Roy Sullivan, strażnik parku Shenandoah w Virginii, siedem razy w ciągu życia został trafiony piorunem. Mark Twain urodził się w dniu, w którym kometa Halleya pojawiła się na niebie, 75 lat później gdy umierał także mógł ją oglądać. Dziwne przypadki się zdarzają. Tak jest też z reprezentacją Nigru na mistrzostwa świata U 17, w której na dwudziestu jeden zawodników aż siedmiu urodziło się pierwszego stycznia.
Źródło: Wikipedia
Pierwszy stycznia 2000 roku to “ostatni” termin, z jakim gracz może być dopuszczony do turnieju. Niezwykłe zrządzenie losu, że akurat w reprezentacji Nigru pięciu graczy urodziła się tego dnia.
Wiemy, że w przeszłości bywało różnie jeśli chodzi o potwierdzanie wieku dokumentów afrykańskich piłkarzy, że Olisadebe podobno dobijał do trzydziestki gdy trafił do Polonii, a Taribo West w czasach gry w Serbii był już po czterdziestce. Pamiętamy historię odkrytą przez dziennikarza Thomasa Kwenaite, który udowodnił, że kapitan reprezentacji U15 RPA jest dwudziestoczteroletnim studentem z Port Elisabeth. Ale przecież gdzie jak gdzie, ale w Nigrze dbają o dokumenty, to kraj który z miejsca kojarzy się z porządkiem i ładem, także w papierach. Tutaj nigdy nic podobnego nie mogłoby się zdarzyć.
A że na szesnaście mundiali U17 afrykańskie reprezentacje wygrywały siedem? No cóż, wyjątkowo utalentowana młodzież, mająca później problemy z przejściem od wieku juniora do seniora. Sami spróbujcie łączyć przebijanie się w świecie futbolu z wychowaniem wnuków.