Porażka z Szachtarem, przerywająca serię zwycięstw Napoli sprawić miała, że dziś była szansa poznać odpowiedź na pytanie: jaka jest w hierarchii Maurizio Sarriego pozycja Polaków. Czy Zieliński i Milik są graczami, do których włoski szkoleniowiec ucieka się, gdy wygrana staje się wartością nadrzędną. Bo najbardziej zaufanych ludzi poznaje się zwykle właśnie wtedy, gdy nie można sobie pozwolić na drugą z rzędu wpadkę – tym bardziej z rywalem takim jak Benevento – której efektem może się stać koniec przyjemnej sielanki i początek nerwów. Czy to aby nie jest początek złej serii? Obniżka formy? Jeśli tak, to niestety – ani Milik, ani Zieliński nie jest dla Sarriego pewniakiem w przypadku turbulencji.

Że Zieliński wypadnie z jedenastki po meczu w Charkowie – o tym mówiło się już w zasadzie od zakończenia tamtego spotkania. Obok tego wspominano jednak, że – nie tylko za sprawą wykorzystanego karnego – rośnie uznanie dla Arkadiusza Milika. Wspominano nawet co nieco o przekształceniu taktyki, o przejściu z 4-3-3 z trójką mikrusów z przodu na 4-2-3-1, w którym na szpicy miałby grać dysponujący znacznie lepszymi warunkami fizycznymi niż Mertens, Callejon czy Insigne Polak.
Obaj jednak ostatecznie wylądowali na ławce. Obaj nie byli potrzebni, gdy Allan napędzał akcję na 1:0 i kończył ją dobijając uderzenie Driesa Mertensa. Obaj mogli zza linii bocznej obserwować, jak Insigne technicznym, precyzyjnym strzałem umieszczał futbolówkę w siatce Vida Beleca, podwyższając prowadzenie już w dziesiątej minucie. Obaj przypatrywali się (podobnie zresztą jak bierni obrońcy i bramkarz Benevento), gdy Mertens z wyskoku, w stylu kung fu, zamyka piękną wrzutkę Insigne, a także jak kilka minut później po perfekcyjnym dograniu Ghoulama na linię pola karnego akcję wykończył z precyzją wyborowego snajpera Callejon. Nie było ich na placu również wtedy, gdy faulowany w polu karnym był Giaccherini, gdy jedenastkę wykorzystywał Dries Mertens, a także gdy po przewinieniu Letizii Belg znów skutecznie uderzył z wapna, kompletując hat-tricka. Nie mówiąc już o tym, że uczestnictwa pozbawieni byli w garści kolejnych akcji, które mogły jeszcze zwiększyć i tak imponujące rozmiary wiktorii.
Bo na boisku Polacy nie pojawili się aż do samego końca. Przy 4:0 wszedł Giaccherini, już przy 5:0 – będący wielkimi nadziejami neapolitańczyków na przyszłość Adam Ounas (wywalczył drugiego karnego) i Marko Rog. Nie sposób nie powiedzieć: wielka szkoda. Bo Benevento dziś okazało się być zagubione jak dzieci we mgle. A lepszej okazji, by zaimponować trenerowi i zyskać przychylność kibiców wirtuozerskim zagraniem, łatwym golem, efektowną asystą, pewnie długo nie będzie. Dziesięć minut gry i dwa gole sprawiły, że bestia z San Paolo zbudziła się po ukraińskim śnie. Złapała niebywały wręcz w meczach o stawkę luz, pozwalała sobie nawet na ustawianie dziadka z piłkarzami Benevento niedaleko od własnej bramki.
Aż szkoda, że taki mecz pozostawia tak ogromny niedosyt. Świadomość, że efektowne pożarcie marnego Benevento odbyło się bez udziału piłkarzy bardzo ważnych dla kadry Nawałki.
***
Bohaterem dnia – choć typowano nań Marka Hamsika, któremu brakowało dwóch trafień do wyrównania strzeleckich osiągnięć Diego Armando Maradony dla zespołu spod Wezuwiusza – został jednak Paulo Dybala. Argentyńczyk grał dla Juventusu po raz setny i jubileusz uświetnił z ogromną pompą, nie bez fajerwerków i szampana. Hat-trickiem, z którego dwie bramki spokojnie można było wybrać do kompilacji z najpiękniejszymi golami weekendu.
