Jakiś czas temu pisaliśmy o możliwym obaleniu zarządu Barcelony, na którego czele stoi Josep Maria Bartomeu. Jak na razie trwa zbieranie podpisów socios pod wnioskiem o wotum nieufności, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy powiedzieć, że ta inicjatywa zostanie unicestwiona w zarodku. Wszystko przez zbyt małą liczbę osób, która faktycznie chce wywalenia Bartomeu.
W dużym skrócie, aby doprowadzić do obalenia zarządu w Barcelonie, trzeba spełnić trzy poniższe punkty:
1. Zebranie 16 570 podpisów (15% uprawnionych) pod wnioskiem o organizację referendum.
2. Zaakceptowanie pisma przez komisję, która badać będzie argumentację w sprawie złożenia wniosku oraz uczciwość głosowania.
3. Referendum, w którym potrzeba będzie aż 2/3 głosów za wyrzuceniem obecnego zarządu, a żeby głosowanie zostało uznane, to musi być minimum 10% frekwencja.
Walka z czasem rozpoczęła się wraz z odebraniem formularzy od klubu, których Benedito otrzymał 33 140, a więc dwa razy więcej niż potrzeba. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie użyje choć połowy z tego co dostał. Jak do tej pory na Camp Nou odbyły się dwa mecze i trzeba powiedzieć, że nie byle jakie, bo najpierw piłkarze Valverde zagrali z Espanyolem, a wczoraj z Juventusem.
Espanyol – 2920 zebranych podpisów
Juventus – 3660 zebranych podpisów
Brakujących podpisów – 9900 (Oczywiście, jeśli wszystkie pozostałe będą uznane za poprawne.)
Trzeba oddać Benedito, że stara się na tyle ile może, bo przed Camp Nou rozstawił cztery stoiska, w których można pobrać kartę i zagłosować. Status klubu nie pozwala na więcej takich miejsc. Dodatkowo po Camp Nou w trakcie meczu chodzi grupa 100 osób, aby fotografować dokumenty tożsamości socios, którzy poparli wniosek. Ma to pomóc przy weryfikacji poprawności wniosków, gdy zacznie badać je komisja. Co więcej Benedito zbierał podpisy również w trakcie obchodów święta Katalonii, ale to nie był najlepszy pomysł, gdyż socios raczej nie biorą ze sobą karty członkowskiej, jeśli idą w inne miejsce niż stadion.
Czasu na zebranie odpowiedniej liczby podpisów jest coraz mniej. Zdaniem klubu Benedito na dostarczenie wszystkich dokumentów ma czas do 26 września. Natomiast on sam uważa, że może działać do 2 października. Przy jego wersji, czyli tej najbardziej optymistycznie dla zwolenników obalenia Bartomeu, na Camp Nou odbędą się jeszcze dwa spotkania. Pierwsze 19 września z Eibarem, a drugie 1 października z Las Palmas. Warto też zaznaczyć, że 23 września odbędzie się wyjazdowy mecz Gironą, która jest katalońskim klubem, a więc to również będzie okazja na zbieranie podpisów. Jeśli jednak okaże się, że klub miał rację w sprawie terminu, to pozostanie jedynie mecz z Eibarem, a także wyjazdowe starcie z Gironą, ale to oczywiście dużo mniej komfortowe miejsce do zbierania podpisów od Camp Nou.
Bez względu na to, która wersja z terminem okaże się prawdziwa, to brakuje jeszcze prawie 10 000 głosów, a to bardzo dużo. Tym bardziej, że z każdym kolejnym dniem jest coraz trudniej o nowe podpisy. Najprawdopodobniejsza wersja na czas obecny jest więc taka, że zabraknie sporo głosów, a kolejna próba obalenia zarządu legnie w gruzach. Bez wątpienia nie pomaga w tym zaskakująco dobra postawa Barcelony na początku sezonu. Wydaje się, że nagły zwrot sytuacji mógłby nastąpić jedynie wtedy, gdyby ważny zawodnik publicznie poparł wniosek o wotum nieufności dla Bartomeu. Jednak nic nie wskazuje by miało tak być, bo piłkarze skupili się już raczej na grze, a tego typu sprawy odstawili na boczny tor.