Dwa wzmocnienia pierwszego składu po awansie, zespół oparty na zawodnikach z niewielkim lub żadnym ekstraklasowym doświadczeniem, promocja do ekstraklasy wywalczona dzięki niesamowitemu splotowi okoliczności. Wiele było przesłanek ku temu, by po awansie do ekstraklasy skazywać Górnika Zabrze na pożarcie. Tymczasem Górnicy z Zabrza fedrują, aż miło. Prezes klubu zdążył już nawet wyznaczyć premie za dokopanie się do ligowego złota, co pokazuje, jak duże ambicje rozbudzone zostały przy Roosevelta 81.
MOCNY PUNKT
Jeżeli masz w swoich szeregach najlepszego strzelca ligi, to wybór nie jest trudny. Igor Angulo robił wielkie wrażenie na zapleczu ekstraklasy, ale nikt nie sądził, że będzie potrafił rok później bić się o tytuł króla strzelców ekstraklasy, zostając najlepszym łowcą bramek przed przerwą zimową. 33-latek nie tylko porozstawiał po kątach ligowych bramkarzy, ale wzbudził tym zainteresowanie Athletiku Bilbao. Jako 33-latek. Samo to mówi o skali formy, do jakiej w dojrzałym piłkarsko wieku doszedł Bask pod okiem Marcina Brosza.
PIĄTA KOLUMNA
Obrońcy w obronie. Swego czasu, gdy nagrodę dla najlepszego defensora ligi na gali ekstraklasy odbierał Patrik Mraz, kibice Legii pieklili się, dlaczego wyróżniony nie został Michał Pazdan. W końcu obrońca – jak sama nazwa wskazuje – ma bronić. A nikt nie miał wątpliwości, że Mraz statuetkę otrzymał za grę do przodu. Idąc tym tropem – dla tych, którzy popierali wybór Mraza, problemu nie ma. Obrońcy Górnika dali bardzo wiele w ofensywie, Suarez i Wieteska strzelali gole po stałych fragmentach, Koj nie raz i nie dwa groźnym dośrodkowaniem zasiał zamieszanie w szeregach rywala. Ale fakty są takie, że przy tym wszystkim Górnik ma zdecydowanie najsłabszą defensywę w górnej ósemce. Mającą na koncie mniej goli straconych tylko od trzech zespołów w lidze – 11. Lechii, 13. Bruk-Betu i 16. Pogoni. Powód do dumy to żaden, dlatego jeśli wiosną ma być walka o podium, ten aspekt musi zostać poprawiony.
NAJWIĘKSZE POZYTYWNE ZASKOCZENIE
Rafał Kurzawa. Pamiętamy doskonale, że gdy Górnik spadał z ligi, Kurzawa wyglądał nam na zawodnika co najwyżej przeciętnego. Tak jak wielu jest w tej lidze piłkarzy, którzy na paru niezłych meczach jadą później przez kilka lat, tak Kurzawa po tamtym półroczu w Zabrzu nie miałby nawet na czym przejechać paru następnych sezonów. Wrócił po roku w pierwszej lidze z takim przytupem, że tąpnięcie odczuwalne było w całej Polsce. 1 gol, 10 asyst, 3 kluczowe podania. Najbardziej zabójcza lewa noga w ekstraklasie, najprecyzyjniej wyregulowany celownik podczas wykonywania stałych fragmentów gry. Nie ma przypadku w tym, że Adam Nawałka zdecydował się dać mu szansę w reprezentacji.
NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE
0:4 z Cracovią. Ciężko szukać rozczarowania w podstawowym składzie Górnika, który zagrał powyżej wszelkich oczekiwań. Szczególnie, że podczas rundy do zmian spowodowanych spadkiem formy któregoś z zawodników praktycznie nie dochodziło. Trudno też szukać go na ławce, skoro zawodnicy pojawiający się na boisku w drugiej połowie wchodzili zwykle zadaniowo i nikt spektakularnie nie nawalił. Dlatego jako największy zawód sprawiony kibicom wybieramy pojedynczą porażkę. Cholernie bolesną, bo odniesioną w ostatnim meczu przed zimową przerwą. Nakazujący stawić się na treningach po urlopach w nie do końca dobrych humorach. Czas pokaże, czy ta rysa na pewności siebie, jaką Górnicy nabywali przez całą rundę, nie zmieni się jesienią w poważne pęknięcie.
OPINIA EKSPERTA
O grze Górnika jesienią opowie wypożyczony ze studia plaża Kichał Gilowicz.
– O to chodzi! To mi się podoba! Te kocie ruchy, te gesty po zdobyciu bramki. Polski piłkarz nie ma luzu. Rusza się jak wóz z węglem. A przydałoby się trochę zabrskiego polotu i finezji w tej smutnej jak pizda lidze. Nie jest tak, czarnuchu?
SZALENIE ISTOTNY FAKT
Jeśli Górnik Zabrze zdobędzie mistrzostwo Polski, fety nie urządzi na rynku w Zabrzu.
Bo w Zabrzu nie ma rynku.
RUNDA OKIEM WESZŁO
SONDA WESZŁO
[yop_poll id=”58″]
WERDYKT
Górnik ma pierwszy skład zdolny do walki o ligowe podium, a nawet sprawienie niespodzianki i bitwę o mistrzostwo do samego końca. A jednocześnie ławkę rezerwowych personalnie słabszą pewnie od wielu ekip nie tylko z dolnej połówki tabeli ekstraklasy, ale i górnej połówki 1. ligi. Jeśli zimą nie dojdzie do kilku wzmocnień lub Marcin Brosz nie wyciągnie kogoś z kapelusza, a nie daj Boże ktoś Górnika opuści, będzie bardzo ciężko wytrzymać tempo rozgrywek.