Reklama

Doping, czyli kto kręcił lody na zimowych igrzyskach

Rafal Bienkowski

Autor:Rafal Bienkowski

02 listopada 2017, 16:13 • 4 min czytania 9 komentarzy

Zwykło się mówić, że w życiu pewne są tylko śmierć i podatki, ale spokojnie można dorzucić do tego zestawu jeszcze koks w sporcie. W ostatnich latach było tego już tyle, że kolejne newsy o dopingowych wpadkach średnio nas grzały. Ale tym razem przetrącono łapy nie byle komu, bo mistrzowi olimpijskiemu i zwycięzcy Tour de Ski. Tym samym biegacz Aleksander Legkow, bo o nim mowa, dołączył do grona największych oszustów w historii zimowych igrzysk. Kto jeszcze znajduje się w klubie medalistów olimpijskich, którym odebrano krążki?

Doping, czyli kto kręcił lody na zimowych igrzyskach

W życiu nie ma lekko… – pomyślał sobie pewnie Legkow. Przypomnijmy, jeden z największych gwiazdorów sportów zimowych w Rosji stracił medale wywalczone podczas igrzysk w Soczi, a więc złoto na dystansie 50 km i srebro w sztafecie. Międzynarodowy Komitet Olimpijski uznał jednak, że to za mało. Za złamanie prawa antydopingowego dostał więc też dożywotni zakaz udziału w igrzyskach. Jak podkreślono – w jakimkolwiek charakterze.

To oczywiście nie pierwszy przypadek w historii zimowych igrzysk, kiedy MKOl dobiera się do dupy medaliście, nakazując mu oddanie krążka. Oto najsłynniejsi oszuści z krainy lodu, którzy stracili miejsca na podium.

Olga Miedwiedcewa

Czy te oczy mogą kłamać?

Reklama

Athletes-Olga-Medvedtseva

I to jak.

Rosjanka na początku wieku była jedną z najważniejszych postaci kobiecego biathlonu. Medale mogła w zasadzie upychać w szafie, tyle ich miała. Wystarczy wspomnieć, że w latach 2000-2005 zdobyła aż pięć złotych medali mistrzostw świata w różnych konkurencjach. Oprócz tego wybiegała też m.in. dwa miejsca na podium klasyfikacji generalnej Pucharu Świata – była 2. i 3. w sezonach 2003/2004 i 2004/2005 (jeszcze pod nazwiskiem Pulewa). Przede wszystkim jednak była mistrzynią olimpijską z Salt Lake City, gdzie wygrała bieg na 10 km. Za oceanem dorzuciła do tego jeszcze brąz w sztafecie.

W 2006 r. na igrzyska w Turynie jechała więc jak po swoje. Złota wprawdzie nie udało się zdobyć, ale srebro na dystansie 15 km już tak. Długo medalem jednak się nie nacieszyła, bo szybko okazało się, że rolę odżywek pełnił u niej zakazany carphedon. Straciła krążek, została też zdyskwalifikowana. Co ciekawe, po zaliczeniu kary wróciła na biathlonowe trasy, zostając nawet mistrzynią olimpijską w sztafecie w Vancouver…

Johann Mühlegg

Można powiedzieć, że ten gość ustrzelił klasycznego hat-tricka. Odebrano mu bowiem wszystkie trzy złote medale, które zdobył na igrzyskach w Salt Lake City w 2002 r.

Reklama

Mughel II

Niemiecki biegacz reprezentujący barwy Hiszpanii, dość długo uchodził za co najwyżej zawodnika szerokiej światowej czołówki. Niezły, ale bez szału. Wystrzelił jednak, kiedy dobił do trzydziestki. Udało mu się wygrać wówczas klasyfikację końcową Pucharu Świata oraz zdobyć mistrzostwo świata w Lahti. Na igrzyska do USA leciał naturalnie jako jeden z faworytów.

Na miejscu nikogo więc specjalnie nie zdziwiło, że zgarnął złote medale w aż trzech konkurencjach: biegu łączonym, 30 km stylem dowolnym i 50 km klasycznym. Początkowo noszono go oczywiście na rękach, ale wkrótce boleśnie spadł na glebę. Badanie jego próbek wykazało, że nawozem jego sukcesu była darbepoetyna. Niemiecki Hiszpan, który przez pewien czas ciągał się z tą sprawą po sądach, dwa lata później stracił wszystkie medale.

Larisa Łazutina i Olga Daniłowa

Igrzyska w Salt Lake City w ogóle były najbardziej upaćkane w koksie. Oprócz wspomnianego Mühlegga, wpadł jeszcze brązowy medalista w narciarstwie alpejskim Brytyjczyk Alain Baxter (metamfetamina), ale znacznie głośniej było o dwóch gwiazdach rosyjskich biegów.

Larisa-Lazutina

Te dwie wpadki były trzęsieniem ziemi dla całej dyscypliny. Łazutina (na zdjęciu) była przecież 5-krotną mistrzynią olimpijską z Albertville, Lillehammer i Nagano, nie wspominając już o jej worku medali mistrzostw świata. Ona również wpadła na darbepoetynie, przez co straciła aż trzy olimpijskie krążki: złoty i dwa srebrne. Bogatą karierę zakończyła więc w atmosferze skandalu. Pięć lat młodsza Daniłowa, czyli podwójna mistrzyni olimpijska z Nagano, wywalczyła z kolei w USA złoto i srebro. Tutaj scenariusz był bliźniaczo podobny – ten sam specyfik i ten sam werdykt MKOl-u.

Obie panie dołączyły tym samym do swojej słynnej poprzedniczki Galiny Kułakowej, 4-krotnej mistrzyni olimpijskiej, której w 1976 r. odebrano brązowy medal z Innsbrucku.

***

Na koniec warto też wspomnieć o Akim Karvonenie, chociaż on akurat swoje medale olimpijskie zachował. Fiński biegacz był jedną z największych gwiazd igrzysk w Sarajewie w 1984 r. Zdobył tam srebro na 15 km, był też brązowy na dystansie 50 km i w sztafecie. Co ciekawe, w połowie lat 90. przyznał się, że przed igrzyskami poddał się transfuzji krwi. Wspomaganie oczywiste, ale on po prostu wykorzystał szarą strefę. Kiedy przetaczał sobie krew, takie praktyki nie były bowiem jeszcze formalnie zabronione.

Najnowsze

Komentarze

9 komentarzy

Loading...