Reklama

Napoli zwycięskie, Milik uhonorowany. Planowy wieczór ekipy Sarriego

redakcja

Autor:redakcja

26 września 2017, 23:40 • 5 min czytania 18 komentarzy

Feyenoord po słabym meczu z Manchesterem City miał sporo do udowodnienia w meczu z Napoli – zespół z Rotterdamu po tylu latach absencji w Lidze Mistrzów na pewno nie chciał z marszu brać na siebie roli outsidera. Jednak do tego potrzebna była dobra partia przeciwko Napoli, okraszona jakimś remisem, jeśli nie czymś większym. Niestety, sędziowie z południowych Włoch jednogłośnie orzekli: winni, bo Feyenoord obecnie najwyraźniej jest na europejską elitę stanowczo za krótki.

Napoli zwycięskie, Milik uhonorowany. Planowy wieczór ekipy Sarriego

Podkreślmy jednak, że Holendrów wcale nie reprezentują ogórki, które kopią się po czole i ośmieszają kraj, już i tak mocno pokiereszowany przez ostatnie występy reprezentacji. Nie, Feyenoord naprawdę umie grać w piłkę, bywały w tym meczu momenty, kiedy to właśnie goście prowadzili grę, wymieniając między sobą wiele podań. Spójrzcie w statystyki posiadania futbolówki przez pierwszą połowę – 53% do 47% dla przyjezdnych. Tylko teraz pytanie, co z tego? Koło murawy nie dostrzegliśmy stołu z jurorami, więc Beata Tyszkiewicz punktów za styl nie przyzna. Liczy się to, co w sieci, a tam skromnie. Choć okazje były na większą ucztę, żeby wspomnieć tylko karnego, którego zmarnował Toornstra, przegrywając pojedynek z Reiną. Ale to nie koniec, bo hiszpański bramkarz parę razy musiał być czujny i łapać strzały po ziemi, a przy jednej okazji miał szczęście, kiedy w paradzie po uderzeniu Berghuisa pomógł mu rykoszet.

Mogli mieć więc goście bez naciągania faktów strzelić dwa-trzy gole, a kończą z jednym, na dziś nieistotnym. W 93. minucie Koulibaly i Maksimović kompletnie olali Amrabata, ten wpadł w pole karne i pokonał w końcu Reinę.

Jednak to był bramka na 1:3, jedynie na otarcie łez, bo gospodarze załatwili sprawę dużo wcześniej. Wyglądał ten mecz trochę jak walka dwóch braci – starszy daje się młodemu wyszaleć, ale jak ma ochotę, to wymierza młodemu kuksańca i wraca do oglądania telewizji. A tutaj jeszcze Feyenoord tylko się wystawiał, weźmy na warsztat bramkę numer dwa – Diks wypuścił Mertensa sam na sam z bramkarzem, a przecież nie gra z Belgiem w zespole. Z tej dwójki tylko Mertens miał tego świadomość, więc po prostu pokonał Jonesa. Pozostałe gole? Strata w środku pola, szybki atak Napoli i celne kopnięcia, Insigne oraz Callejona.

Nam bardziej zapadnie oczywiście ten pierwszy, ze względu na cieszynkę. Insigne i cała drużyna Napoli pamiętała o Miliku, co widzicie na zdjęciu tytułowym. Co jednak ciekawe, wcześniej Włoch dostał od Zielińskiego koszulkę… Zielińskiego i było trochę zamieszania. Jak już możecie się domyślać: Piotrek zaczął na ławce rezerwowych, wszedł w 70. minucie, gdy było już po meczu – zapamiętamy go z dobrej interwencji w obronie i kilku klepek w środku pola.

Reklama

*

AS Monaco od dawna nie było raczej synonimem żelaznej defensywy. Nawet, gdy zachwycali nas w ubiegłym sezonie w dwumeczu z Manchesterem City, w głównych rolach były przede wszystkim armaty tego klubu, nie jego obrońcy. Oczywiście, Kamil Glik, twarz całej formacji, już 4-krotnie lądował w jedenastce kolejki Ligue 1, ale nie zapominajmy, że działo się to także w powiązaniu z jego… grą ofensywną, bo zdobył w tym sezonie już dwa gole i dwie asysty.

