W Legii zaczyna się chorwacka rewolucja. Trenerem będzie Romeo Jozak, asystentem Dean Klafurić, dyrektorem akademii technicznym Ivan Kepcija. Być może kibice mistrza Polski oczekiwali głośnych, powszechnie znanych nazwisk, ale prawda jest taka, że sprowadza wyjątkowo intrygujące trio.
Ivan Kepcija to trener z akademii Dinama Zagrzeb. Facet, który bynajmniej nie pompował tam piłek, bo udzielał szkoleń w Realu Madryt. Podkreślimy: nie jechał tam na staż, tylko by czegoś nauczyć. To nawet specjalnie nie dziwi, taka jest renoma chorwackiej akademii.
Klafurić to – zaskoczenie – trener, który ostatnie lata szkolił w Dinamie Zagrzeb. Zajmował się drużynami u19. u15, u15, prowadził też chorwacką reprezentację u20 i u15. W sezonie 16-17 był asystentem Zorana Mamicia w Al Nassr, a podkreślmy, że Mamić prowadził Dinamo w latach 2013-2016. Od 2017 Klafurić podjął pracę jako pierwszy trener w drugoligowym HNK Gorica, czyli klubie, do którego dopiero co trafił… Michał Masłowski.
Trzeba powiedzieć jasno: bardzo możliwe, że Klafurić będzie w dużym stopniu odpowiadał za prowadzenie drużyny. Jozak bowiem to ktoś więcej niż trener. To facet, który stworzył wylęgarnię talentów Dinama. To facet, który zarobił miliony dla szalonego Zdravko Mamicia. To facet, dzięki któremu w Zagrzebiu Liga Mistrzów została oswojona.
To facet tak intrygujący, że poświęciliśmy mu bardzo wiele miejsca już w 2014 roku w tekście Leszka Milewskiego. Poniżej obszerny fragment.
* * *
Romeo Jozak, futbolowy romantyk z jajami i doktoratem
Nieco upraszczając, wszystko co dobre w Dinamie ma związek z Romeo Jozakiem, a wszystko co złe, ze Zdravko Mamiciem. To drugie nazwisko powinniście kojarzyć, w końcu byle kogo nie określa mianem najbardziej szalonego człowieka futbolu. Jozak może być dla was postacią anonimową, ale spokojnie. Istnieje szansa, że niedługo będziecie mieli o nim wyrazistą, podobną do mojej opinię.
Ja natomiast uważam, że Jozak to geniusz.
Byle kogo nie próbuje ściągnąć do siebie Arsenal. A już na pewno nie na stanowisko szefa akademii “Kanonierów”, tymczasem taką ofertę dostał Jozak. FIFA ostatnio podsumowywała klasę szkółek piłkarskich, a za najlepiej pracujące z młodzieżą uznano Ajax, Sporting, Inter, Barcelonę, Arsenal oraz Dinamo. Warto zwrócić tu uwagę na jedną rzecz: “Kanonierzy” mają absolutnie topową akademię, co pokazuje choćby ten ranking, a i tak chcieli zmienić jej głównodowodzącego. Widzieli w Jozaku fachowca, który sprawi, że wskoczą jeszcze o poziom wyżej, choć już są na samym szczycie. Wierzą w gościa, co?
Ale trudno nie wierzyć, skoro szkółka Dinama musi zadowolić się budżetem na poziomie 1.5 miliona euro rocznie, podczas gdy pozostałe wyżej wymienione dysponują finansami na poziomie 8 milionów (dane szacunkowe). Romeo z Zagrzebia za o wiele mniejsze pieniądze, z ledwie dziewięcioma skautami w klubie, potrafił zbudować szkoleniowe imperium najwyższej próby.
Dziś jest zatrudniony w chorwackiej federacji. Czuwa nad rozwojem całej tamtejszej piłki, to jego misja. Najwyraźniej ciekawsza (i nie mniej płatna) niż fucha w Londynie. W akademię Dinama jest obecnie mniej oficjalnie zaangażowany, ale przecież to najważniejszy element systemu szkolenia młodych w Chorwacji, więc siłą rzeczy wciąż poświęca swojemu macierzystemu klubowi wiele uwagi.
Jozak bynajmniej nie jest piłkarskim Panoramiksem, ściśle strzegącym swoich sekretów. Chętnie jeździ na konferencje, wygłasza wykłady, udziela wywiadów. Dzięki temu i ja mogłem poznać jego filozofię.
