Reklama

Powróciły demony przeszłości – Tevez znowu zbyt gruby, żeby grać w piłkę

redakcja

Autor:redakcja

15 września 2017, 17:03 • 3 min czytania 30 komentarzy

Oczywiście nie ma żadnych wątpliwości, że liga chińska profesjonalizmem piłkarzy nie grzeszy, a zwłaszcza na myśli mamy tutaj najemników z Europy. Choć takiej popeliny jaką odwala Tevez, to chyba nie spodziewał się nikt. Argentyńczyk zawsze był niezbyt kumaty i rozgarnięty, ale tym razem przeszedł samego siebie.

Powróciły demony przeszłości – Tevez znowu zbyt gruby, żeby grać w piłkę

Na początku przypomnijmy, że Tevez od czasu gdy trafił do Shanghai Shenhua, zarabia około 650 tysięcy funtów tygodniowo.  Nie będziemy oszukiwać, że to kwota, której nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić w skali miesiąca, roku, a nawet znacznie dłuższego okresu czasu. No, ale jeśli już by przyszło nam tyle zarabiać, to stwarzalibyśmy choćby pozory, że zależy nam na tej robocie. W końcu inkasowalibyśmy największą kasę wśród wszystkich innych, którzy wykonują ten sam zawód, a na dodatek mają dużo większe umiejętności. Jednak Tevez obrał zupełnie inną strategię, bo zamiast trenować i grać w piłkę, to powrócił do starych nawyków żywieniowych:

2011 – Miałem osobisty kryzys tego lata. Przytyłem pięć albo sześć kilo i musiałem się z tym udać do kliniki. Byłem w depresji, dlatego jadłem i jadłem – stwierdził Tevez.

2013 – Nawet jeszcze się nie pojawiłem w Turynie, a ludzie już mówią, że muszę zgubić sześć kilogramów. Szczerze mówiąc nawet się nie ważyłem, a takie słowa mnie tylko rozśmieszają – skomentował Argentyńczyk.

2017 Nie mam zamiaru na niego stawiać. On nie jest gotowy do gry pod względem fizycznym. Chodzi o to, że Tevez ma nadwagę, zresztą tak samo jak Fredy Guarin. Ja jestem trenerem i muszę brać odpowiedzialność za zespół, a także za takich zawodników. Jeśli nie możesz dać z siebie maksimum, by grać, nie mam powodu, żeby cię wystawiać. Nieważne jak wielką gwiazdą jesteś, ja nigdy nie wybieram na podstawie reputacji – skomentował wydalenie ze składu Teveza, trener Wu Jingui.

Reklama

Rzecz jasna podjadanie Teveza i Guarina wcale nie musiało zacząć się dopiero teraz, ponieważ wcześniejszy trener przymykał oko na nieprofesjonalizm europejskich gwiazd. Jednak Gusa Poyeta w Chinach już nie ma, gdyż – cóż za niespodzianka – notował tragiczne wyniki, dlatego podał się do dymisji. Za jego kadencji drużyna plasowała się na 12 miejscu w tabeli (na 16 drużyn), a złożyło się na to dwanaście porażek, sześć remisów i tyle samo zwycięstw. Nie da się ukryć, że Tevez nie zrobił kompletnie nic, aby odmienić losy Shanghaiu Shenhua. Przykładowo zamiast wybrać się na mecz ligowy swojej drużyny, to Argentyńczyk wraz z rodziną udał się do Disneylandu, w którym cyknięto mu fotkę.

tezzz

Szkoda, że żaden fan nie zapytał go wtedy o wynik, bo pewnie nawet nie pofatygował się, aby sprawdzić to w sieci. Zresztą kibice drużyny z Szanghaju mają go już po dziurki w nosie. I nic w tym dziwnego. Prawda jest taka, że liga chińska nie może być traktowana zbyt poważnie, ale jest różnica między graniem dla kasy i wykonywaniem swoich obowiązków, a tym co robi Tevez, czyli totalnym szydzeniem z kibiców i kolegów z drużyny.

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
5
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Komentarze

30 komentarzy

Loading...