Reklama

Kartka z kalendarza: Trwa w Polsce dyskusja, czy jesteśmy narodem idiotów…

redakcja

Autor:redakcja

24 listopada 2017, 11:34 • 4 min czytania 33 komentarzy

Jak to czasem bywa, dziś w kartce z kalendarza przypomnimy wam felieton Pawła, sprzed trzech lat.

Kartka z kalendarza: Trwa w Polsce dyskusja, czy jesteśmy narodem idiotów…

Trwa w Polsce dyskusja, czy jesteśmy narodem idiotów, skoro w miarę prostych wyborach oddaliśmy dwa i pół miliona głosów nieważnych (ja nie, nie chciało mi się wstawać z kanapy, dosyć mam cymbalstwa). Otóż oczywiście idiotów u nas dostatek, sądzę, że nawet dziesięć razy więcej. Wystarczy posłuchać Zetki jak Nosel wkręca – nie ma idiotyzmu, które nie zostałoby łyknięte, i przecież to u nas elektryk został prezydentem. Ale wszystko przebija… No, dzwoni Irek, menago, i ja mu opowiadam jakie ludzie łykają głupoty mega w radio, a on wrzuca swój temat. Dzwoni ktoś do chłopaka, konkurs. Jak odpowiesz gdzie ostatnio kochałeś się z dziewczyną, a ona poda taką samą odpowiedź, to wygrywacie dwutygodniową wycieczkę do Tunezji. – No to gdzie się kochaliście ostatnio? – pada pytanie, a chłopak odpowiada: – W kuchni.

No to szybki telefon do dziewczyny. – Jak pani odpowie to samo co chłopak, macie wycieczkę…

– Ale wie pan, to takie intymne, nie wiem czy wypada?

– Proszę pani, wycieczka do Tunezji czeka. To gdzie się kochaliście?

Reklama

– Mmmm, w… pupę.

No więc to tyle na temat idiotów i idiotek, to widać, słychać i czuć. Wszędzie.

* * *

Wypadałoby może napisać coś o piłeczce, no więc bardzo się boję, że Legia sprzeda Dudę. I taki dobry wzór dla prezesów, filmowy, ale z życia. Przychodzi bogaty kupiec po źrebaka, już czuje, że może to być najszybszy koń w dziejach, choć nic nie wygrał i nawet nie ma imienia. I proponuje milion dolarów, dwa… Właścicielka nieugięta, choć rodzina w długach. To kupiec rzuca kwotę – sześć milionów! A widząc jej niewzruszoną minę podbija – siedem!

A ona, tak raczej spokojnie:

– Dobra cena. Ale on jest wart trzy razy tyle.

Reklama

To o Secretariacie, zobaczcie jego wyczyn w Belmont 1973, mnie się zawsze szklą oczy. I zarobił nawet nie trzy razy tyle, tylko dziesięć razy tyle, tak jak i wygrał o 31 długości, a rekord toru nigdy nie został już pobity.

No więc każdego gracza można sprzedać, Messi też ma cenę, ale jeśli Legia ma stanowić chlubę Polski, to nie może wchodzić w groszowe interesy. Więcej – winna zamiast proponować graczy na handel, głośno raczej komunikować,  że ten i ten nie jest na sprzedaż za żadną cenę. A za żadną, to znaczy za żadną. I wtedy jest szansa, że zarobi się potrójnie.

Duda zmienił w debiucie w kadrze Hamsika – to był ładny gest trenera.

Możliwe, że z niego nic nie będzie. Ale warto chociaż spróbować.

* * *

Jak tak filmowych tematów się trzymam – oglądam Casablancę. I pada pytanie – co robisz dziś?

I Humphrey Bogart odpowiada: – Nie mam aż tak dalekich planów.

* * *

Brzęczek zadebiutował w Gdańsku, to jeden z tych niezwykłych ludzi, którzy nie mając żadnych nadzwyczajnych zalet podporządkowują sobie całe grupy. Pamiętam go jeszcze z kadry Wuja, gdzie szefował, i z tej dorosłej. Kiedyś brykał Kosecki, ostro, to ten wziął go za bary i spacyfikował w sekundę. Ha, możliwe że uratował mi życie!

Będę mu życzył powodzenia w Lechii, gdzie mam przyjaciół, i przynajmniej pucharów. Jak z takiej okazji nie skorzysta, drugiej nie będzie.

* * *

Aha, do Irka wrócę, mówi, że udało mu się namówić trzydziestu swoich piłkarzy, wszystkich (!), na zrobienie paczek dla dzieci z domów samotnej matki. I niektórzy odwalili takie, że… dzieciaki nie były w stanie ich udźwignąć! I że to samo robią teraz na Mikołajki, i bez grymasów.

Piłkarze to ci wyróżnieni przez los, ale jeśli nauczą się dzielić szczęściem, to wyrosną na tak przyzwoitych ludzi jak Jurek Brzęczek. A dobre uczynki zawsze wracają.

Choć mam w głowie powiedzenie swojego mecenasa. Niech pan pamięta, że każdy dobry uczynek musi zostać przykładnie ukarany.

* * *

Książki, książki… Byłem na prezentacji kolejnego horroru Pawełka Leśniaka „Chaos” – to mój ulubiony zawodnik z I ligi, znakomity malarz zarazem i kompan. Składając mu gratulacje zrobiłem z niego człowieka renesansu. I często, coraz częściej łapię się na tym, że ludzie futbolu to jakość, a nie dziadostwo, jak chcą nam wmówić inni. Żeby cokolwiek zdziałać w piłce to trzeba mieć łeb na karku i wiedzieć skąd dupa wyrasta.

Pawełek napisał mi ładną dedykację – dla człowieka Wielkiego! I zacznę te wpisy zbierać póki czas – Wujo skrobnął: dla Pawła najlepszego!

No, zna się facet na rzeczy.

* * *

Mój druh Maciek Bartoszek dostał się do drugiej tury wyborów na burmistrza w Aleksandrowie Kujawskim. Jako bezpartyjny. Kiedyś trenował Bełchatów (dwa razy ograł Legię), potem wpadł w bezrobocie i pracuje w spółce sprzątającej powiat, czyli robi coś pożytecznego. Jak ktoś z was ma prawo głosu w tamtych okolicach – zróbcie mu promocję. Ludzie futbolu nie liczą godzin w pracy. Jeśli chcecie robić postępy – musicie oddać się w dobre ręce.

Najnowsze

Komentarze

33 komentarzy

Loading...