Marcin Robak starł się dziś z Nenadem Bjelicą. Jeśli ten mecz miał pokazać, który z panów miał więcej racji w tym mocno absurdalnym sporze, trzeba przechylić szalę na stronę napastnika i to w sposób dość zdecydowany. Robak zagrał dobry mecz i ukoronował go sztuką z rzutu karnego. Bjelica? Ujmijmy to tak: Lech grał w sposób tak beznadziejny, że nawet Chorwat nie doszukałby się żadnego powodu do dumy. Bjelica chyba nie dawał rady „delektować się” tym obrazem nędzy i rozpaczy z bliska (nie dziwimy się) i jeszcze w pierwszej połowie wskutek domagania się drugiej żółtej kartki dla Robaka został wyproszony z ławki trenerskiej. Niby oczy z trybun bolały mniej, ale poziom gry Kolejorza nie zmienił się ani na moment. To była jedna wielka katastrofa.

Ale przedstawianie tego meczu jako porażki Lecha i triumfu jednego Robaka byłoby mocno niesprawiedliwe, bo drużyna Śląska dziś w zasadzie nie miała słabszych punktów. Zgadzało się dosłownie wszystko. Obrona? Owszem, brak okazji Lecha wynikał głównie z beznadziei ofensywnej poznaniaków a nie superszczelnego muru wrocławian, natomiast niewiele można jej zarzucić. Środek pomocy? Momentami rozumiał się bez słów. Skrzydła? Aktywne, szarpiące, wracające z asekuracją częściej niż od święta. Środkowi napastnicy? Na swoim miejscu. Nie sądziliśmy, że przyjdzie nam to pisać, ale trzeba uznać Śląsk Wrocław za fajnie, naprawdę fajnie zbudowaną drużynę. Przed sezonem wymieniona została masa ogniw, a mimo to po paru tygodniach każde funkcjonuje tak, jak trzeba.
Dzisiejszy mecz zdefiniowała głównie pierwsza połowa, po której Śląsk schodził z jedenastoma strzałami na koncie (pięć celnych), a Lech ledwie z jednym (niecelnym). Wrocławianie próbowali nawet sposobami dość niekonwencjonalnymi: Arek Piech np. zdecydował się sprawdzić, ile jest w nim z Marcina Mięciela i spróbował przewrotki sprzed pola karnego. Marcin Robak z kolei… podszedł do wolnego z ponad trzydziestu metrów (przymierzył precyzyjnie, ale trochę zbyt lekko). Śląskowi wpadło jednak dopiero po szybkim ataku, po którym w obronie Lecha powstało coś na kształt leju po bombie. Pawelec wpadł z piłką w pole karne, wycofał do Piecha, ten uderzył, gdzieś tam był jeszcze rykoszet i piłka spadła pod nogi Picha – ten wykończył już tę akcję jak należy. Na przerwę gospodarze schodzili z zaliczką dwóch bramek, po tym jak w polu karnym kopnięty przez Situma został Kosecki, a jedenastkę na gola zamienił Robak. Nie był to karny z gatunku oczywistych, Kosa mógłby wpaść w oko niejednemu reżyserowi filmowemu, ale kopnięcie było faktem, więc podstawy do odgwizdania przewinienia jak najbardziej znajdujemy.
Po przerwie Śląsk usunął się trochę w cień, co było wymarzoną sytuacją dla Lecha Poznań. Nie, nie dlatego, że można było przystąpić do ataku, a dlatego, że można było się poopierdalać. Lech grał tak, jakby wynik zupełnie go zadowalał i – trochę to szokujące – do końca meczu nie zagroził bramce Wrąbla ANI RAZU. Dacie wiarę? Lider nie stworzył przez cały mecz ani jednej setki, nie zanotował ani jednego zrywu. Po przerwie za kontuzjowanego Gytkjaera wszedł Nicki Bille Nielsen, ale po raz kolejny udowodnił, że idealnym dla niego miejscem jest miejsce w samolocie. To jednak zaskoczenie takie jak puste krzesełko na Śląsku, bardziej dziwiła indolencja Majewskiego, który chyba organizował jakiś strajk, bo podawał tylko rywalom. Do protestu dołączył się najwyraźniej Makuszewski – ten jednak obrał metodę pt. „piłka odskakuje mi w każdej możliwej sytuacji”. Najgorszy w ekipie poznaniaków był jednak Mario Situm i zachodzimy w głowę jak można mieć tak duże umiejętności (bo przecież ma) a grać tak beznadziejne (zawalone obie bramki, to on przy pierwszej zaspał z kryciem, do tego ogromna liczba strat). Jevticia za bezbarwną grę można lekko usprawiedliwić – dopiero powraca po kontuzji – ale reszta… No nie, reszta nie wybroni się niczym.
