Akcja budzi reakcję, ale tym razem brak odpowiednich akcji w wykonaniu Kiełpina między słupkami, spowodował reakcję ze strony Wisły Płock, bo ta – nic dziwnego – chce mieć w swoich szeregach bramkarza. Kimś takim ma być Thomas Dähne, który zostanie Nafciarzem najpóźniej 1 stycznia.
Dlaczego wtedy i dlaczego najpóźniej? 23- letni Niemiec jest bowiem zawodnikiem HJK Helsinki, a liga fińska gra systemem wiosna-jesień i już skończyła rozgrywki, natomiast kontrakt golkipera kończy się z zespołem właśnie przy okazji ostatniego dnia bieżącego roku. Wisła poinformowała jednak, że ma zamiar ściągnąć bramkarza nieco szybciej, by chłopak nowy zespół zaczął poznawać wcześniej.
Dähne razem z HJK mają za sobą bardzo udany sezon – drużyna odzyskała mistrzostwo Finlandii, natomiast bramkarz w 22 meczach aż 14 razy zachował czyste konto, tracąc ledwie dziewięć bramek. Zaliczył więc istotny progres w porównaniu do poprzednich rozgrywek, kiedy w 28 meczach miał tylko dziewięć spotkań na zero i aż 32 bramki na debecie, a HJK musiało ustąpić miejsca na szczycie Mariehamn, co było w tamtych warunkach nie lada sensacją. Natomiast jak Niemiec w ogóle trafił do Finlandii? Nie przebił się w zespołach pod szyldem Red Bulla. Najpierw był w Salzburgu, gdzie grał dużo w zespołach juniorskich, natomiast w pierwszym wystąpił tylko raz – to był sezon 12/13 i mecz o nic, w ostatniej kolejce z Austrią Wiedeń, rywale mieli już klepnięte mistrzostwo. Nie zmienia to jednak faktu, że Dähne zachował czyste konto. Jeśli chodzi o Lipsk, piłkarz pograł tylko w piątoligowych rezerwach, w 2. Bundeslidze poznał najwyżej smak ławki.
Doświadczenie bramkarza nie jest więc przesadnie duże – 56 meczów w Finlandii i nieco ponad 50 na poziomie drugiej i trzeciej ligi austriackiej, w barwach Lieferinga, gdzie był wypożyczony. Jednak nie tacy jak Dähne tutaj odpalali, zresztą Wisła koniecznie potrzebuje bramkarza. Pisaliśmy ostatnio:
Kielce i Gdańsk, to – mimo problemów Lechii – wciąż dość trudne tereny i nie ma sensu dokładać sobie kolejnych poziomów trudności samemu. Niestety, Kiełpin swojej drużynie to zrobił i ta ostatecznie przegrywała, 0:2 z Koroną, 0:3 z biało-zielonymi.
Może jednak Kiełpin wali byki od czasu do czasu, ale zazwyczaj jest pewnym punktem Nafciarzy? Niezbyt. Na półmetku rundy zasadniczej był dopiero 15. bramkarzem w lidze, jeśli chodzi o liczby w zestawieniu InStat. Obronił ledwie 63% strzałów – z golkiperów mających ponad 1000 minut na liczniku w ekstraklasie 17/18, gorsze osiągi wykręcił jedynie Załuska, odbijający lub łapiący 61% uderzeń.
Wrzucaliśmy materiał poglądowy:
W Płocku liczą pewnie, że Dähne albo będzie bardzo dobry i z miejsca stanie się jedynką, albo będzie na tyle dobry, że zmobilizuje Kiełpina do lepszej postawy. Oczywiście, może się też okazać, że Niemiec w ogóle nie da rady, ale na razie to zostawmy, Nafciarze za dużo w tym temacie już wycierpieli.