Po sytych latach 2008-2012, reprezentacja Hiszpanii na mundialu w Brazylii zaliczyła mocny zjazd, okazało się, że wielu piłkarzy się wypaliło. Zniknęli z niej Casillas, Alonso, Xavi czy na kilka lat David Villa, a teraz podobnie może stać się z trójką Ramos, Pique, Busquets. Jednak nie chodzi o wiek, niepodległość Katalonii czy zwady międzyklubowe. Poszło o zwolnioną Marię Jose Claramunt, czyli dyrektor reprezentacji.
Czemu została zwolniona? Prezes Angel Maria Villar i wiceprezes Padron w lipcu zostali zawieszeni z powodu zarzutów korupcyjnych. Nowy zarząd, w tym tymczasowy prezes Juan Luis Larrea, nie zaufał kobiecie, bo miała ona na koncie postawione zarzuty korupcyjne, chodziło o rozmowy ze sponsorami i kontrakty dotyczące meczów reprezentacji. Natomiast sama zainteresowana mówi, że o powodzie zwolnienia wie tyle, że dostała dyscyplinarkę, ale nie ma pojęcia za co. A chwilę przed wyrzuceniem z pracy rozmawiała z Juanem Larreą i nie wspomniał o tym nawet słowem.
Piłkarze sprzeciwili się prezesowi i oczekują wyboru nowego. Claramunt odbiera od piłkarzy i trenerów ze sztabu kolejne telefony, a kilku z nich zaczęło działać. Stąd groźba Ramosa, Pique i Busquetsa o opuszczeniu przez nich reprezentacji. Drużyna ma omówić sprawę na najbliższym zgrupowaniu i jasno opowiedzieć się po jej stronie.
Wątpimy, że przez problemy w federacji zrezygnują oni z wywalczonego występu na mundialu. Natomiast prawdopodobne jest, że pod ich presją dojdzie do wielkich zmian w zarządzie, oraz że do pracy wróci Maria Claramunt. Skoro cała szatnia stoi za jedną kobietą, to nie widzimy innej opcji niż przeforsowanie tymczasowego prezesa.