Trenerzy, trenerzy i jeszcze raz trenerzy
1. Pierwszą, najważniejszą rzeczą w jaką powinno się zainwestować, jest skauting. Nie piłkarzy jednak, ale TRENERÓW. Wyszukanie talentów wśród szkoleniowców to priorytet. Silna kadra szkoleniowa doprowadzi uzdolnionych graczy na szczyt, a i średniaki pod ich okiem świetnie się rozwiną. Przy przeciętnej jakościowo kadrze trenerskiej, mamy loterię. A loteria to marnotrawstwo.
2. Licencja, owszem, musi być (Jozak sam ma doktorat). Dzięki niej masz wiedzę. Ale kluczem jest nie posiadanie tejże, a umiejętność jej przekazania. A to różnica jak pomiędzy teorią a praktyką. Konieczna jest więc inteligencja, charyzma, osobowość, wyczucie gry i zawodnika. Dobry trener musi umieć sprawić, by jego podopieczni bez wahania (a najlepiej z ochotą) podporządkowywali się jego woli. Najlepsza licencja będzie nic nie warta, jeśli tego nie umiesz.
3. Najważniejsza cecha u trenera, to umiejętność adaptowania się do różnych warunków. Każdy piłkarz to inne okoliczności. Do jednego dotrzesz krzykiem, innemu będziesz musiał wszystko dokładnie wytłumaczyć. Jeden potrzebuje twardego podejścia, inny wsparcia. Aby zdobyć całą szatnię, musisz stosować różne podejścia. Trener musi mieć szeroką wizję, być znakomitym psychologiem, by wiedzieć jak do swoich podopiecznych dotrzeć, a także jak utrzymać kontrolę nad nimi. Potrzebna jest metoda? Nie, wiele metod. Indywidualnych. Ale za trud jest nagroda: im większą kontrolę masz nad szatnią, tym większe szanse, że coś z nią osiągniesz.
4. Piłkarz podświadomie chce pokonać trenera. Chce mu się postawić. Tak jakby mówił: co ty tam wiesz, gram lepiej od ciebie, więc znam się lepiej. Trener musi mieć podejście na zasadzie: gdziekolwiek pójdziesz, będę na końcu tej drogi, czekając na ciebie. Chcesz być twardzielem? Będę twardszy od ciebie. Chcesz być mądralą? Będę mądrzejszy od ciebie. Chcesz być cwaniakiem? Będę cwańszy od ciebie.
5. Cierpliwość pracy. Nie można podchodzić do pracy trenera zerojedynkowo. Przegrał, to jest słaby, wygrał, to jest dobry – bzdura. Dobry trener też przegrywa, a słaby czasem wygra; to powinna być oczywista oczywistość, a tak nie jest. Trzeba być mądrzejszym i patrzeć na jego warsztat, na kontakt z szatnią.
Piłkarze, czyli kim trzeba być, żeby odnieść sukces
1. Tylko najbardziej zdeterminowani mogą zrobić wielką karierę. Tylko najbardziej oddani piłce mogą przetrwać w niezwykle konkurencyjnej grze, jaką jest nowoczesny futbol. Największe szanse mają inteligentni, umiejący dostosować się do różnych warunków, a przy tym chłonni na wiedzę (tzw. wysokie “coachability”). Pracowitość? Nawet nie powinno się o niej przypominać. To elementarz. Pytanie, czy można zostać dobrym piłkarzem bez pracowitości, to jak pytanie czy można zostać dobrym pisarzem nie umiejąc pisać.
2. Wszyscy wielcy piłkarze to fanatycy. Pasjonaci futbolu i pracy. Wciąż łaknący bycia lepszym i podnoszenia swoich umiejętności.
3. Mecz nie jest najlepszą metodą treningową. Kiedy piłkarz gra, ocenia swoje postępy na bazie występu. Często są mecze, w których wiele błędów ujdzie mu na sucho, a pomyłki nie zostaną ukarane. Przyzwyczai się do lekkomyślnej gry albo lekceważenia pewnych detali, wyrobi sobie złe nawyki. A potem, gdy wejdzie na wyższy poziom, to się zemści, nie będzie już mógł sobie poradzić. Dlatego mecz powinien zostać wykorzystany jako materiał szkoleniowy, a nie być materiałem szkoleniowym.
