W Premier League postanowiono karać symulantów. Specjalna komisja ma po meczu decydować, czy dany delikwent jest facetem z jajami, czy może na boisku zapomniał o ich posiadaniu i postanowił oszukać wszystkich dookoła. Drugą grupę organ ten ma przykładnie karać. Po raz pierwszy w życiu – i zapewne ostatni – pomyśleliśmy sobie, że Michał Chrapek powinien występować w lidze angielskiej.
No bo u nas jednak cholernie brakuje narzędzia, by walczyć z – nazywajmy rzeczy po imieniu – z oszustami. Żółte kartki od sędziów, którzy wyłapią nurkowanie, nie odstraszają. Bardzo żałujemy, że panowie z Ligi+Extra zrezygnowali z “Galerii Padolino”. Program ten ma dziś kilka punktów zbędnych – takich, podczas których spokojnie można sprawdzić, co leci na Polsacie i TVN-ie – a przy wspomnianym brakującym elemencie można wręcz mówić o misji. Tak, właśnie tak, o misji, bo wydaje nam się – ba, jesteśmy niemal pewni – że w Polsce nie ma dziś skuteczniejszego sposobu na walkę z tą zarazą, niż publicznie wytykanie palcem gościa, któremu coś się pomyliło.
Chodzi o wytykanie palcami nieustanne, a nawet brutalne. Inaczej oszust się nie oduczy. Skoro sam zdecydował się na cios poniżej pasa, musi liczyć się z konsekwencjami.
Dla porównania weźmy Rafała Siemaszkę. Fajny, poczciwy gość, który w newralgicznym momencie podjął wyjątkowo złą decyzję i udało mu się wszystkich nabrać. Chyba zgodzimy się, że zarówno od was, jak i od nas dostał za swoje. Przez następne dni chodził jak zbity pies, jego trener zastanawiał się nawet czy faceta z takim mętlikiem w głowie wystawiać w kolejnym meczu. Tę lekcję Siemaszko zapamięta do końca życia.
A oszustwo piłkarza Arki od oszustwa Chrapka różni w zasadzie tylko moment sezonu.
Napisaliśmy o wielkim błędzie Szymona Marciniaka. Napisaliśmy o kolejnej niedoskonałości VAR-u. Dziś myślimy sobie, że trochę pomyliliśmy kolejność. Chyba najpierw powinniśmy skupić się na piłkarzu Chrapku, sprawcy całego zamieszania.
Tylko niełatwo znaleźć w miarę cenzuralne słowa, by opisać to, jak bardzo takim zachowaniem gardzimy.
Padolino roku #SLĄCRA#VARpic.twitter.com/b4czDTaK1M
— Pan Józek (@Pan_Jozek) 25 August 2017
Jakoś niechętnie wspominamy w tym kontekście o teatrze, bo czujemy, że obrażamy w ten sposób prawdziwych artystów, którzy występują na jego deskach. Przyszła nam do głowy teoria o padaniu z głodu, ale trochę gryzie się ona jednak z dietą kebabową, na której Chrapek został niedawno przyłapany. Uderzanie w górnolotne tony, pisanie o dawaniu dobrego przykładu dzieciom, chyba też nie do końca pasuje, bo szczerze wątpimy, że ktokolwiek może się dziś na piłkarzu Śląska wzorować.
Ze sportem ma to na pewno mniej wspólnego niż piłkarska przygoda Chrapka z poważną karierą. Szkoda, bo kiedyś wydawało się, że gość może coś osiągnąć. Niby dalej może, bo znamy trenerów, którzy chętnie widzą u siebie w składzie takich “spryciarzy”, ale jeśli ktoś uważa, że to właściwa droga, to my możemy tylko współczuć.
Fot. 400mm.pl