Krzysztof Zając to najbardziej rozgadana ze znanych nam paprotek. Niestety. Jeszcze w uszach dzwoni nam jego nieudolna jak Jędrzejczyk w Kopenhadze próba wytłumaczenia się z pożegnania Macieja Bartoszka, a pełniący obowiązki prezesa Korony wybrał nowy cel, wymierzył i wypalił. I znów trafił jak kulą w płot. Tym razem postanowił publicznie powiedzieć kilka słów na temat Nabila Aankoura.
Nabila Aankoura, czyli – przynajmniej naszym zdaniem – jednego ze swoich najlepszych zawodników. Nabila Aankoura, którego poważnie podejrzewamy o umiejętność grania w piłkę (a nie tylko kopania). Nabila Aankoura, który uchodzi tu i ówdzie za jednego z najbardziej niedocenianych ligowców. Który w tamtym sezonie miał cztery gole i sześć asyst, a w tym ma dwa gole i jedno ostatnie podanie.
A Zając portalowi cksport.pl mówi tak: – Doszliśmy z trenerem do wniosku, że jest to piłkarz na teraz. On nam w przyszłości nie pomoże. Wynika to ze statystyk, które prowadzą trenerzy. Są bezwzględne. I to nie tylko w ostatnich meczach, bo tu wcale nie chodzi o przestrzelony karny. To nie ma żadnego znaczenia. Patrzymy na to, co ofensywny pomocnik jest w stanie zrobić dla zespołu. Z oceny pionu sportowego wynika, że jest to o wiele za mało od tego, czego oczekujemy.
Już wcześniej podejrzewaliśmy, że w Kielcach budują pakę, która rozwali system, a teraz mamy pewność!
Naprawdę chcielibyśmy poznać te bezwzględne i – jak później podkreślono – skrupulatnie prowadzone statystyki. Ale okej, każdy trener ma prawo zarządzać po swojemu, a szary człowiek nie wszystko musi rozumieć. Może rzeczywiście Aankour to ogórek i tylko pozbycie się tego hamulcowego pozwoli powalczyć Koronie o najwyższe cele. Zastanawiamy się jednak, co chciał osiągnąć Zając swoją wypowiedzią.
Liczył, że Aankour powie „rzeczywiście”, zrezygnuje z kontraktu, który obowiązuje do czerwca 2019 i na ostatnią chwilę (i z kontuzją) będzie szukał nowego klubu?
Liczył, że jakiś klub przeczyta, iż w Kielcach mają ogórka (w dodatku aktualnie kontuzjowanego) i postanowi go stamtąd wyciągnąć, kiedy okno w większości lig jest zamknięte?
Liczył, że w przypadku pozostania piłkarza w klubie, które było wielce prawdopodobne, dalsza współpraca będzie układała się pięknie?
Jeśli tak, to nie wykluczamy, że liczy również na tytuł działacza roku. Ale to zachowanie tak słabe, do którego doszło w tak słabym momencie, że my liczymy, iż prędzej czy później znajdziemy gdzieś taki komunikat.
– Doszliśmy z władzami do wniosku, że jest to prezes na teraz. On nam w przyszłości nie pomoże. Wynika to z obserwacji, które prowadzą wszyscy. Są bezwzględne. I to nie tylko w ostatnich tygodniach, bo tu wcale nie chodzi o sprawę Aankoura. To nie ma żadnego znaczenia. Patrzymy na to, co prezes jest w stanie zrobić dla klubu. Z oceny pionu organizacyjnego wynika, że jest to o wiele za mało od tego, czego oczekujemy.
A na miejscu Aankoura jednak uciekalibyśmy stamtąd przy pierwszej okazji. Bynajmniej nie z powodu słów Zająca.
Fot. FotoPyK