4. Dzieciaki wyrosłe z biedy często mają znacznie większą motywację do treningów. Ci, którzy mają dobrą sytuację ekonomiczną, nie mają wielkiego głodu sukcesu. Jeśli im się powiedzie, to dobrze, jeśli nie, zawsze mają do czego wrócić. Dla tych mających trudniejszą sytuację futbol to często jedyna droga, by coś osiągnąć. Jest więc u nich głód. Jest pasja. Jest chęć włożenia głowy tam, gdzie inni baliby się włożyć nogę. Dadzą wszystko, by osiągnąć w życiu swój cel. Dla nich trening to walka, a mecz – wojna.
Jeśli natomiast masz talent, ale nie masz głodu piłki, pasji do tego by coś osiągnąć, nigdy nie przeskoczysz pewnego poziomu.
5. Treningi w Dinamie są darmowe. Inaczej wielu chłopaków, o być może największych predyspozycjach do osiągania sukcesów, na starcie byłoby skreślanych. Jeśli trzeba płacić za treningi, to jest to system wadliwy, zabijający talenty. Pełni pasji i chęci do gry, zdolni zostawić serce na murawie, nie dostaną szansy.
6. Jednym z największych wrogów piłki juniorskiej jest granie na wynik. Jeśli trener zespołu, dajmy na to, U14, jest rozliczany z wyniku, to bardzo prawdopodobne, że będzie brał do drużyny bardziej zaawansowanych fizycznie graczy. Silniejszych, szybszych, a nie bardziej utalentowanych, mających większy potencjał. Dryblasy owszem, w danej chwili dadzą większą pewność wyniku. Ale za kilka lat okażą się przeciętniakami, natomiast ci, którzy mogli zrobić coś więcej, ale byli słabsi fizycznie, ucierpią i nic nie osiągną bo zostali odstawieni na boczny tor.
7. Trzeba pamiętać, że niektórzy w wieku 14 lat mają posturę dorosłego faceta, a inni dojrzeją fizycznie dopiero w wieku 18 lat. W Dinamie celem jest, by co najmniej dwóch piłkarzy z każdego rocznika trafiało do pierwszego zespołu. To o wiele większe, ważniejsze i dla klubu korzystniejsze, niż dobry wynik w tych czy innych juniorskich rozgrywkach.
8. Dinamo słynie z zawodników technicznych. Techniki uczy się tutaj intensywnie od najmłodszych lat, na nią stawia nacisk. Ale piłkarz nie ma być klaunem, cyrkowcem. Jest wielu takich, którzy na treningach robią z piłką cuda, a potem nie ma to żadnego przełożenia na boisko. Podstawowym celem techniki ma być ROZWIĄZYWANIE PROBLEMÓW meczowych, a nie sztuczki.
Gra na jeden, dwa kontakty. Szybkie granie. Na to wszystko stawia się w Dinamie, bo w tę stronę zmierza futbol. A przy takiej grze technika jest bezwzględnie niezbędna, bo dzięki niej podasz dokładniej, przyjmiesz lepiej, zaoszczędzisz czas. Dobry technik to niekoniecznie ktoś, kto zachwyci dryblingiem, ale ktoś, kto potrafi błyskawicznie i dokładnie podać.
9. Technika ma dziś bardzo wiele wspólnego z taktyką. I będzie miała jeszcze więcej. Bo jednym ruchem, dobrym przyjęciem piłki, zdolny gracz stworzy sobie dogodną pozycję boiskową. Świetnie się ustawi. Przyszłość należy do graczy łączących technikę, z głębokim zrozumieniem taktycznym gry.
***
Obejrzyjcie skutki pracy Jozaka. Po co pokazuję wam starcie Dinama z jakimś Domzale, zamiast na przykład z Barceloną? Powiem szczerze: bo ten skrót mnie uwiódł. Piękne bramki, znakomite akcje. Tylu czasem nie obejrzę w Polsce przez całą kolejkę ligową.
Gol na 0:2 – idealny lob Kulenovicia. Z pierwszej piłki, wychodząc sam na sam. Bez tracenia czasu, bez dania bramkarzowi czasu do reakcji.
