Wystawianie not reprezentantom po takim meczu to przyjemność. Wiadomo – nie każdy z nich zagrał tak, że czapki z głów i ukłon do samej ziemi, ale przynajmniej nie trzeba się specjalnie trudzić, by znaleźć pozytywy w postawie poszczególnych piłkarzy (jak po meczu z Danią i częściowo również po Kazachstanie). Nie ma co przedłużać – sprawdźcie, kto według nas udźwignął ciężar oczekiwań, a komu barki troszkę się pod nim ugięły.
Nie będzie żadnych udziwnień, my jesteśmy normalni, czyli tradycyjna skala – od jednego do Lewandowskiego dziesięciu.
WOJCIECH SZCZĘSNY 6
Powrót do bramki po dwóch meczach, w których występował Łukasz Fabiański. Trochę zaskakujący, bo jest tylko zmiennikiem Buffona, a za bramkarzem Swansea naprawdę dobry miesiąc. Z naciskiem na “trochę”, bo wybór między nimi to taki problem pierwszego świata w wydaniu piłkarskim, obaj gwarantują odpowiedni poziom. Szczęsny nie miał zbyt wiele roboty w pierwszej połowie. Przy golu Hambardzumyana bez szans. Miał za to udział przy naszym czwartym trafieniu, to on zagrał długą piłkę do Piszczka. W swoim podstawowym fachu wykazał się dopiero w 75. minucie, gdy zatrzymał rywala w sytuacji sam na sam.
ŁUKASZ PISZCZEK 8
Bardzo udany występ, takiego Piszczka w kadrze chcemy oglądać zawsze. To on dał tej drużynie impuls na samym początku, kilka sekund później była świetna asysta przy golu Grosickiego. Drugą zaliczył, gdy zgrał piłkę do Błaszczykowskiego. Generalnie współpracowali dziś jak za najlepszych lat w Borussii. W obronie bardzo pewny.
KAMIL GLIK 5
To jemu uciekł Hambardzumyan przy golu. Trochę szkoda, bo bramka wprowadziła nerwowość, a przyzwyczailiśmy się do tego, że w takich sytuacjach rządzi w powietrzu. Poza tym, zaliczył kilka bardzo pewnych interwencji. Jak choćby już w doliczonym czasie gry, gdy uratował drużynę ofiarnym wślizgiem.
MICHAŁ PAZDAN 6
Mieliśmy prawo obawiać się o jego formę, wszak na pewno ciężko wyrzucić z głowy cały syf, a w ostatnim meczu z Lechem był chyba najsłabszym ze słabych. Ale jeszcze raz udowodnił, że Pazdan w reprezentacji, to trochę inny gość niż Pazdan w klubie. Też łysy, ale poza tym skupiony na robocie, grający na wyprzedzenie. Bez wymyślania kwadratowych jaj, bez patyczkowania się – solidny występ.
BARTOSZ BERESZYŃSKI 6
Spodziewaliśmy się bardziej zamknięcia naszej lewej strony niż wielkich szarż w ofensywie i dokładnie to dostaliśmy. No, może poza jedną czy dwiema sytuacjami, w których był minimalnie spóźniony. Ale to drobiazgi, sprawy naprawiane przez kolegów. A i przynajmniej jedna dobra wrzutka by się znalazła – na przykład wtedy, gdy głową przestrzelił Błaszczykowski.
GRZEGORZ KRYCHOWIAK 7
Całkiem udany powrót do reprezentacji. Zostawił na murawie trochę zdrowia, czyli bez zaskoczeń, ale warto wspomnieć również, że piłkarsko dojechał. Regulował tempo gry, wydaje się, że sam grał na wysokiej skuteczności podań. Raz przestrzelił głową w dobrej sytuacji, raz niepotrzebnie zabawił się pod naszym polem karnym. Kolejne minuty na boisku to jego paliwo.
KAROL LINETTY 4
Chyba najsłabszy z naszych piłkarzy. Bardzo dyskretny występ. A gdy już się ujawniał, to raczej za sprawą kopnięcia w aut czy faulu na Mkhitaryanie przed linią szesnastki.
JAKUB BŁASZCZYKOWSKI 8
Stary, dobry Kuba. Zaczął od kluczowego podania, później zrobił jeszcze wiele wiatru w ofensywie. Na tle – nie ukrywajmy – słabych rywali potrafił być bardzo przebojowy. Przy golu pomógł bramkarz, ale akcja i tak była pierwsza klasa, przypomniał się mecz z Rosją na Euro. Przy trafieniu Wolskiego, to też on zakręcił rywalami. No po prostu klasa.
PIOTR ZIELIŃSKI 7
Fajny występ pomocnika Napoli. Brak liczb w ofensywie przy aż sześciu golach może kogoś uwierać, ale nie dajmy się zwariować. To on zabierał przeciwników na karuzelę, rozkręcał nasze akcje, to on był kopany przez rywali po kostkach i nieprzepisowo zatrzymywany. Choćby wtedy gdy Lewy pocelował z wolnego. Sam mógłby egzekwować stałe fragmenty trochę lepiej.
KAMIL GROSICKI 7
Pojawia się i znika – do tego się przyzwyczailiśmy. Ale skoro w statystykach ma trzy wypracowane bramki, to nie ma co narzekać na to, że nie gnębił rywali co dwie minuty. Otworzył wynik. Pierwsza asysta przy golu Lewego oczywiście trochę naciągana, ciężko byłoby to spieprzyć, ale druga to już cały Grosik.
ROBERT LEWANDOWSKI 10
Jebaniutki…
Autor hat-tricka, od dziś najlepszy strzelec w historii reprezentacji. Czy coś trzeba dodawać?
KRZYSZTOF MĄCZYŃSKI 6
Niezła zmiana, w przeciwieństwie do Linettego pokazał się. Zabezpieczył środek pola. Powalczył o piłkę, którą Grosik zamienił na asystę, a Lewy na bramkę. Oddał tez groźny strzał.
RAFAŁ WOLSKI 6
Średnio wyszły mu ze dwie akcje, ale nadrobił golem.
THIAGO CIONEK
Grał zbyt krótko, by wystawić mu notę.
Fot. FotoPyK