Można w meczu nie zagrać z powodu zawieszenia za kartki? No można. A w takim wypadku nawet trzeba, zero zaskoczenia. Można z powodu kontuzji? A no też. Ale można też nazywać się Marco Asensio. I – jak donoszą AS i Sport – wykluczyć się z premierowego występu w tej edycji Ligi Mistrzów… goląc nogi.
– W kadrze na mecz z APOEL-em nie znalazł się Marco Asensio. Dlaczego? Boli go łydka i nie może nałożyć getrów, w związku z czym nie będzie mógł zagrać – stwierdził Zinedine Zidane na przedmeczowej konferencji prasowej.
Jak się później okazało, wszystko przez nieostrożne golenie. Hiszpan, który nie ma problemu z precyzyjnym strącaniem pajęczyn z okienek bramek rywali, a także z posyłaniem partnerom podań wymierzonych co do centymetra, jak się okazało ma problem z pozbyciem się włosów na nogach, nie narażając się przy tym na konsekwencje znacznie poważniejsze niż standardowe „zacięcie”.
Już na początku tygodnia zawodnik trenował w podwójnych getrach, uskarżając się na ból spowodowany pryszczem, który pojawił się na jego nodze. Prawdopodobnie to właśnie golenie doprowadziło jednak do stanu zapalnego, który utrudniałby Hiszpanowi dzisiejszy występ na tyle, że Zinedine Zidane postanowił go nie narażać.
Z całej sytuacji wypływa jednak nauka na przyszłość dla Asensio, ale i dla wielu innych piłkarzy – by mądrzy nie byli dopiero po szkodzie. Od Gary’ego Linekera:
Marco Asensio is out of Real Madrid’s team due to an infected pimple after shaving his legs. Never would’ve happened in my day. We waxed.
— Gary Lineker (@GaryLineker) 13 września 2017
Marco Asensio nie zagra dla Realu z powodu zainfekowanego pryszcza po goleniu nóg. To nigdy nie zdarzyłoby się w moich czasach. My używaliśmy wosku.
***
Na swoim Instastory sytuację zdementował brat Marco, Igor. Ale też, cokolwiek się faktycznie zdarzyło, dziwnym byłby brak dementi dla tak kuriozalnej sytuacji.
Czego ta prasa nie wymyśli!