Dlatego też nie mieliśmy złudzeń, nie spodziewaliśmy się, że gospodarze dzisiejszego meczu Ligi Mistrzów z Porto zagrają na zero z tyłu. Ale takiego popisu indolencji w grze obronnej, w dodatku także z udziałem Kamila Glika, sobie nie wyobrażaliśmy. Co prawda Glik zawalił tylko raz – przy drugiej bramce, gdy startował z Abobuakarem mając jakiś metr przewagi, przegrywał zaś ten wyścig oglądając jego podeszwy z dość bezpiecznej odległości. Kontra, pojedynek, wysokie tempo – zdarza się. Gol na jego konto, ale o kompromitacji byśmy nie napisali. W przeciwieństwie do zachowań jego kumpli z ekipy. To, co odstawiali przy pierwszym i drugim golu defensorzy Monaco, to jak roast ich bramkarza, Diego Benaglio. Golkiper dwukrotnie bronił po kilka (!) dobitek, ale bezradni obrońcy z Księstwa nie potrafili wybić dobrze piłki. Za pierwszym razem Glikowi przeszkodził Jemerson, a potem kompletnie bierna pozostała aż czwórka zawodników znajdujących się blisko strzelca. Strzał – broni Benaglio. Drugi strzał – broni Benaglio. Kapitulacja. Przy trzecim golu? Jeszcze śmieszniej, bo były dwie próby wybicia i trzy interwencje bramkarza – za każdym razem najbardziej obciążało to Jemersona, Sidibe i Jorge.

0:3. Nokaut. Czy Monaco było bez szans? Nie, też stworzyło sobie kilka niezłych akcji, w tym bajeczną, beachsoccerową, gdy przerzut Glika z powietrza odegrał Lopes i również z powietrza, zewnętrzną częścią stopy, wykończył Falcao. Strzał zatrzymał się na poprzeczce. Wcześniej też były próby, ale mimo wszystko – widać było w pełnej krasie, jaką krzywdę wyrządziło drużynie okienko transferowe, w którym El Tigre opuścili towarzysze – Bernardo Silva, Kylian Mbappe czy Benjamin Mendy. Zresztą, jeśli w tercecie najlepszych strzelców (i tych z największą liczbą strzałów dziś) znajduje się Glik, to widzimy, że w Monaco sporo się zmieniło.

Po dwóch kolejkach – jeden punkt, gole 1:4. Plusy? W tej konkretnej grupie nic na razie nie jest pewne.

Reklama

*

Co na innych stadionach?

– Kane walnął hattricka, a Tottenham ograł APOEL 3:0. To już szósty trójpak Anglika w 2017 roku.

– A jednak przewidzieliśmy dziś w zapowiedzi, że obrona Liverpoolu da się zaskoczyć. Niby Spartak strzelił The Reds tylko jedną bramkę, ale wystarczyło mu to do remisu.

– Mecz Besiktasu z Lipskiem przerwano, ze względu na awarię światła. Prąd szybko wrócił, lecz goście do kontaktu mieli jednak daleko i przegrali 0:2, notując dość rozczarowujące wejście do Ligi Mistrzów.

*

Komplet wyników:

APOEL – Tottenham 0:3

Kane 39′ 62′ 67′

Besiktas – Lipsk 2:0

Babel 11′, Talisca 34′

Dortmund – Real Madryt 1:3

Aubameyang 54′ – Bale 18′, Ronaldo 50′, Ronaldo 79′

Manchester City – Szachtar 2:0

de Bruyne 48′, Sterling 90′

Monaco – FC Porto 0:3

Aboubakar 31′ 69′, Layun 89′

Napoli – Feyenoord 3:1

Insigne 7′, Mertens 49′, Callejon 70 – Amrabat 90+3′

Sevilla – Maribor 3:0

Ben Yedder 27′ 38′ 83′

Spartak Moskwa – Liverpool 1:1

Fernando 23′ – Coutinho 31′

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

18 komentarzy

Loading...