Reklama

Neymar fruwa w przestworzach absurdu. Chciał wykluczenia Barcelony z Ligi Mistrzów

redakcja

Autor:redakcja

08 października 2017, 11:08 • 2 min czytania 29 komentarzy

– Jestem nimi rozczarowany. Spędziłem tam cztery lata i byłem bardzo szczęśliwy. Właśnie w takim nastroju odszedłem z klubu, lecz nie byłem zadowolony z nich. Według mnie oni nie powinni rządzić Barcą. Blaugrana zasługuje na dużo, dużo więcej i wszyscy to wiedzą – powiedział Neymar o zarządzie Barcelony. Słowa te padły niespełna dwa miesiące temu, ale żal piłkarza utrzymuje się na tym samym poziomie do dzisiaj, bo jak inaczej wytłumaczyć złożenie pisma do UEFA, w którym apeluje o… wykluczenie Barcelony z Ligi Mistrzów?

Neymar fruwa w przestworzach absurdu. Chciał wykluczenia Barcelony z Ligi Mistrzów

W 2011 roku Fenerbahce zostało wyrzucone z Ligi Mistrzów wskutek śledztwa w sprawie ustawiania meczów, w które turecki klub miał być zamieszany. W sezonie 2013/2014 na zbity pysk wywalono Metalist Charków, a powodem tej decyzji było – jakżeby inaczej – zamieszanie w korupcję i ustawianie meczów przez jednego z działaczy ukraińskiego klubu. Po kilku latach od tych wydarzeń Neymar – rozzłoszczony tym, że nie dostał premii za przedłużenie kontraktu w 2016 roku – wpadł na pomysł, aby z Ligi Mistrzów wywalić Barcelonę. Brazylijczyk poczynił ku temu stosowne kroki, ponieważ jak donosi madrycki dziennik ,,AS” do UEFA wpłynęło pismo, w którym piłkarz apeluje o wyrzuceniu swojego byłego klubu z tychże rozgrywek. Oczywiście wniosek zawodnika PSG nie został potraktowany zbyt poważnie, a mówi się nawet, że najzwyczajniej w świecie wypociny Neymara wyśmiano.

Ostatnie działania Brazylijczyka względem Barcelony zaczynają być coraz bardziej nerwowe i radykalne, zaczynają zakrawać wręcz o komizm. Apelowanie o wyrzucenie Barcelony z Ligi Mistrzów jest zapewne pokłosiem poniedziałkowego spotkania, na którym miało dojść do ugody pomiędzy klubem a piłkarzem. Rzecz jasna nie osiągnięto na nim żadnego porozumienia, bo obie strony mają zupełnie inne żądania, dlatego jakakolwiek ugoda nie wchodzi w grę. W końcu zarówno klub jak i piłkarz chcą kasy, na dodatek całkiem sporej:

– Barcelona domaga się zwrotu części premii, która została już wpłacona zawodnikowi, 8,5 mln euro odszkodowania za wyrządzone szkody, oraz 10% tej sumy za zwłokę w płatnościach.

– Neymar domaga się zwrotu 26 mln euro w ramach drugiej transzy za przedłużenie kontraktu w 2016 roku.

Reklama

Obie sprawy zapewne przez długie lata będą ciągnęły się w sądzie. To jasne, że Neymar mógł zmęczyć się współpracą z Bartomeu, ale pójście do UEFA z tak absurdalnym wnioskiem należy potraktować jako jawne wypowiedzenie wojny i to takiej, w której piłkarz będzie uciekał się do wszystkich możliwych środków. Nawet, jeśli niektóre z nich z boku mogą przypominać błazenadę.

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

29 komentarzy

Loading...