Lech Poznań zalicza tym samym trzeci tragiczny mecz z rzędu. Panie Bjelica, czas budzić tę drużynę. W takim stylu ciężko byłoby nawet o Puchar Proboszcza.
Fot. FotoPyK
Robak taki ekstraklasowy Lewandowski . Król karnych
Treść usunięta
Vasilijewa do karnych wolalby tylko Ruch bo on nie zbiera punktow
a nie sorry zbiera ale tylko te ujemne
Kurwa już przed meczem,gdy widziałem,że brakuje Gumnego to wiedziałem,że będzie zero ataków skrzydłami.Lech nie podoba mi się od początku sezonu.Drużyna bez charakteru.Szacun dla Robaka za jego zachowanie i grę.
Do ludzi gadających o charakterze – zbyt często mylicie to pojęcie ze zwykłym brakiem umiejętności.
dokładnie bez gumnego i kosti nie ma nic
Treść usunięta
Czyli zaraz się spierdolą z ligi xD
Polska liga. Lider musi dostać wpierdol przy najbliższej okazji. A Urban pokazuje, że jest dobrym trenerem. Po rumakowym męczeniu buły, zrobił ze Śląska drużyne chociaż trzeba przyznać, że ma napastnika wysokiej klasy.
Wynik do przewidzenia. Śląsk grał coraz lepiej, Lech męczył bułę. Po Pogoni parę osób wmawiało mi, że Poznaniacy zagrali „taktycznie” na remis, by zostać liderem. Cóż… To jaka była taktyka na dziś?
Treść usunięta
Czy dumę lepiej odczuwa się z wysokości trybun?
Gino, czy jest jakiś tekst, którego nie skomentowałeś? Nie żebyś mi przeszkadzał ale zastanawiam się czy to prawda, że polujesz na te nagrody Weszło.
Poluje nie poluje ale innego kandydata nie widać
Jest takich wiele, ale miło, że Ci moja pisanina nie przeszkadza, bo chyba różnie z tym bywa. Co do nagrody… Teorie są różne: jedni mówią, że właśnie o to mi chodzi, inni że za komentowanie dostaje przelewy, a ja tylko piszę bo lubię 😉 Każdy ma jakieś skrzywienia.
Treść usunięta
Gino Lettieri vel Wunderwaffe
Jakiś czas temu wymienialiśmy uwagi do Ciuchciajki z nad Wart.Wiesz ja zdania nie zmienię. A ty?
Zbliża się „wielki” mecz, przy Bułgarskiej spotkają się dwie ekstraklapowe exportówki.
Wielki to on będzie ale na trybunach, około 40 tysięcy będzie się męczyło, oglądając syf, kiłę i piłkarską mogiłę.
ps. właścicielu Rutkowski, projekt Nenad Bjelica się wyczerpał.
Nie przypominam sobie, bym zmienił na jakiś temat zdanie. Jeśli tak, to przypomnij mi.
Po tym jak Lech prezentował się w ostatnich kolejkach było to do przewidzenia, że w końcu sie wykolei. Wyniki i miejsce lepsze niż gra. Szczęście na to do siebie, że kiedyś się kończy. Panie Bjelica coś nie trybi w tej machinie, kolejny mecz, nie widać poprawy w grze.
I co z tym naściąganym szrotem teraz zrobić?
