Co jakiś czas ligi NHL, NFL, NBA rozgrywają swoje ligowe mecze w Europie. Tak też było w piątkowy wieczór. W Sztokholmie został rozegrany ligowy mecz między Colorado Avalanche i Ottawa Senators. Niby nic w tym nadzwyczajnego. Najlepsza liga hokejowa rozgrywa mecz w Szwecji. So far, so good.
Tradycja śpiewania hymnów narodowych przed każdym wydarzeniem sportowym w USA jest wszystkim dobrze znana. O tym jak tolerancyjna do bólu jest Szwecja , też każdy wie. Można zadać sobie pytanie co by się stało, jakby połączyć te dwa różne pierwiastki, jakimi są amerykański patriotyzm i szwedzka tolerancja. Artystka, która śpiewała hymn przed meczem, zapewne długo szukała idealnej formy przekazu, aby wszyscy stali podczas hymnu. I to dosłownie. W myśl zasady „proste rozwiązania są najlepsze”, z pomocą przyszły cycki.
Tak, cycki. Nad ich fenomenem przelano nie tylko miliony słów na papier. Artystka, która postanowiła uraczyć swoim anielskim głosem wszystkich zgromadzonych na hali, poszła na całość. Na pierwszy rzut oka wyglądająca na tzw. „mokrą Szwedkę” nie zapowiadała się na gwiazdę meczu, aż zaczęły się śpiewy. I jak z młodej piersi się wyrwało to wszyscy stali. Wszyscy.
Trudno powiedzieć jaki to miało wpływ na wynik spotkania, ale Ottawa Senators wygrali po dogrywce 4-3. Dwie bramki dla Senatorów zdobył Mark Stone. Artystka nazywa się Janice, ale nie ma w sieci lepszych nagrań niż poniższe.
