Obrodziło pięknymi bramkami, co tu dużo mówić. W ten weekend mieliśmy naprawdę spory „kłopot bogactwa”, większy nawet niż w drugiej linii Lechii w czasach, za którymi pewnie mocno tęskni Piotr Nowak. Dlatego do zestawienia nie mógł się załapać choćby przepiękny strzał Sahina z Herthą, techniczny majstersztyk Icardiego z Romą, trafienie Asensio z Valencią czy przewrotka Thauvina ze starcia Marsylii z Domżale. Ale obejrzycie wybraną przez nas piątkę i na pewno zrozumiecie, dlaczego.
Bruma (RB Lipsk) – vs. Freiburg
Zaczynamy od debiutanckiego trafienia (nie ostatniego w finałowej piątce) Brumy w barwach Lipska. Łatwość w strzelaniu bramek niezwykłej urody dopiero 22-letniego Portugalczyka to jeden z tych atutów, za które płaci się spore pieniądze. Bo wiadomo, że takie trafienia są w stanie przyciągać tłumy ludzi na trybuny. Jeżeli ktoś w Lipsku jeszcze w niedzielę rano zastanawiał się: kupić karnet czy nie kupić, Bruma zdecydowanie przybliżył go do odpowiedzi twierdzącej.
Gylfi Sigurdsson (Everton) – vs. Hajduk Split
Kolejne premierowe trafienie w nowych barwach. No bo jak zostawać najdroższym piłkarzem w historii klubu, to i wypadałoby się przywitać z pompą, prawda? Gylfi mocno wziął sobie to do serca i stwierdził, że najlepiej będzie zapakować bramkę niemal z połowy boiska, wrzucając futbolówkę za kołnierz bramkarza Hajduka Split. Jesteśmy na tak.
Andrea Belotti (Torino) – vs. Sassuolo
Belotti z kolei kibicom Torino jest już bardzo dobrze znany. Wszyscy wiedzą, że goleador z niego co się zowie, a że wakacje nie sprawiły, że zapomniał cokolwiek ze swojego rzemiosła – o tym najlepiej przekonał swoim pierwszym golem w nowym sezonie Serie A. Otwarcie wyniku efektowną przewrotką? Dla reprezentanta Włoch to nie problem.
Piotr Zieliński (Napoli) – vs. Atalanta
Jest i polski akcent, jakich w golach tygodnia do tej pory nie było zbyt wiele. Ale bramki „Zielika” zwyczajnie nie sposób pominąć. Oczywiście będziemy nieco żałować, że tego pocisku nie zachował na mecze reprezentacji, ale skoro raz udało mu się załadować taką bombę z około dwudziestu metrów, to kilka dni później będzie w stanie ją zreplikować i raz jeszcze odpalić.
Charlie Daniels (Bournemouth) – vs. Manchester City
Gdybyście szukali najlepszego na świecie chirurga, stawiajcie wymaganie, że ma być tak precyzyjny, jak uderzenie Danielsa z meczu z Manchesterem City. W bramce mógłby stać robot, Spiderman, jeden ze smoków Danaerys, Karol Krawczyk, ktokolwiek. Żadna ludzka ani nadludzka siła nie byłaby w stanie powstrzymać piłki przed wpadnięciem do bramki. Aż szkoda, że takie trafienie nie było w stanie Bournemouth dać choćby punktu w spotkaniu z zespołem Pepa Guardioli…
***
I oczywiście głosowanie:
[yop_poll id=”37″]