Treść usunięta
Bezproblemowo! Może nawet Ligę Mistrzów wygrać! W finale pewnie zmierzy się z Górnikiem. Nareszcie możemy być dumni z polskiej piłki 🙂
Treść usunięta
Nie napisałeś, że awansują, ale ja napisałem, że mogą wygrać. Mam jeszcze bujniejszą wyobraźnię – wolno mi.
Pamiętam jak ostatniej zimy Ruch wygrał przy Łazienkowskiej 3:1. Też były wielkie nadzieję – no i zaorali potem ligę.
Porównać kadrowo tamten Ruch do Sląska. Ale musisz być niezłą amebą.
Kompletną. Śląskowi mistrza można już gratulować z taką paką. A tobie rozsądku.
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
O ,komuś już instalacja się przegrzewa
Przegrać z obecnym Śląskiem, grającym łądną, skuteczną i efektywną piłkę – to nie wstyd. Przegrać grając w taki sposób, jak zagraliśmy – to wstyd. To nie drużyna, to banda z łapanki. Są w fatalnej formie – za co odpowiedzialny jest trener. Każdy nasz piłkrz gra na poziomie dużo niższym, nie tylko od swojego optymalnego, ale nawet od swojego średniego poziomu. To już trzeci mecz, gdzie gramy naprawdę fatalnie. Z Pogonią udało się uciułać punkt – ale Pogoń jest w równie beznadziejnej formie co i my, to nie powinno dziwić, że dało się z nimi nie przegrać. Z Koroną wygraliśmy – szczęśliwie, prezentując się beznadziejnie. Na Śląska to już nie wystarczyło. Bo nie mogło. Było mi wstyd za to jak gra Lech i było mi wstyd za zachowanie Bjelicy. Do kogo on ma pretensje, że jego piłkarze grają taką chałę? Czy to sędzia Gil był temu winny? Zamiast się kłócić ze wszystkimi do około, to proponuję kubeł zimnej wody na głowę, na otrzeźwienie. Nie trzeba tutaj wybitnego psychologa, aby rozszyfrować zachowanie Bjelicy. To człowiek, któremu grunt osuwa się spod stóp i czuje, że coś jest nie tak, ale jeszcze nie rozumie, że własnie runął w przepaść. To człowiek, który nie ma pojęcia dlaczego rzecz, którą trzyma w rękach (drużyna) nie chce działać, a tym bardziej nie wie, jak ją naprawić. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że za parę meczów (na koniec rundy – hehe) nagle wszystko zatrybi, ale to nie będzie zasługa Bjelicy. On stracił kontrolę nad tą drużyną i nie ma pomysłu, aby wszystkie elementy poukładać w logiczną całość. Czy ten zespół jest w stanie z Bjelicą wygrać ligę? Hmm…Tak. Ale jak pisałem przed chwilą, nie z powodu jego geniuszu trenerskiego, tylko z prostego powodu, że taka jest piłka. W trenerskim światku jest tylko paru geniuszy trenerskich. Naprawdę niewielu. Bjelica do nich nie należy. Jest solidnym trenerem, któremu jak się uda, to drużyna gra dobrze, ale – jak widać po Lechu – potrafi też solidnie spieprzyć sprawy. To nie wina piłkarzy, że grają tak beznadziejnie – no chyba, że znów grają przeciw trenerowi, ale szczerze w to wątpie. To wina Bjelicy, że doprowadził piłkarzy do bardzo słabej formy. Nagłe ruchy są niepotrzebne. Mamy dobrą pozycję w tabeli, wszystko jescze może się poprawić. Jednak zarząd powinien po cichu sondować rynek trenerski, bo plan B w takim klubie jak Lech musi być zawsze. Jestem bardzo rozczarowany tym jak gramy, jestem bardzo rozczarowany Bjelicą – a naiwnie wierzyłem, jeszcze niedawno, że oto wreszcie trener na jakiego czekaliśmy tutaj przez lata. Teraz mecz z Legią – dla mnie tylko zwycięstwo się liczy. Jeśli Lech będzie w takim stylu grał do końca rundy, to rozważyłbym zmianę trenera w przerwie zimowej…
za długie do czytania
Właśnie, drobnym drukiem bez akapitów, za długie
A skąd ty znasz ich optymalny i średni poziom jak oni w większości grają w Lechu od kilku miesięcy a ci co graja od dawna to od dawna tak grają.
