Guilherme miał w Legii wiele pozytywnych momentów, ale gdybyśmy mieli wybrać top topów – wskazalibyśmy na ostatnią kolejkę Ligi Mistrzów i mecz ze Sportingiem. To właśnie wtedy ważyły się losy warszawskiego klubu, który niespodziewanie stanął przed szansą załapania się na pokład Ligi Europy. I skorzystać z tej szansy pomógł właśnie Brazylijczyk.
Padła ona w dość standardowych okolicznościach – świetne kluczowe podanie Vadisa, Prijović pociągnął z akcją, Gui po prostu pojawił się tam, gdzie trzeba i umiejętnie dołożył stopę. Trafienie okazało się jedynym golem w meczu. Golem na wagę awansu.