Choć najlepszy urugwajski piłkarz, Luis Suarez, nie sprawdzi naszej obrony, Glik i spółka nie mogą narzekać grę przeciwko ogórkom. Edinson Cavani jest ostatnimi czasy w znakomitej formie i naprawdę trudno o lepszy sprawdzian dla defensorów. Poznajmy zatem kilka ciekawostek o najgroźniejszym zawodniku naszych jutrzejszych przeciwników.
1. Edinson Cavani i Luis Suarez urodzili się w stutysięcznym mieście Salto, które położone jest przy granicy z Argentyną. Mało brakowało, a mogliby się spotkać już w pierwszych dniach swojego życia, ponieważ przyszli na świat w tym samym szpitalu, a dzielą ich jedynie… trzy tygodnie różnicy. – Nie mieliśmy okazji poznać się z Luisem w dzieciństwie. On bardzo szybko wyjechał do Montevideo, więc nie było ku temu okazji. Choć nasi ojcowie razem grali w lokalnych rozgrywkach – wspominał Cavani w jednym z wywiadów.
2. Cavani fenomenalnie spisuje się w debiutach, a najlepiej wiedzą o tym kibice Palermo, którzy mieli okazję zobaczyć niesamowitą bramkę Urugwajczyka w meczu przeciwko Fiorentinie.
11.03.2007 Palermo – Fiorentina 1:1
Debiut w Napoli również nie był najgorszy, ponieważ Cavani ustrzelił dublet w starciu Ligi Europy z Elfsborgiem.
26.08.2010 Elfsborg – Napoli 0:2
Inaczej nie było również w pierwszym meczu w barwach PSG, w którym ,,El Matador” sieknął piękną bramkę dającą wyrównanie.
18.08.2013 PSG – Ajaccio 1:1
Debiut Cavaniego w reprezentacji także nie był zwykły, gdyż wszedł na murawę za legendarnego Diego Forlana, a na dodatek – jakżeby inaczej – strzelił swoją pierwszą bramkę dla drużyny narodowej.
06.02.2008 Urugwaj – Kolumbia 2:2
Liczymy na to, że tekst nie będzie wymagał aktualizacji po debiucie na Narodowym.
3. Na mistrzostwach świata Cavani strzelił zaledwie dwie bramki. Na dodatek obie w przegranych spotkaniach. Najpierw trafił do siatki w 2010 roku w meczu o trzecie miejsce z Niemcami. Po czterech latach dorzucił bramkę w meczu fazy grupowej z Kostaryką.
4. Jeszcze gorsze statystyki Cavani ma w Copa America, ponieważ tam możemy mówić już o prawdziwej klątwie. Do tej pory napastnik PSG nie strzelił żadnej bramki w mistrzostwach Ameryki Południowej. A miał ku temu naprawdę dużo okazji – wystąpił już w trzech edycjach tego turnieju.
5. Napastnik Urugwaju tylko jeden raz w barwach narodowych zobaczył czerwoną kartkę. Stało się to w meczu 1/4 finału Copa America z Chile (0:1). Choć w pewien sposób można to usprawiedliwić, ponieważ Jara przez cały mecz prowokował 30-latka w wyjątkowo chamski sposób. Chilijczyk szeptał Cavaniemu do ucha, że jego ojciec, który śmiertelnie potrącił motocyklistę, nigdy nie wyjdzie z więzienia. Gdy to nie poskutkowało, włożył mu palce pomiędzy pośladki. Ostatecznie Cavani nie wytrzymał i uderzył Jarę, za co wyleciał z boiska.
6. Cavani w ojczyźnie określany jest jako ,,wiecznie drugi”. W PSG przez długi czas musiał żyć w cieniu Zlatana Ibrahimovicia. Podobnie było w reprezentacji, gdyż zawsze Luis Suarez był uznawany za tego lepszego. Nic więc dziwnego, że Urugwajczyk nie do końca potrafi dogadać się z Neymarem.
7. Jedynie Leo Messi i Edinson Cavani – jak do tej pory – dziesiąty raz z rzędu strzelili dziesięć bramek w lidze, oczywiście pod uwagę bierzemy tylko pięć najmocniejszych lig w Europie. Najlepszy sezon dla Urugwajczyka to ten poprzedni, gdy strzelił aż 35 bramek.
8. Urugwajczyk do PSG trafił w 2013 roku za 64,5 miliona euro. Dopiero letni transfer Neymara przebił tamtą transakcję, jeśli chodzi o najwyższe transfery do Ligue 1.
9. Gdy Cavani pytany jest, czemu albo komu zawdzięcza swój sukces, zawsze odpowiada tak samo – wszystko co osiągnąłem jest zasługą Boga. Napastnik PSG jest osobą głęboko wierzącą, co w Urugwaju nie jest powszechnym zjawiskiem. Cavani twierdzi, że najlepszą nauką jest czytanie biblii, dlatego przeczytał ją już kilkanaście razy wraz ze swoją życiową partnerką.
– Podążanie drogą Pana nie jest łatwe, lecz daje radość, a na końcu zawsze oznacza zwycięstwo. Wiara w Boga uchroniła mnie już od wielu pokus, które czyhają na piłkarzy za każdym rogiem. Nie mam żadnych wątpliwości, że mój talent, to dar od Boga – powiedział Cavani.
10. Na końcu ostrzeżenie dla naszych obrońców. Cavani już niespełna pięć lat temu trafił do siatki w meczu z naszą reprezentacją. Choć warto pamiętać, iż wtedy wszystko wyglądało inaczej. Zbigniew Boniek debiutował jako prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, na boisko wybiegli Tomasz Kuszczak, Łukasz Trałka czy Szymon Pawłowski, a na ławce rezerwowych siedział Piotr Brożek, co pokazuje, jak dawno to było. Tym razem Cavani będzie musiał zmierzyć się z dużo lepszą drużyną.