Gol na 0:3 – Ekstra technika przy strzale. Zrobił dokładnie to, co chciał: puścił piłkę bez wielkiej siły, ale z precyzją godną najlepszych. Tuż nad bramkarzem, tak by nie mógł jej sięgnąć.
1:5 – Drobiazg, ale cieszy. Technicznie modelowa główka.
1:6 – Wszystko z pierwszej piłki, łącznie z finiszem. Rozklepani aż miło.
Według mnie to, co zaważyłoby o zwycięstwie drużyny z Ekstraklasy w starciu z tym zespołem, to warunki fizyczne.
***
Jakiś czas temu Dinamo wizytował Alan Irvine, szef akademii Evertonu. Był pod wrażeniem, choć starał się tonować emocje. – Nie zobaczyłem tutaj niczego, o czym bym wcześniej nie wiedział. Ale wszystko jest tu znakomicie zorganizowane i usystematyzowane.
W pewnym sensie tak naprawdę wskazał wielki atut szkółki Dinama. Nie kończy się na fajnie brzmiącej teorii, ale na skutecznie wprowadzonej w życie praktyce. Można powiedzieć z przekąsem: rewolucji nie ma, ale wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku i to przynosi rewolucyjne efekty.
Założeniem akademii Dinama, według raportu CIES, jest wykształcenie piłkarzy pod względem technicznym, taktycznym i osobowościowym. Dinamo ujęło to w pięciu punktach, swoistych wymaganiach, które powinien spełniać każdy adept kończący przygodę z U19:
– Wysoki warsztat techniczny;
– Głębokie zrozumienie taktyki;
– Stabilność prezentowanych umiejętności, czyli brak wahań formy;
– Odporność na presję;
– Postępowanie w myśl zasad fair play;
Zakazane jest palenie papierosów, złe zachowanie (duże pole do interpretacji, ale nie ma bardziej szczegółowej informacji), młodzi piłkarze muszą też przynosić niezłe stopnie ze szkoły. Warto zwrócić uwagę, że juniorzy nie mogą nosić biżuterii.
To wszystko układa nam się w jasny przekaz: w klubie od początku temperuje się ego zawodników. Pamiętacie Freddy’ego Adu? Hype i wielkie pieniądze w młodym wieku sprawiły, że już jako czternastolatek kłócił się z trenerami, a dziś przyznaje, że nie trenował wówczas dość mocno i ranił swoją karierę aroganckim podejściem. W Dinamie nie zamierzają chować rozkapryszonych gwiazdeczek, uczą pokory.
I pracowitości. Kolejny raz, do skutku: bez niej w futbolu nie ma czego szukać. Oto ile trenują juniorzy:
– U11 (i młodsi), 3-4 razy w tygodniu.
– U13 – 4-5 razy w tygodniu.
– U15 – 5-6 razy w tygodniu.
– U17-U19 6-7 razy w tygodniu. Taki młodzieżowiec ma dwa dni wolne w miesiącu.
Wszystkie drużyny juniorskie grają w dwóch formacjach: 4-4-2 albo 4-2-3-1. Treningi taktyczne w większym wymiarze zaczynają się w wieku 13 lat, siłownia dopiero po 16 roku życia. Piłkarze uczą się też jak powinni profesjonalnie się prowadzić, a więc mają zajęcia z dietetykami, fizjoteraputami.
Psycholog sportowy pracuje z piłkarzami już od najmłodszych lat. Piszę o tym tylko zdanie, ale to naprawdę niezwykle ważna rzecz. Pamiętajcie, że jednym z priorytetów akademii Dinama jest wypracowanie właściwej piłkarskiej osobowości u swoich graczy.
13% adeptów przechodzi wszystkie szczeble w Dynamie, od U8 do U19. Od U11 do U19 aż 34%. To, jeśli wierzyć ekspertom, rzadko spotykane statystyki.
* * *
Na Jozaku poznali się i w FM-ie
* * *
Oto w wielkim uproszczeniu nad czym pracuje się w odpowiednich rocznikach:
U8-U9
Dużo wolnej gry, swobody. System grania: 3-2-3. Wiele pracy nad techniką użytkową, na przykład grą obiema nogami.
Przyzwyczaja się też młodych do strategii treningowej Dinama. A ta to dążenie do automatyzmów w grze, poprzez wielokrotne powtarzanie tych samych ćwiczeń.
