Reklama

Kryzys Realu Madryt? Jeśli tak, to zazdrościmy takich kryzysów

redakcja

Autor:redakcja

17 września 2017, 23:16 • 3 min czytania 4 komentarze

Dzisiejsze spotkanie Realu miało odpowiedzieć na dwa zajebiście ważne pytania. Czy w przypadku Królewskich możemy mówić już o kryzysie? No i drugie: czy Real Sociedad jest tylko chwilową rewelacją ligi? Tak więc z całą stanowczością odpowiadamy: Real nie ma żadnego problemu, a drużyna Eusebio Sacristana chyba jeszcze trochę musi poczekać, aby na serio pomyśleć o rywalizacji z gigantami w La Liga.

Kryzys Realu Madryt? Jeśli tak, to zazdrościmy takich kryzysów

Królewscy już na samym początku meczu pokazali, że zrobią wszystko, aby ten mecz toczył się wedle ich scenariusza. Choć piłkarze Eusebio Sacristana niekoniecznie mieli ochotę przystać na taki układ, dlatego mieliśmy okazję oglądać niezłe widowisko. Pierwszą groźniejszą sytuację stworzył Theo Hernandez, który Odriozole ograł w taki sposób, że ten pewnie do teraz ma zawroty głowy. Ostatecznie jednak nic z tego nie było, bo później poszło podanie do Asensio, którego strzał w ostatniej chwili zablokował Illarramendi. Zaraz potem odpowiedzieli gospodarze, a konkretniej Willian Jose, lecz jego uderzenie bez problemu wyłapał Navas. Natomiast kolejne podejście piłkarzy Zidana zakończyło się już bramką Mayorala. Samo trafienie całkiem zwyczajne, ot zwykły strzał z bliskiej odległości. Jednak o przypadkowej asyście Ramosa już tego powiedzieć nie można, ponieważ Hiszpan próbował strzelać przewrotką, ale do piłki nabiegł wtedy wychowanek Królewskich i natychmiastowo celnie przymierzył.

Długo nie trzeba było czekać, aby gospodarze odpowiedzieli – tym razem konkretnie, bo bramką, a nie jakimś anemicznym strzałem. Na prawym skrzydle świetną szarże zrobił Odriozola, a potem wrzucił futbolówkę do Kevina Rodriguesa, który uderzył z pierwszej piłki i wyrównanie stało się faktem. Bez wątpienia błąd przy tej sytuacji popełnił Carvajal, który nie upilnował Portugalczyka, ale jego wina jest niczym, przy tym co zrobił Navas. Golkiper Realu mógł i powinien obronić ten strzał, ale piłka przeleciała mu pomiędzy rękoma, a to oznacza tylko jedno – całkowite zawalenie bramki. Chwilę potem Real Sociedad mógł wyjść na prowadzenie, gdyż mieliśmy niemalże kalkę poprzedniej sytuacji – znowu wrzucał Odriozola, znowu strzelał Rodrigues, znowu Navas był bezradny… ale tym razem piłka odbiła się od poprzeczki. Co ciekawe po paru sekundach Rodrigues był już pod swoją bramką i tym razem wpakował piłkę do siatki, jednak nie bardzo się z tego cieszył, bo to było trafienie samobójcze. Przyczynił się do tego Mayoral, który próbował dośrodkować, a piłka – no właśnie – niefortunnie odbiła się od strzelca pierwszej bramki dla Realu Sociedad.

Po przerwie gospodarze wyszli niezwykle zmotywowani i wydawało się nawet w pewnym momencie, że zaraz doprowadzą do wyrównania, bo tworzyli sobie coraz więcej okazji:

– kilka wrzutek w pole karne Realu Madryt, które były całkiem groźne,

Reklama

– strzał głową Llorente (zbyt słaby),

– kolejny strzał Llorente (dobrze ustawiony bramkarz),

– strzał Canalesa (w kosmos).

No, ale do gry wszedł wtedy Gareth Bale, który przypomniał sobie chyba, jak niegdyś obiegł Marca Bartrę. Tym razem ofiarą został – jakżeby inaczej – Kevin Rodrigues. Niesamowity mecz dla młodego Portugalczyka, bo zamieszany był we wszystkie sytuacje, w których padły bramki. Coś czujemy, że hiszpańscy dziennikarze oceniając jego występ pokłócą się co najmniej kilka razy. No, a na samą akcję Bale’a warto popatrzeć, bo tym sprintem Walijczyk wykręcił najlepszy wynik pod względem szybkości w całej lidze – 35 km/h.

Po tym trafieniu było jeszcze kilka groźnych sytuacji dla Realu Sociedad, bo próbował oczywiście Rodrigues, który całkiem nieźle przymierzył z dystansu, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Navasa. Ponownie strzelał Willian Jose, a także Agirretxe. Jednak w tych atakach nie było widać już wiary, że to może się udać. Bez wątpienia bramka Bale’a podcięła skrzydła gospodarzom tego meczu. No, a Real też był zadowolony z tego co już miał i jakoś nie kwapił się do kolejnych ataków.

Reklama

Real Sociedad – Real Madryt 3:1 (1:2)

0:1 Mayoral 19’
1:1 Rodrigues 28’
1:2 Rodrigues (samobójcza bramka) 36’
1:3 Bale 61’

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
1
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna
Piłka nożna

Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Patryk Stec
7
Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Hiszpania

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
1
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna
Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
8
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Komentarze

4 komentarze

Loading...