– Wszyscy znamy Michała, a także jego ambicje i wysokie cele, które sobie zawsze stawia. W Krakowie na pewno będzie miał duże możliwości finansowe, więc zapowiada się ciekawy projekt sportowy – powiedział Paweł Wojtala przed rozpoczęciem sezonu w Ekstraklasie. Tymczasem w lidze Cracovia gra tak fatalnie, że okupuje strefę spadkową, więc odpadnięcie z Pucharu Polski byłoby ciosem podwójnie bolesnym.
Mało kto wyobrażał sobie, że Cracovia z Probierzem u steru będzie w takim miejscu, w którym obecnie się znajduje, czyli na dnie. W takich momentach, gdy drużyna niemal wszystko przegrywa i remisuje, jedynym ratunkiem wydaje się nagłe poderwanie, ale do tego potrzebny jest bodziec. I takowym może być mecz z Zagłębiem Lubin, w którym drużyna Probierza powinna, a właściwie to musi wywalczyć awans. Nawet nie chcemy sobie wyobrażać wściekłości Janusza Filipiaka, jeśli wieczorem jego drużyna będzie poza pucharem, a na dodatek w strefie spadkowej.
W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego, Filipiak o Probierzu wypowiadał się w takich słowach:
,,Dynamika, brak wahania, duże zdecydowanie w działaniu. Wie czego chce i konsekwentnie do tego dąży. Bardzo podoba mi się sposób jego pracy.”
No właśnie i w dzisiejszym meczu z Zagłębiem potrzeba będzie dynamika w ataku, zdecydowanie w działaniu i brak wahania w obronie, ponieważ podstawową różnicą między tymi drużynami jest to, że jedni potrafią bronić, a drudzy już niekoniecznie. Drużyna Stokowca po Lechu Poznań straciła najmniej bramek w lidze, a po drugiej stronie rzeki jest Cracovia, która przoduje w tej niechlubnej klasyfikacji.
Na tym etapie rozgrywek decyduje jeden mecz, a Michał Probierz już zapowiedział, że nie zamierza rotować składem. Nic w tym dziwnego, bo w końcu przyjdzie zmierzyć mu się z czołową drużyną Ekstraklasy, a ewentualne odpadnięcie pogłębiłoby ranę, która z każdą kolejką rozgrywek ligowych robiła się coraz bardziej otwarta. Zresztą w Pucharze Polski też nie było dużo lepiej, ponieważ w poprzedniej rundzie mierzyli się z pierwszoligowcem z Tych i wygrali dopiero po rzutach karnych. Tym razem ma być inaczej, ale mimo przewagi własnego boiska, warto pamiętać, że Zagłębie do tej pory przegrało tylko raz w sezonie.
Ostatni mecz, jaki odbył się pomiędzy tymi drużynami to letni sparing, w którym Zagłębie okazało się drużyną dużo lepszą. Nawet nie chodzi tutaj o wynik (2:0), ale o samą grę, w której piłkarze z Krakowa byli dużo słabsi od swoich przeciwników. Oczywiście to tylko sparing, ale jak się okazało ma on przełożenie na początek tego sezonu. Nie ma więc żadnych wątpliwości, że faworytem do awansu jest dzisiaj Zagłębie, nawet pomimo tego, że zagra na wyjeździe.
20:45 Cracovia – Zagłębie Lubin
Jak wiadomo w klubie z Warszawy zaszło sporo zmian, a nowy trener Romeo Jozak dzisiejsze starcie może potraktować, jako ,,ważniejszy sparing”. No, bo wreszcie będzie miał okazję do przetestowania większej grupy zawodników. Nie ma żadnych wątpliwości, że chorwacki szkoleniowiec jeszcze za dużo nie wie o swoich piłkarzach, gdyż w końcu przeprowadził zaledwie kilka treningów, a poza tym to rozegrał jeden mecz ligowy. Zatem dzisiejszy mecz z Ruchem Zdzieszowice spadł mu jak z nieba. Z informacji, które podaje oficjalna strona warszawskiego klubu, swoją szansę na występ od pierwszy minuty mają otrzymać Sebastian Szymański, Jarosław Niezgoda, a także Michał Kucharczyk. Testy testami, ale wygrać trzeba – ewentualne odpadnięcie mistrza kraju w starciu z trzecioligowcem, to nie byłaby tylko niespodzianka, a raczej kandydat do kompromitacji roku.
Natomiast dla piłkarzy Ruchu Zdzieszowice być może będzie to najważniejszy mecz w karierze i w tym momencie kompletnie na drugi plan schodzi to, że w lidze idzie im kiepsko, bo zajmują dopiero 13. miejsce z ledwie dziewięcioma punktami na koncie. Ciekawostką jest również to, że Ruch przegrał z Agropolanem Głuszyna i odpadł już z Pucharu Polski w kolejnym sezonie. Jednak powtórzymy raz jeszcze – dzisiaj jest to nieistotne, ponieważ do Opola przyjeżdża Legia, a to z dużą dozą prawdopodobieństwa ich pierwszy i ostatni raz, gdy będą mierzyć się z mistrzem kraju. W takich chwilach forma przychodzi nagle, a braki piłkarskie można nadrobić walką na boisku. Paradoks, że najlepszym przykładem jest tutaj Legia, która rok temu potrafiła zremisować z Realem Madryt na własnym stadionie.
15:30 Ruchu Zdzieszowice – Legia
Fot.FotoPyk