Z jednej strony dla kibica nie był to jakiś szczególny mecz, bo jednak trochę zabrakło efektów specjalnych. Natomiast z drugiej strony, dla Valverde mógł to być mecz idealny – były rotacje, spokój, przełamanie Suareza i, co najważniejsze, kolejne już trzy punkty.
Jeśli ktoś myślał, że Barcelona totalnie rozjedzie Gironę, to mógł się trochę rozczarować. Oczywiście drużyna Valverde przeważała od początku spotkania, ale nie był to mecz, w którym Barca wciąga przeciwnika lewą dziurką od nosa w pierwszej połowie, a na drugą część wystawia zawodników cantery. W każdym razie trzeba było się trochę napocić, aby z tych derbów wywieść korzystny rezultat. Zaczęło się dla Barcelony dość spokojnie, bo pierwsza groźna okazja jaką sobie stworzyli, to coś w stylu ,,wrzutko-strzału” w wykonaniu Vidala, który powinien nieco więcej wyciągnąć ze świetnego podania od Iniesty. Następnie był niecelny strzał Suareza, który także otrzymał kapitalną piłkę od kapitana swojej drużyny. Jednak jakoś szczególnie groźnie nie było i można powiedzieć, że samobójcza bramka Adaya spadła piłkarzom Valverde jak manna z nieba. Choć mimo tego, że bramka szczęśliwa, ponieważ Alba źle trafił w piłkę, to sam pomysł na rozegranie należy już ocenić jako genialny. Zresztą zobaczcie sami:
Co ciekawe gospodarze próbowali wysokiego pressingu w pewnych etapach meczu, ale nie wychodziło im to zbyt dobrze. W pierwszej części przed dużą szansą na pokonanie ter Stegena stanął Olunga, ale ostatecznie lepszy okazał się golkiper wicemistrza Hiszpanii. Później napastnik Girony próbował jeszcze pokonać Niemca strzałem głową, ale uderzył niecelnie.
Kontuzja Dembele zmusiła Valverde do szukania nowych rozwiązań w ataku, dlatego na skrzydle zagrał dzisiaj Aleix Vidala. I trzeba przyznać, że jest to jakiś pomysł, bo Hiszpan rozegrał naprawdę świetny mecz. Od początku był bardzo aktywny, a jeśli miał piłkę przy nodze, to momentalnie próbował dośrodkować do kolegów. Jedno z takich podań zakończyło się nawet bramką. Ba, efektowną bramka, a swoje dwa grosze dołożył również przy tym trafieniu Luis Suarez.
Zresztą chwilę później Luis Suarez postawił kropkę nad ,,i”, gdyż wykorzystał doskonałe podanie od Sergio Busquetsa. Cóż, to było trafienie, które definitywnie zamknęło ten mecz. Tym samym Barcelona po sześciu kolejkach uzbierała komplet punktów i trzeba przyznać, że chyba mało kto spodziewał się tak doskonałego startu Barcelony w lidze.
Girona – Barcelona 0:3 (0:1)
0:1 Aday (bramka samobójcza) 18’
0:2 Iraizoz (bramka samobójcza) 48’
0:3 Suarez 69′