Krótko: nie spodziewaliśmy się w tym meczu emocji, które mogłyby doprowadzić do zawału. Tutaj więc nic nas nie zaskoczyło. Podobnie zresztą jak przebieg meczu, który był do przewidzenia bez kryształowej kuli wróżbity Macieja. Niemal przez cały mecz atakowała Barcelona, a Olympiakos czasami niemrawo zapiszczał gdzieś ze swojej połowy. Zapowiadało się więc standardowo, ale skończyło się co najmniej zaskakująco.
Człowiek może zawstydzić się w wielu sytuacjach, ale trudno o większego buraka na twarzy, niż wtedy gdy udamy się na spotkanie w roboczym dresiku, a cała reszta gości odwalona jak na odpust. Oczywiście wynika to z tego, że nikt nam nie powiedział o randze spotkania, bo przecież nie wybralibyśmy się na bal w dresach i starych adidasach. Tak też trochę do tej pory wyglądał Olympiakos w Lidze Mistrzów. Po prostu wparowali na imprezę, na której nie pasowali do reszty towarzystwa.
Olympiakos – Sporting 2:3
Juventus – Olympiakos 2:0
Barcelona – Olympiakos 3:1
Nie jest to jeszcze poziom utytłanych gumofilców, w których na salony weszła swego czasu Legia (0:6 i awantura na trybunach), ale Grecy w Lidze Mistrzów wyglądali tak, jak wyglądali w lidze – a już dawno Olympiakos nie zaliczył tak fatalnego wejścia w sezon, jak tego lata. I nagle Olympiakos z Vadisem w składzie zrobił to, co rok temu Legia Warszawa z Vadisem w składzie. Utytłane gumofilce zastąpiły nieco styrane, ale gustowne pantofle. A po 90 minutach meczu z hiszpańskim gigantem – Vadis i spóła znów dopisuje punkt. Legioniści zremisowali z Realem 3:3 przede wszystkim za sprawą świetnej ofensywy, Olympiakos zaś urwał punkty po 0:0 z popisami bramkarza z Grecji. Silvio Proto.
– obroniony płaski strzał Nelsona Semedo.
– świetna interwencja przy rzucie rożnym.
– doskonała obrona po niespodziewanym strzale Luisa Suareza.
– fenomenalna obrona strzału Leo Messiego
Mało? Proto obronił jeszcze dobre uderzenie Messiego z rzutu wolnego, które zmierzało w samo okienko bramki. Chyba przyznacie, że to całkiem nieźle jak na mecz z Barceloną? Teraz jednak najlepsze. Wszystkie te interwencje miały miejsce tylko w pierwszej połowie. Po przerwie 34-latek dorzucił jeszcze dwie obrony po próbach Argentyńczyka. Więcej bronić nie musiał, ponieważ wyręczyli go w tym piłkarze Barcelony. Szczególne ,,zasługi” należą się tutaj Luisowi Suarezowi, który nadal nie potrafi odnaleźć formy sprzed roku. Urugwajczyk już po raz kolejny w tym sezonie zagrał naprawdę przeciętnie. Jeśli tak dalej pójdzie to zastąpi go yyy… no właśnie. Valverde nie bardzo ma wybór, bo obecnie jedyną alternatywą wydaje się Paco Alcacer. No, a w takiej sytuacji to już lepiej niech gra pies z kulawą nogą Suarez.
Ustaliśmy już, że Silvio Proto rozegrał mecz, o którym niebawem będzie mógł opowiadać wnukom, bo w końcu swoje lata ma. Jednak co na to wszystko jego koledzy w ofensywie? Właśnie szkopuł w tym, że niezbyt dużo, bo trudno myśleć o strzeleniu bramki Barcelonie, jeśli tylko Vadis Odjidja-Ofoe potrafił – od czasu do czasu – zaryzykować podaniem. Szkoda, że nie strzałem, bo na pewno nie wyszłoby gorzej niż próby Kostasa Fortounisa, czy Leonardo Kourtisa. Zdecydowanie mogłoby być tylko lepiej, tym bardziej że były zawodnik Legii wyglądał dzisiaj zdecydowanie najkorzystniej, jeśli chodzi o zawodników z pola. Orientacja na boisku, szerokie pole widzenia, zagrania w tempo, z odpowiednią mocą. Wszystko to, z czego go znamy. Gdyby miał lepszych partnerów… Albo gdyby na przykład wstawić go do Barcelony! Ale dość z football fiction, poprzestańmy na tym, że jeśli kogoś w Olympiakosie chwalić – to właśnie Proto i Vadisa.
Grecy wywalczyli dzisiaj remis, który wymiernych korzyści w Lidze Mistrzów raczej im nie daje. Do Sportingu tracą nadal trzy oczka, a bezpośredni mecz pomiędzy nimi odbędzie się w Portugalii. Jednak mimo wszystko warto było dzisiaj pocierpieć na boisku, bo remis z Barceloną może okazać się punktem zwrotnym w tym sezonie. Pamiętamy przecież, jak zbudował się mit Legii po remisie z Realem. A Olympiakos po raz pierwszy od lat czeka twarda walka o tytuł – obecnie, po 9 meczach, traci już 5 punktów do Atromitosu. Ach, czy wspominaliśmy już, że niedawno z klubu wyleciał Hasi?
Ech, wszystko już było, wszystko już było!
Olympiakos – Barcelona 0:0