.

CO NAJMNIEJ 3 LIGOWE GOLE ŚWIERCZOKA DLA ŁUDOGORCA W TYM SEZONIE? KURS W LV BET: 2,00

Reklama

Czyli dobrze rozumiem, że było zainteresowanie polskich klubów, ale chciały zbijać kwotę odstępnego?

Było zainteresowanie, jednak brakowało konkretów.

A jeśli chodzi o sam rozwój piłkarza, liga bułgarska to dobra droga? Puchary się kiedyś skończą, pewnie wcześniej niż później.

Transfer do Łudogorca moim zdaniem godzi wszystkie aspekty – finansowe i sportowe. Nie uważam, że muszą odpaść zaraz z pucharów, Milan nie będzie murowanym faworytem w 1/16 Ligi Europy. Poza tym to nie jest tak, że CSKA czy Lewski są drużynami gorszymi niż Zagłębie. Między pierwszym Łudogorcem a drugim CSKA jest tylko punkt różnicy. To nie są słabe rozgrywki, co widać po wynikach w europejskich pucharach w starciach z polskimi drużynami, czy po wynikach w sparingach. Na przykład Łudogorec zremisował ostatnio z Szachtarem 2:2. To naprawdę dobra drużyna i sprzedaje piłkarzy za duże kwoty, Europa nabrała do nich szacunku.

KURS NA GOLA ŚWIERCZOKA W DWUMECZU Z MILANEM W LV BET: 2,50

Choć tylko trzy transfery z klubu przekroczyły milion euro. Palomino za cztery miliony, Caicara za 4,5 i Cafu za 7,5.

A który polski klub sprzedał kiedykolwiek piłkarza za 7,5? Żaden, nikogo. Robert Lewandowski odchodził z Lecha bodaj za 4,5 miliona, a był królem strzelców naszej ligi. Odjidja odszedł za dwa, Prijović też za około dwa. Oni prawdopodobni mogliby zrobić tych drogich transferów więcej, ale starają się swój skład utrzymywać. To nie jest tak, że ja chcę teraz sławić Łudogorca. Ale to ciekawy projekt. Wydaje się, że Kuba może tam dużo zyskać. W momencie przyjścia do Zagłębia nie zakładałem transferu zimą, myślałem o transferze latem, myślałem, że Kuba będzie potrzebował roku, by udowodnić swoją skuteczność. Jednak to się potoczyło tak, że trzeba było te plany weryfikować. Kuba przyszedł z pierwszej ligi, okienko transferowe dalej trwało. Mamy sierpień, coś tam strzelił, koniec okna, wrzesień, skauci wtedy jeszcze tak często nie jeżdżą, kluby się tak nie interesują, jest październik, listopad i koniec rundy. To nie było więc tak, że zagraniczne zespoły interesowały się Świerczokiem od dawna i śledziły ciągle jak gra. Nie miały czasu na zweryfikowanie go w większej liczbie meczów. Nie było więc planowania tego transferu zimą, ale gdy okazało się to realne, to wybór Łudogorca uważam za sensowny. Natomiast nie było moim zdaniem sensu rzucać się – mimo zainteresowania – na solidne kluby zachodnie, funkcjonujące jako lepsze. Po przerwie zimowej idzie Polak na przykład do Włoch albo do Hiszpanii, tam też była jedna-druga możliwość, ale moment jest trudny. Nie ma przygotowań, sezon trwa, wszyscy grają, zawodnik z Polski musi iść innym rytmem. Niektóre tematy byłyby więc dobre w lecie, ale gdyby teraz Kuba poszedł do Włoch, drużynie by szło, trener uznałby, że jest nie przygotowany, grania miałby mniej i szansę – na przykład pod kątem reprezentacji – by stracił. Tutaj jest wszystko otwarte, ale też Łudogorec jest krokiem do przodu, zaraz będą mecze z Milanem i walka o mistrza.

Rozmawiał Paweł Paczul

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
1
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

70 komentarzy

Loading...