Wiadomo, że dwa sparingowe mecze – nawet z tak silnymi rywalami – nie dostarczą nam jednoznacznych odpowiedzi w kontekście przyszłości kadry. Nikt przecież nie powie na podstawie kilkudziesięciu minut materiału, że ten debiutant jest dobry, a ten z kolei na pewno nie załapie się na samolot do Rosji. Natomiast można wypisać pojedyncze plusy i minusy, to znaczy sprawdzić, którzy piłkarze zaskoczyli pozytywnie, a którzy wręcz przeciwnie. I do tej pierwszej grupy z pewnością trzeba zaliczyć Jarosława Jacha.
Nie jest przecież tak, że obrońca Zagłębia przyjechał na zgrupowanie w glorii i chwale. Od poprzedniej przerwy na kadrę, spadła zarówno forma Jacha w lidze, jak i całego Zagłębia. Miedziowi wygrali tylko jeden mecz (z Górnikiem Zabrze), ale nawet wtedy stracili dwa gole. Jeśli zaś spojrzeć całościowo na cztery spotkania ekipy Stokowca, w każdym z nich Zagłębie dostawało co najmniej dwie bramki. To nie jest dobra średnia dla linii defensywnej, a Jach był w niej ważnym ogniwem, dwukrotnie grał 90 minut, raz 67 minut i raz 45. Reprezentant Polski miał przy tych golach większy lub mniejszy udział:
– przy bramce Koja nie skasował wrzutki, będąc na krótkim słupku.
– przy golu Papadopulosa zaliczył obcinkę.
– przy trafieniu Frankowskiego zbyt łatwo odpuścił strzelca.
– przy bramce Finka nie skasował akcji, choć miał na to okazję.
Dowody „zbrodni” są więc jednoznaczne, ale jeśli komuś to nie wystarcza, można też podeprzeć się statystykami. Z Cracovią piłkarz miał ledwie 50% wygranych starć i 0% wygranych główek. Z Jagiellonią 35% wygranych starć i 20% wygranych główek. Z Piastem 20% wygranych starć i 33% wygranych główek. No, słabo.
Adam Nawałka postanowił jednak Jachowi zaufać i… znów trafił. Z takim Urugwajem obrońca miał 91% wygranych starć, 100% wygranych główek, 90% celnych podań i 100% udanych wślizgów, kiedy maksa w ostatniej statystyce Polak osiągnął ostatni raz przy okazji sierpniowego starcia z Wisłą. Tak ocenialiśmy jego mecze:
JAROSŁAW JACH – 6
Na początku meczu śmierdziało na kilometr, że mamy do czynienia z debiutantem, nieotrzaskanym zarówno z grą w kadrze, jak i z poważniejszym międzynarodowym futbolem. Interwencję w 22 minucie wykonywał nie Jach, a stres – zero zagrożenia, a obrońca Zagłębia wybija na korner. Potem jednak z każdą minutą czuł się pewniej, dzięki czemu Glik zyskał rzetelnego giermka. Na plus również dwa wygrane pojedynki główkowe w polu karnym Urugwaju, a także bardzo obiecujące wyprowadzanie piłki, którym popisał się w drugiej połowie.
JAROSŁAW JACH – 5
Nie tak dobry występ, jak z Urugwajem, ale wciąż nie było z Jachem źle. Dobrze się ustawiał i asekurował kolegów, choć pamiętamy też głupi kiks, który dał gościom rzut rożny.
Dobry i niezły występ, choć też pamiętajmy, że w drugim meczu kadra była już kompletnym eksperymentem, więc nic dziwnego, że Jach też miał trudniej. Zbierając to jednak wszystko do kupy: wypadł naprawdę nieźle, jakby zapominając o słabych chwilach w Zagłębiu. Droga do mundialu jeszcze przed Jachem bardzo daleka, ale jakkolwiek spojrzeć, na jej początku na pewno nie złapał gumy.
Fot. FotoPyk