U10-U11
Zachęcanie do gry 1:1. Minigry w układach 3:2, 4:2. Gierki na posiadanie piłki. Zachęcanie do gry kombinacyjnej.
Jak dla mnie, tak patrząc teraz: pierwsze lata to próba zaszczepienia nieszablonowości, błyskotliwości.
U12-U16
Zaczyna się granie po 11, zaczyna się więc też i poważne traktowanie taktyki. Rozwijanie WIEDZY o futbolu, czyli tego jak warto się ustawiać, jak wykorzystać ustawieniem słabość przeciwnika, czemu tego typu kwestie są kluczowe.
Kooperacja między graczami, charakterystyka gry na małej przestrzeni i inne tematy, potem testowane na murawie.
Od 16 roku wjeżdża siłka.
U17-U19
Treningi specjalistyczne w grupach, szlifujące umiejętności, odpowiednio: napastników, obrońców, skrzydłowych, pomocników itd. Gracze powinni mieć już automatyzmy gry w obronie i ataku.
Technika? Poziom ekspert. Tak samo taktyka. Większy nacisk od teraz na przygotowanie fizyczne.
Nie będę udawał specjalisty od piłki juniorskiej w Polsce. Ale myślę, że Jozak ma wielką rację co wagi właściwego doboru trenerów. Wiele też słyszałem o młodzieżowych drużynach, gdzie była wielka presja wyniku, a to promowało drwali nad filigranowymi technikami.
Wykres raportu CIES – Football Observatory, dotyczący szkolenia w Dinamie
***
Dlaczego Romeo Jozak, człowiek, który stworzył podwaliny pod klub będący solidnym europejskim średniakiem, twórca znakomitej akademii, dyrektor techniczny reprezentacji Chorwacji, wspinający się w UEFA na coraz wyższe szczeble, teraz ma być “tylko” trenerem Legii? Być może takie są jego aktualne ambicje. Być może to transakcja wiązana: dajcie mi się realizować na trenerskim stołku, a pomogę wam i z całą resztą. Latem tego roku pod pretekstem (?) zostania szkoleniowcem opuścił Dinamo.
Gdyby od razu przychodził na stanowisko dyrektora sportowego, byłby to jeden z najciekawszych transferów polskiej piłki XXI wieku. Jego CV i zasługi dla chorwackiej piłki są nie do podważenia. Zbudował coś wyjątkowego, w trudnych warunkach wypracowując światowy poziom. Legia ma ambicje, w które Jozak wpisuje się idealnie – zamierza zabrać się wreszcie za szkolenie młodzieży, chce wzmacniać pozycję na kontynencie, regularnie grać w Lidze Mistrzów. Chorwat w tym momencie w Warszawie to scenariusz szyty na miarę. Mógłby tutaj rozwinąć skrzydła, bo pamiętajmy, że ostatnie lata współpracował z tak kontrowersyjnym i trudnym gościem jak Zdravko Mamić.
Ale jego trenerskie CV nie jest porywające. Asystent w Osijek, młodzieżówka Libii, zespoły juniorskie… Generalnie nie ma o czym gadać i jest jasne, że tym na pewno nie zdobył posady. Jeśli faktycznie będzie chciało mu się biegać w dresie przy linii bocznej, to pojawiają się pytania. Można bowiem mieć zaufanie, że wręczając mu klucze od Legii byłby w stanie wznieść ją na inny poziom. Nie ma jednak żadnej pewności, że to samo stanie się, gdy wręczy mu się klucze od szatni.
Istnieje jednak zauważalne ryzyko, że gdyby Jozak był dostępny na rynku jako dyrektor sportowy, to Legia nie miałaby wielkich szans go wyrwać. Dlatego zważywszy na jego know how, to jednak ryzyko, które chyba warto podjąć. Facet – delikatnie mówiąc – głupi nie jest. Ma łeb i wiedzę, by i na tym polu się sprawdzić, zarazem użyczając wiedzy i ludzi, którzy zadbają o inne aspekty działania klubu.
Ale z drugiej strony, nie takie już głowy futbol ścinał.
Funkcja trenera to nieporównywalnie większa presja niż funkcja działacza. W tej drugiej jesteś rozliczany z długofalowych rezultatów. W tej pierwszej retoryka długofalowych rezultatów jest papierową tarczą, która płonie i parzy ci palce przy pierwszej porażce z niżej notowanym zespołem.