Reklama

Dziwi cię doping w żużlu? Koks brali już nawet… brydżyści

Rafal Bienkowski

Autor:Rafal Bienkowski

13 września 2017, 19:07 • 3 min czytania 5 komentarzy

Dwa lata dyskwalifikacji – taki wyrok usłyszał rosyjski żużlowiec Grigorij Łaguta, w którego organizmie wykryto meldonium. Czyli ten sam syf, który brała tenisistka Maria Szarapowa. Wśród głosów zaskoczenia oraz oburzenia ze strony części kibiców, pojawiło się jednak całkiem sensowne pytanie: „Po co tak naprawdę koks komuś, kto ściga się na motocyklu?”   

Dziwi cię doping w żużlu? Koks brali już nawet… brydżyści

To pytanie padało w zasadzie od razu jak tylko sprawa wypłynęła. Przypomnijmy, Grigorij Łaguta, czyli zawodnik ROW Rybnik, wpadł przy okazji czerwcowego meczu z Włókniarzem Częstochowa. Próbka B to potwierdziła i zaczęło się zamieszanie, które właśnie teraz miało swój finał. Decyzją Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA), 33-letni Rosjanin został teraz zdyskwalifikowany na dwa lata, a kara będzie liczona od 11 czerwca, czyli od daty przeprowadzenia kontroli. Sam zawodnik zarzeka się oczywiście, że jest niewinny. Jego zdaniem meldonium dostało się do organizmu podczas pobytu w szpital, gdzie był hospitalizowany po wypadku na motocrossie. Będzie więc odwoływał się od wyroku.

To bez wątpienia jedna z bardziej nietypowych dopingowych wpadek w ostatnim czasie. Bo o ile pożeranie zakazanych środków przez lekkoatletów, kolarzy czy ciężarowców nikogo już specjalnie nie dziwi, to jeśli w grę wchodzi sport motorowy, to coś jest tutaj nie halo. Tu rolę mięśni pełnią przecież głównie konie mechaniczne. Słowem, tutaj doping jakoś do końca nie pasuje.

Aż zaczęliśmy się zastanawiać, czy są jakieś inne dyscypliny z dopingowymi wpadkami, które mogą dziwić jeszcze bardziej. Słyszeliśmy już wprawdzie o pomyśle wprowadzenia kontroli nawet w… szachach, po tym jak naukowcy z uniwersytetu w Sztokholmie ustalili, że tzw. substancje stymulujące mogą poprawiać wydajność umysłową gracza, ale póki co są to tylko badania i nikogo za rękę nie złapano.

Z ciekawości aż zadzwoniliśmy do Michała Rynkowskiego, p.o. dyrektora Polskiej Agencji Antydopingowej:

Reklama

Jak meldonium może pomóc żużlowcowi?

Środek ten może być stosowany przede wszystkim w celu przyspieszenia regeneracji organizmu, może jednak również wpływać na zwiększenie wytrzymałości, czyli ogólną kondycję. A więc mówimy tutaj o realnym lub potencjalnym wpływie na osiągane wyniki.

Stosowanie dopingu w żużlu może jednak dziwić. Pamięta pan inne dyscypliny, w których branie zakazanych środków szczególnie pana zaskoczyło?

Oczywiście. Były przypadki stosowania dopingu chociażby w bilardzie. Chodzi m.in. o palenie marihuany i co ciekawe, do takiego przypadku doszło nawet na polskim podwórku. Była to zresztą recydywa tego zawodnika, co skończyło się ostatecznie na ośmiu latach dyskwalifikacji. Zdarzały się też przypadki stosowania w tej dyscyplinie tzw. beta-blokerów, a to jest już znacznie poważniejsza sprawa. To już substancje, które powodują, że zawodnicy są spokojniejsi, dzięki czemu mogą znacznie lepiej koncentrować się na grze i kontrolować swój organizm.

Chodzi więc o dyscypliny, w których najważniejsza jest spokojna ręka i trzymanie nerwów na wodzy?

Przypadki beta-blokerów zdarzały się również łucznictwie, gdzie wydawałoby się, że to sport typowo techniczny. Przypadki stosowania dopingu pojawiały się tak samo wśród zawodników brydża sportowego. Jak widać, stosowanie dopingu może dotyczyć praktycznie każdej dziedziny sportu. Lista substancji i metod zabronionych jest uniwersalna i obowiązuje we wszystkich dyscyplinach, dlatego nie ma od tego ucieczki. I nie ma tutaj znaczenia, czy mówimy o łucznictwie, lekkoatletyce, żużlu czy nawet Formule 1…

Reklama

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...