W świecie sportu upadało już wiele mitycznych postaci przez afery dopingowe. Właściwie, to już nic nie powinno nas zaskoczyć, bo ciężko przebić oszustwo Lance’a Armstronga. Jednak fakt, że prawdopodobnie Darijo Srna wcale nie jest długowieczny tak po prostu, a za pomocą używek, to mimo wszystko smutna historia. Sprawa nie jest jeszcze jasna, ale może się okazać, że legenda Szachtara to zwykły oszust.
Tuż po meczu z Napoli media zaczęły rozpisywać się o pozytywnym teście dopingowym Darijo Srny. Chorwat rozegrał w barwach Szachtara cały mecz i po raz kolejny na mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja o jego długowieczności. Cóż, w końcu to już 35-letni zawodnik, a od kilkunastu lat jego forma fizyczna w zasadzie jest identyczna, na wysokim poziomie. Bardzo dużo mówiło się tutaj o dobrych genach, profesjonalnym przygotowaniu i tak dalej… No, ale może chodziło jednak o coś zupełnie innego, nie do końca legalnego i naturalnego?
Po czasie okazało się, że pozytywny wynik testu antydopingowego nie wykazało badanie po meczu Ligi Mistrzów, a chodzi tutaj o próbkę z 22 marca 2017 roku. No, ale zbyt dużo to nie zmienia, bo co za różnica kiedy doszło do nielegalnego wspomagania organizmu?
Oświadczenie piłkarza
„W dniu 18 września 2017 roku zostałem poinformowany przez Ukraińskie Narodowe Centrum Antydopingowe (NADCU), że wykryto u mnie niedozwolone substancje w próbce z 22 marca 2017 roku. Pragnę zaznaczyć, że nigdy nie stosowałem dopingu świadomie lub intencjonalnie w celu polepszenia swojej postawy na boisku.
Obecnie prowadzę dochodzenie, przy wsparciu ze strony NADCU, aby ustalić pochodzenie tych niedozwolonych substancji w moim organizmie. Podjąłem również decyzję o niewystępowaniu w następnych meczach, bym mógł skupić się na obronie. Nie chcę także narażać drużyny na potencjalne konsekwencje. Skupię się na oczyszczeniu mojego imienia. Podczas mojej kariery, zawsze zdumiewało mnie, że muszę cały czas potwierdzać swoją wartość. Teraz znowu muszę udowodnić, że to co udało mi się osiągnąć, zdobyłem dzięki ciężkiej pracy, dyscyplinie i przede wszystkim uczciwości. To cechy, które przekazywał mi mój zmarły ojciec. To cechy, które staram się wpajać moim dzieciom. Ze względu na konsekwencje prawne, nie mogę powiedzieć w tym momencie niczego więcej.
Chciałbym podziękować mojej rodzinie, klubowi i oddanym kibicom za otrzymane wsparcie. Nie mogę się już doczekać powrotu do grania. Obiecuję, że to jeszcze nie koniec mojej kariery.”
*
W podobny sposób zareagował Szachtar Donieck, w którym Srna gra od 2003 roku. Do tej pory piłkarz nie został zawieszony, ale jeśli wszystko się potwierdzi, to grozi mu nawet dwuletnia dyskwalifikacja, która wiązałaby się raczej z zakończeniem kariery. Cóż, chyba nikt nie wyobrażał sobie, że 35-letni Chorwat w taki sposób pożegna się z futbolem. My nadal chcemy wierzyć, że nie.