Nie żebym się do Lecha przypierdalał ale zastanawia mnie fakt że juz na tyle sposobów próbują zbudować solidną drużynę i się nie udaje.
Dla równowagi stwierdzę że ta sama dolegliwość chyba spotkała Legię.
Najbliższy mecz będzie ciekawy, zmierzy się ze sobą dwóch kulawych, ciekawe kogo wyniosą?
Pisz relacje w liczbie mnogiej. Krzycz cały wieczór jak Kosecki płacze i wymusza faule. Napisz po meczu, że karny był zasłużony. Bądź jak weszło!, bądź autentyczny.
Treść usunięta
Dobre sobie, N. Bille jak sie zadarł gdzie nawet kontaktu nie było, a obrońca wybił piłke na aut. To było na żywo słychać.
Treść usunięta
Szczerze powiedziawszy dziwię się kibicom Lecha którzy bronią Bjelicy. Facet przegrał wszystko co było do przegrania+jego drużyna prezentuje fatalny styl. Jak tak dalej pójdzie, Lech skończy poza pierwszą 3, co przy tym potencjale będzie totalną klapą.
Treść usunięta
Drużyna przemeblowana po całości.
Ubyło: 7
Przybyło: 13
I to nie rezerwy ale goście z kadry meczowej.
Jak ktoś się spodziewał, że to zaskoczy to pogratulować optymizmu. Można było się spodziewać, że nie zatrybi.
Ty popatrz na poziom tej ligi. W dodatku już 10 kolejek. Ciągłe takie usprawiedliwianie.
Treść usunięta
Wiesz dokonał wzmocnień tyle że ile zarobił na transferach a ile wydał na nowych. Znów te oszczędności Rutkow. Brali gości za darmoszkę
1 zdjęcie kto przyszedł i za ile
2 ile wydali
3 ile uzyskali ze sprzedaży
Dlaczego Situm zagrał na lewej obronie? Na początku sezonu coś tam grał na skrzydle
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
I ta chujowo grająca Legia która ciągle jest blisko w tabeli,przecież to zawału można dostać.
Treść usunięta
Można już śmiało przewidywać, że mistrz Polski 17/18 będzie chujowy, ktokolwiek nim nie zostanie. Po 10 kolejkach najlepsza drużyna ma szanse mieć 19 punktów na 30 możliwych. Jeśli nikt nie potrafi zdominować tak słabej ligi, której drużyny dostają wpierdol od Kazachów, Azerów i drużyn z krajów których nie ma na mapie to znaczy, że można powoli zwijać interes. W zeszłym sezonie mistrza zdobyła Legia mimo Hasiego, Kopczyńskiego, Rzeźniczaka i wielu innych artystów bo nikt inny nie chciał w tym sezonie też mistrzostwo zdobędzie drużyna, która nie będzie grała kompromitująco słabo przez większość sezonu.
I co z tego że byli Kopczyński i Rzeźniczak skoro VOO, Radović, i przez pół sezonu Nikolić robili robotę.
Z tymi pustymi krzesełkami na wrocławskim stadionie to już przeszłość (owszem niezbyt odległa, bo chodzi o poprzedni sezon). Widziałem jednak ostatnio zestawienie (chyba nawet na Weszlo – choć ręki Sobie uciąć nie dam) w którym było, że Śląsk w obecnych rozgrywkach pod względem frekwencji jest na 4 miejscu za Górnikiem, Lechem i Legią. Dziś również i z Moim skromnym udziałem (a bywałem też na takich meczach jak rok temu z Łeczna – 3 tysiace hehe) udało się tą średnią jeszcze podbić.
W końcu jest niezła drużyna. Potencjał tej ekipy jak na naszą Ekstraklapę jest naprawdę spory. Urban poukładał to w sensowny sposób. Jedyny minus to średnia wieku podstawowej jedenastki. Na dzień dzisiejszy jest jednak ok.
Myślę, że Śląsk będzie dużym zaskoczeniem ligi. Nikt by się nie spodziewał. Ciułali te w chuj udane transfery, Urban coś skleił i przyjemnie się to ogląda.
