Seks, kokaina, alkohol, futbol. Cztery największe miłości Adriana Mutu, którego kariera to materiał na kilka ładnych książek o byciu królem życia i przegrywaniu talentu w iście spektakularny sposób. Gdy jednak Rumun nie zaliczał rundki po dyskotekach w mieście, w którym akurat mieszkał, gdy nie pakował się w kłopoty raz za razem, potrafił robić wielkie rzeczy z piłką.
Dowód tego dostaliśmy w meczu Pucharu UEFA z CSKA Moskwa. W spotkaniu spektakularnym, bo zakończonym 3:2 dla jego Parmy, w dodatku w meczu, w którym padały właściwie same piękne bramki. Wisienką na torcie była ostatnia, właśnie autorstwa Mutu. przyjęcie futbolówki plecami do rywala, błyskawiczny półobrót i strzał z powietrza, kompletnie nie do obrony.