Bramka numer jeden? Uderzenie techniczne, z pierwszej piłki, tak zaskakujące, że bramkarz nawet nie podjął próby interwencji.
Gol numer dwa? Strzał szpicem, po ziemi, tuż przy słupku.
Trafienie numer trzy? Rzut wolny tuż sprzed pola karnego, bynajmniej nie z pozycji łatwej dla strzelca, idealnie wymierzony przy słupku bramki Sassuolo.
Juve szybko zareagowało więc na to, co stało się w Barcelonie, podobnie zresztą jak jeden z głównych rywali do tytułu – wspomniane wcześniej Napoli – na to, co działo się na Ukrainie.
***
Kroku Napoli i Juventusowi, a także trzeciej niepokonanej ekipie – Interowi – stara się też dotrzymać Milan. Porażka z Lazio sprawiła, że już od trzeciej kolejki trzeba gonić, zamiast trzymać się na czele wraz z pozostałymi kandydatami do scudetto. Ale dziś strata nie została powiększona, w ogromnej mierze dzięki zabójczo skutecznemu Nikoli Kaliniciowi. Bo to nie rewelacyjny nastoletni wychowanek Cutrone i nie sprowadzony za grube miliony Andre Silva, a wypożyczony z Fiorentiny Chorwat okazał się pierwszym wyborem Vincenzo Montelli. Wyborem zaskakującym, bo to on jako jedyny z wymienionej trójki czekał wciąż na premierowe trafienie dla rossonerich.
Dziś trafił – i to od razu dwukrotnie. Dwa razy wyprowadzając Milan na prowadzenie w meczu z Udinese, które udało się utrzymać do samego końca.
***
Tak jak Polacy z Napoli nie będą wspominać z uśmiechem czwartej kolejki Serie A, tak – ale z zupełnie innych przyczyn – złe skojarzenia będzie z nią mieć także Bartosz Salamon. Miał okazję kolegom z poprzedniego klubu, a także – a może przede wszystkim – trenerowi Rastelliemu pokazać, że może być elementem silnej defensywy w klubie ligi włoskiej, jakiego nie widzieli w nim w Cagliari.
Czyste konto zachował w tym meczu co prawda klub Salamona, ale nie obecny, tylko były. Goście wygrali ze Spal bez większych problemów 2:0 na boisku beniaminka. Którego twierdza padła po raz pierwszy od końcówki marca i porażki, jeszcze w Serie B, z Frosinone.
***
Swoje minuty – choć obaj z ławki – dostali dziś także Bartosz Bereszyński i Karol Linetty. I trzeba powiedzieć, że w drugiej połowie, w której obaj zagrali („Bereś” przez 45 minut, Linetty przez 10), skończyła się impreza w Turynie. Po 2:2 do przerwy można się było spodziewać dalszej części strzelaniny, tymczasem zamiast tego zapanowała bramkowa posucha. Ze względu na to, że Bereszyński za zadanie miał zastąpić dramatycznego w obronie w pierwszej części meczu Salę, a i Linetty pod koniec miał zadania głównie defensywne – można chyba z czystym sercem postawić przy Polakach maleńki plusik.
***
Dzisiejsze wyniki Serie A:
Sassuolo – Juventus 1:3
Politano 51′ – Dybala 16′, 49′, 63′
AC Milan – Udinese 2:1
Kalinić 22′, 31′ – Lasagna 28′
Napoli – Benevento 6:0
Allan 3′, Insigne 15′, Mertens 27′, 65′, 90′ (k.), Callejon 32′
Spal – Cagliari 0:2
Barella 17′, Joao Pedro 68′
Torino – Sampdoria 2:2
Baselli 13′, Belotti 15′ – Zapata 1′, Quagliarella 34′
Dziś grają jeszcze:
18:00: Chievo – Atalanta
20:45: Genoa – Lazio
Zieliński (bo Milik to wiadomo) wbrew temu co pieją od miesięcy rodzime media nie jest żadnym zawodnikiem pierwszej 11. I wcale nie jest tak (co również piszą rodzime media), że w reprezentacji może gra piach, ale za to w Napoli świetnie. Bo jeśli już go wpuści go Sarri, to zazwyczaj zaliczy 2 dobre podania, a później znika na 30 minut.
Niestety, chociaż życzę Polakowi jak najlepiej, to trzeba powiedzieć, że jak na 23 latka, to jego rozwój nie wygląda tak, jak wszyscy się spodziewali. Tym bardziej to szokujące, że w takim towarzystwie jak Hamsik, Allan, Callejon, Insigne, Mertens to pewnie Mączyński by wyglądał jak profesor.