Ale nazwisko Urban nie przejdzie wam przez klawiaturę. Śląsk sam się poukładał i i sam gra 😀 Uznaliście go kiedyś za cieniasa i już.
Treść usunięta
Sprawdziłem – jak zwalniali Urbana byli na miejscu 16, na koniec sezonu na 18 z 1 punktem przewagi nad strefą spadkową. Faktem jest, że Śląsk Urbana przynajmniej da się oglądać od początku (z małymi wyjątkami) w przeciwieństwie do Śląska Rumaka i Pawłowskiego.
Treść usunięta
Trenerem został przed sezonem, więc trudno mówić o wjeździe, czy zjeździe. Mieli wtedy mega problemy finansowe.
Treść usunięta
Za Rumaka jako tako to wyglądało tylko na początku, jak przejął drużynę po Szukiełowiczu, ale był to raczej efekt nowej miotły. W nowym sezonie już było padacznie. Pamiętam to 5-1 z Wisłą. Tam było więcej szczęścia niż rozumu. Z przebiegu gry Śląsk kompletnie nie zasługiwał na taki wynik, Wisła przy 2-1 się totalnie odsłoniła. Śląsk wykorzystał praktycznie wszystko co stworzył, wszystko się idealnie ułożyło, ale jak się tak obejrzy ten mecz, to gra wcale nie była rewelacyjna. Rumak zresztą sam wyglądał na zdziwionego po meczu i jakieś kocopoły zaczął opowiadać 😉
http://victorybetpoland.blogspot.nl/ TRAFILI 252 kurs i skan na blogu juz!!
na dzis maja MEGA PROMOCJE POLECAM ICH !
Dla mnie, jako kibica Śląska, ten mecz był sprawdzianem. Takim poważnym, materiał z całego półrocza. No i zdali chłopaki. Przed sezonem, nastawiałem się na strefę spadkową. Cały skład wymieniony, Urbanowi już nie ufałem zbytnio. Poprzedni sezon? Oczy bolały, a bramki strzelał obrońca. No, ale… Nie wiem ile w tym fuksa, a ile dobrej polityki transferowej, ale paka się zrobiła niezła. Kumpel, kibic Górnika, mi zawsze powtarzał: zobaczysz, Śląsk zaskoczy w końcu z tym składem. Legia, Górnik, teraz Lech. Chłopaki grają ładny futbol. Klepka, szybkie podanka po ziemi, jakaś kiwka, przytrzymanie piłki, żeby inni się rozstawili. Całkowite zaprzeczenie poprzedniego sezonu, gdzie piłka parzyła i szły „balony” do przodu. No i ten Robak, to kawał chłopiska, ale szybki i technicznie na przyzwoitym poziomie. A do tego fighter, często wraca do obrony po piłkę. Przyjemnie na serduchu. Tylko żeby punktowali górę tabeli, ale nie tracili z ogórami.
To niepodpisywanie się pod artykułami prowadzi do zabawnych zbitek. W relacji live przejechano się po Koseckim jak po burej suce, tu mamy łagodne „dołożenie od siebie”.
po chuj ten VAR skoro taka kosecka kładzie się w polu karnym i jest jedenastka z dupy. gil to chuj a nie sędzia
Gil konsultował sytuację z sędziami z wozu i dostał sygnał, że nie ma czego analizować bo podjął dobrą decyzję.
to chyba nie oglądałeś tego meczu
Czarodziej Bjelica odleciał na trybuny. Przyszedł Skorża zaczęli wygrywać, później siadło i został zwolniony. Z Urbanem było identycznie. Pojawił się Bjelica i większość twierdziła, że będzie inaczej. Kiedy pisałem, że spokojnie, nie róbcie z niego czarodzieja, to było na zasadzie, co ty się znasz, my widzimy, że jest lepiej i będzie jeszcze lepiej. To takie „chciejstwo”. Naściągał tylu zawodników i to też nic nie da. Głupie odpadnięcie z pucharów i tłumaczenie kibiców, że jest ok. nie zgrali się. Raczej bez szansy na mistrza, chociaż w tej lidze wszystko się może zdarzyć, a silnych klubów nie widać. Fajny skład ma Śląsk, mogą namieszać i jeszcze Urban, moim zdaniem niedoceniany trener.
