„Podwójne” kolejki ligowe, a więc rozgrywki mające swoje mecze i w weekend, i w środku tygodnia sprawiły, że pięknymi bramkami obrodziło podwójnie, a przy wyborze mieliśmy niezły ból głowy. Paleta spektakularnych zagrań była w ostatnich siedmiu dniach bardzo szeroka, dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jest piękny lob, jest spektakularna akcja indywidualna, wreszcie są oczywiście także bomby z dystansu.
Lazaros Christodoulopoulos (AEK Ateny) vs Olympiakos
Jego trafienie było jednym z trzech, które przypieczętowały los Besnika Hasiego w Olympiakosie. Aż chciałoby się powiedzieć: jaka piękna katastrofa. Dla Albańczyka, bo dla greckiego napastnika to zdecydowanie jeden z najbardziej urodziwych goli w karierze. Jeśli nie wręcz TOP 1. Wykonanie rzutu wolnego, poziom: perfekcja.
Steven Bergwijn (PSV Eindhoven) – vs Utrecht
De-mol-ka. Trudno innym słowem określać to, co z Utrechtem zrobiło w niedzielę PSV. Trudno też inaczej opisywać to, co z defensywą pokonanego 1:7 u siebie zespołu nawyczyniał w ostatniej minucie meczu 19-letni Steven Bergwijn. Bezczelność, doskonała technika, wiara do końca, że tę akcję najlepiej będzie od początku do końca poprowadzić samemu. Oczywiście wynik miał ogromny wpływ na zaangażowanie obrońców, mimo to – chapeau bas.
Leo Dubois (Nantes) – vs Strasbourg
Trafiając pierwszy raz dla swojego klubu zapewnić mu od razu wyjazdową wygraną i przedłużenie serii zwycięstw do trzech? Bardzo przyjemne osiągnięcie. Ale zrobić to w dodatku w taki sposób jak Leo Dubois? Mistrzostwo świata. Patrząc na złożenie się do uderzenia, jakby trochę od niechcenia, ma się wrażenie, że z tego nie może być piękny gol. Parę dziesiątych sekundy później to wrażenie kompletnie ulatuje.
Rolando Mandragora (Crotone) – vs Benevento
A skoro już o premierowych golach… Takie cudeńko było nie tylko pierwszym golem dla Crotone, ale w ogóle pierwszym w profesjonalnym futbolu dla Rolando Mandragory. Defensywnego pomocnika, o którym po takim trafieniu przez lata mówiłoby się w Polsce, że „potrafi uderzyć z dystansu”. Z niecierpliwością czekamy na kolejne potwierdzenie.
Dries Mertens (Napoli) – vs Lazio
Mecz o takim ciśnieniu, że w podobnej sytuacji większość zawodników albo zachowawczo próbowałaby rozgrywać akcję dalej, albo presja spętała im nogi na tyle, że futbolówka wylądowałaby daleko poza bramką. Ale Dries Mertens to nie byle zawodnik, tylko gość, który jest w niebywałym wręcz gazie. Bramkarz Lazio wychodzi, ale spóźnia się do piłki, do której dopada Belg? Błyskawiczna decyzja o lobie i można odbierać gratulacje od kolegów z drużyny. W pełni zasłużone za takie cudeńko.
No i wiadomo – ankieta:
[yop_poll id=”41″]