Nawałka też pewnie w końcu to zauważy i zacznie szukać innego rozgrywającego (tylko kogo?)
Nie jest 1 skladu, ale mecz ostatnio z Atalanta golem zycia uratowal wlasnie Zielinski. Ostątnio wszedl i strzelił pod koniec tez na 3:0.
.
Ja totalnie inaczej na to patrze – mecz z Benevento (taki FC Napoli w sumie) od poczatku byl sparingiem. Sarri nie wystawial zadnego skladu na ratowanie kryzysowe bo ten mecz byl rozstrzygniety jeszcze przed 1 gwizdkiem. Takze wyluzujcie majty, bo jesli oceniac chcecie pierwsza 11 to poczekajcie na mecz z top5
Akurat Insigne i Callejon to też parodyści. Denerwująco samolubni do tego.
Ale nie jest też zawodnikiem rezerwowym, każdy kto nieco uważniej śledzi zauważy, że Zieliński gra w 1 składzie w co drugim meczu, a w co drugim zaczyna na ławce. Dziś kolej przypadła na Allana, a, że tak jak napisał przedmówca rywal był słabiutki i już do przerwy było po meczu, to Sarri dał pograć nieużywanym ostatnio piłkarzom czyli Giacceriniemu, Ounasowi i Rogowi.
Tylko szkoda, że Maczynskim przez całą jego kariere nie zainteresował się nawet klub z dobrej ligi, a takie ogórki dostawały kontrakty w bundeslidze czy innej serie a
Typowa Polska, gra aktualnie troche gorzej i juz teksty typu ze Maczynski by sobie w takim towarzystwie poradzil (hahah go nie chcieli nawet w Chievo, w Legii ma problemy z pierwszym skladem) czy ze reprezentacja musi szukac innego rozgrywajacego (Zielinski nie jest rozgrywajacym, takiej pozycji w pilce juz nie ma). Dziwie sie ze Zielinski jest az tak hejtowany. Po pierwsze jest mlody, po drugie gra duzo w pierwszym skladzie 2-3 sily w Serie A, jest bardzo dobry technicznie i ma dobre podanie. W reprezentacji nie gra wcale tak zle jak niektorzy uwazaja (dobre mecze z Rumunia, Czarnogora czy Dania u siebie) a co niektorzy chca z niego zrezygnowac w reprezentacji, troche to przypomina hejt na Lewandowskiego za Fornalika…. Naprawde czy stac nas na rezygnowanie z Zielinskiego?
chciałbym żeby było nas stać, ale fakty są brutalne, Zieliński to obecnie zdecydowanie najlepszy ofensywny polski pomocnik, na co wskazuje piłkarska codzienność czyli przynależność klubowa. Jest jedynym ofensywnym pomocnikiem grającym w naprawdę mocnym klubie a w zasadzie jedynym w ogóle pomocnikiem grającym w naprawdę mocnym klubie, no bo gdzie gra Grosik, gdzie Kuba? (ofensywni) gdzie Linetty? (ofensywno-defensywny) gdzie Krycha? (defensywny) O Mączyńskim czy Góralskim nawet nie wspominam
Zieliński gra wystarczająco dużo aby nazwać go zawodnikiem pierwszego składu. Pecha ma za to Milik, ponieważ ten Martens ma formę życia, nigdy wcześniej poza ostatnim sezonem tak nie strzelał, okres w PSV pomijam. Niestety Arek musi liczyć na kontuzję, bo podejrzewam, że nawet dwa gorsze spotkania nie zmienią pierwszego wyboru trenera.
To pokazuje, ile w piłce znaczy szczęście. Przed kontuzją to Milik strzelał aż miło i gdyby nie uraz, to zapewne dalej byłby pierwszym wyborem. Trochę szkoda, bo ostatni sezon zmarnowany, a w tym na razie będzie grał w kratkę, bo kilka innych armat Napoli posiada.
Na szczęście Milik ma duże umiejętności i wierzę, że jeszcze w Napoli będzie grać pierwsze skrzypce.
Treść usunięta
http://victorybetpoland.blogspot.nl/ – Trafili 283 kurs i skan juz dali na bloga! na dzis maja kolejny kupon dostepny! polecam bo sam gram z nimi i trafiłem właśnie dzieki nim ten 283 kurs!