Łudogorec Razgrad, najwyraźniej zadowolony z ostatnich zakupów w ekstraklasie – kiedy wziął do siebie Jacka Góralskiego – znów zgłosił się po transfer do Polski. Tym razem Łudogorec wpłaca Zagłębiu Lubin klauzulę za Jakuba Świerczoka i strzelec 16 goli w tym sezonie ligowym przenosi się do Bułgarii!
Piłkarz na ruch jest zdecydowany, więc w najbliższym czasie zmieni barwy klubowe, bo skoro Łudogorec płaci kwotę odstępnego, Zagłębie nie ma już nic do gadania. Dla Polaka będzie to niewątpliwie awans sportowy – przeniesie się do regularnego mistrza Bułgarii, który często gra – i to z powodzeniem – w europejskich pucharach. Na ten przykład Świerczoka, Góralskiego i spółkę już wczesną piłkarską wiosną czekają starcia z Milanem w 1/16 Ligi Europy. Znów, tak jak w przypadku byłego pomocnika Jagiellonii, ktoś marudny może kręcić nosem, ale jednak walka na San Siro to naprawdę bardziej kusząca perspektywa niż bicie się z Zagłębiem o środek tabeli w Polsce. A na to się przecież zanosi w przypadku Miedziowych.
Jacek Góralski mówił nam ostatnio: – Żadna polska drużyna nie gra ani w Lidze Europy, ani w Lidze Mistrzów, a Łudogorec gra tam co roku. Jeśli chodzi o organizację, to mogę porównać na przykład bazy treningowe. Mamy siedem boisk, pięć naturalnych i dwie sztuczne. W bazie mamy od razu rehabilitację, siłownię, odnowę, wszystko jest na miejscu. Z jednej strony akademia, z drugiej pierwsza drużyna. Stadion jest mały, bo na dziewięć tysięcy ludzi, ale nowoczesny.
Jeśli chodzi o rywali do gry, to Bułgarzy jednego napastnika się przed chwili pozbyli – Juninho Quixada, wieloletni piłkarz Łudogorca, odszedł po zaliczeniu 10 występów i strzeleniu 3 goli w tym sezonie. Jedynką jest Claudiu Keseru, 31-letni reprezentant Rumunii i król strzelców poprzedniego sezonu, ale tylko w lidze (10 goli i 5 asyst w 16 meczach), bo w pucharach trener Dimitrov woli stawiać na któregoś ze skrzydłowych lub ofensywnego pomocnika, a swojego najlepszego strzelca wpuszczać z ławki. Ujmijmy to tak – szanse, by się pokazać Polak powinien dostawać.
Świerczok na to wszystko zasłużył. Wydawało się przez dobrą chwilę, że jest dla polskiej piłki stracony, więcej mówił, niż robił, co sam niedawno przyznawał, ale na szczęście w porę się ogarnął. Najpierw popracował na swoje nazwisko w pierwszej lidze, gdzie w barwach GKS-u Tychy strzelał regularnie, a w bieżącym sezonie jeszcze bardziej podkręcił tempo po przenosinach do Zagłębia Lubin. Walił bramki jak opętany, przecież nawet w naszej słabej lidze, dwa hattricki z rzędu to jednak spory wyczyn.
Pozostaje nam życzyć powodzenia w nowych rozgrywkach i jeśli – odpukać – Świerczok nie spuści z tonu, a Góralski utrzyma poziom, liga bułgarska może nam dać aż dwóch reprezentantów na mundial w Rosji.
Fot. FotoPyk