Zero pozytywów. Bjelica zrobił krzywdę Situmowi stawiając na niego na lewej obronie, chłopak nie jest defensorem i ten cały Marco mógłby dzisiaj łapać zgranie. Dodatkowo Jevtic… Tak szczerze to wolę już Raduta. Również te przetasowania w obronie są dla mnie bezsensowne, jest Gumny który co mecz daję coś ekstra w ofensywie, oczywiście boki obrony Gumny – Situm były by absurdalnie ofensywne aczkolwiek jak wspomniałem Situm nie powinien grać na lewej obronie. Środek obrony z Janickim nie był być może fatalny, o wiele gorzej wyglądała gra dwójki def pomocników, którzy prócz pierwszych minut nie potrafili zdominować Śląska w tej strefie boiska. A nawet jak coś tam wyszło to spieprzył to Majewski/Jevtic/Makuszewski. Przy tak beznadziejnej pomocy trudno krytykować napastnika… Gytkjear sam nie stworzy sobie sytuacji, widać po nim ogromną zależność między formą kreatorów a jego ilością zdobytych bramek.
Bjelica, trener niezłomny, wierny po porażce i dumny po porażce.
Coś wspominał o dumie na konferencji ?
Bjelica dlaczego szans nie dostaje Jóźwiak a gra Jevtić , który jest na chwile obecną beznadziejny i mnie nie interesuje że miał kontuzję ponoć grają ci co maja formę. A wystawić Jevticia na lewej pomocy przecież on gra jak zwykle byle się nie spocić i nowa fryzura była cała. Co ten biedny Situm miał zrobić skoro nie miał żadnego wsparcia . Majewski który powinien dostać ręcznik po 15 minutach cały czas wszystkim wk… grą. Ponoć kadra składa się z 26 zawodników. Na ławce same oldsmobile Rakels, Radut, Nielsen a jedyny z chęciami Jóźwiak ława.
W niedziele Bjelica jeśli nie wygra z Legią to będzie jego ostatni mecz. a zimą złomowisko będzie trzeba zlikwidować
Zasłuzona porażka.
Męczący jest już ten gównofutbol Lecha. Makuszewski w zwykłej formie – jak obejrzycie poprzednie mecze, to może wreszcie zauważycie dużo strat w każdym, wczesniej jednak dodawał coś na plus…
Do tego Gil ( gdzie żółte kartki za faul na Makim i dla Tatrasovsa po siatce od Janickiego?) i nurek Kosecki – jasne Pan Sławek wybroni, bo było dotknięcie, ale to nie jest chyba już koszykówka? Dotknięcie, chwila zastanowienia (prawie widać jak pracuje mały móżdżek Koseckiego) i piękne podkurczenie nóżek. Przegrywamy z biedniejszym, słabszym kadrowo zespołem, prowadzonym przez sławnego z anemiczności trenera, którego rok temu pogoniliśmy. Trudna miłość. 🙂
Lech nie ma składu na mistrza. Śląsk też, ale za aktualną formę: brawo Śląsk i Urban!
Treść usunięta
POWINNO bo paweleczek tak twierdzi.
smutne jest to, że lider nie tylko w ze Śląskiem nie stworzył żadnej sytuacji, oni od trzech meczów nie mieli setki. bramka z Koroną to fuks, trzeba sobie to jasno powiedzieć. Piach jak za Urbana…
ale ze z takim trenerem ? jak to ? jak to możliwe ?
Treść usunięta
Po meczu Slaska z Lechem wiem jedno czyli nie wiem nic, Lech wydawal sie byc mocny ale przegral ze slabym Slaskiem, ktory tydzien wczesniej nie istanial na boisku w Zabrzu, gdyby Gornicy mieli troszke wiecej szczescia, to wroclawianie wracaliby to domu z wynikiem 7:2 i do nikogo nie mogliby miec pretensji. Po 10 kolejkach 12 druzyn w Peletonie a lidera brak 🙂
Treść usunięta